Jeden z najlepiej rozpoznawalnych samochodów terenowych świata - <a href="https://autokult.pl/t/50239,jeep-wrangler">Jeep Wrangler</a> - okazał się pojazdem, który nie tylko nadaje się w ciężki teren, ale również jest całkiem przyjazny na co dzień. Jest również jednym z niewielu dostępnych na rynku prawdziwych samochodów.
Historia jedynego słusznego samochodu terenowego zaczęła się w wojsku. Jeszcze pod koniec lat 30. XX w. Departament Wojny USA, czuł chyba co się święci i złożył zamówienie na lekki samochód zwiadowczy. Na konkurs odpowiedziało wielu producentów. Dzięki ich kreatywności do armii trafiło kilka mniej i bardziej udanych prototypów, począwszy od przeróbek motocykli z przyczepami, po modyfikacje Forda T z napędem na wszystkie koła.
W związku z tym, że armia USA aż do 1941 r. nie sprecyzowała swoich wymagań, do ludzi odpowiedzialnych za zamówienia trafiały przeróżne maszyny od 135 różnych producentów pojazdów. Dopiero 11 lipca 1941 r. pojawiła się dokładna specyfikacja, w której można było przeczytać m.in., że ma być to pojazd ogólnego użytku mogący przewozić ludzi, ładunki, specjalnie przystosowany do roli zwiadowczej lub dowodzenia oraz uciągnie ładunek ćwierć tony i będzie wyposażony w napęd 4x4.
<a href="http://moto.wp.pl/test-wrangler-unlimited-rubicon-6062071166112897g">TUTAJ ZOBACZYSZ WIĘCEJ ZDJĘĆ JEEPA WRANGLERA RUBICON</a>
W tym czasie wojna w Europie trwała na dobre, a armia zaczęła się śpieszyć. Po jedenastu dniach pojawiło się ogłoszenie. Producenci mieli zaledwie 49 dni na przygotowanie pierwszego prototypu, a 75 kolejnych dni na przygotowanie 70 jeżdżących prototypów. Te wygórowane wymagania spełniły jedynie dwie firmy American Bantam Car Company and Willys-Overland Motors. Ostatecznie produkcją protoplasty dzisiejszego Wranglera zajęła się firma Willys-Overland. Swoimi mocami produkcyjnymi podzielił się również Ford.
Jednak wojna się skończyła i trzeba było dalej z czegoś żyć. Pierwszy cywilny samochód, o nazwie Willys CJ (z ang. Civilian Jeep), opuścił zakłady jeszcze w 1944 r. Prototyp miał tak dobre przyjęcie, że bez wahania rozpoczęto produkcję modelu CJ-1. Pojazdy oznaczone symbolem CJ były produkowane bez przerwy, w różnych wersjach do 1986 r.
Wtedy, w 1987r., w jego miejsce wprowadzono samochód o nazwie, którą każdy nawet słabo zorientowany miłośnik czterech kółek kojarzy, a mianowicie Jeep Wrangler. Samochód podobnie, jak poprzednik, był skonstruowany na ramie, do której zamontowano dwie osie napędowe. Dzięki temu pojazd zachował bardzo dobre właściwości terenowe. Co ciekawe, mimo dwóch modyfikacji - w 1997 oraz 2007 r. - samochód praktycznie się nie zmienił.
Nie inaczej jest z najnowszym wcieleniem Jeepa Wranglera (lifting 2010 r.), który mieliśmy okazję przetestować. Nie ma co się rozpisywać nad stylistyką. Już na pierwszy rzut oka widać, że do tunelu aerodynamicznego Wrangler nawet się nie zbliżył. Również nie ma tu mowy o finezji projektanta. Raczej można rozpisywać się nad umiejętnością korzystania z ekierki i cyrkla, przez projektującego go inżyniera. Mówiąc w dwóch słowach - męski samochód.
Nie inaczej jest w kabinie. Prostota i praktyczne rozwiązania. Twarde i wytrzymałe plastiki, fotele z łatwej do wyczyszczenia tkaniny - wszystko jak się należy. Kierownica, choć z poduszka powietrzną nie zajmuje zbyt wiele miejsca, wszystkie gałki, przełączniki są proste w obsłudze i we właściwym miejscu. Jedynie przełączniki do otwierania okien znajdują się na konsoli centralnej - tuż pod radiem. Przed pasażerem, zamiast pojemnego schowka jest uchwyt, który bardzo przydaje się podczas jazdy w terenie. Oczywiście schowek jest, ale niewielki i nieco niżej.
<a href="http://moto.wp.pl/test-wrangler-unlimited-rubicon-6062071166112897g">TUTAJ ZOBACZYSZ WIĘCEJ ZDJĘĆ JEEPA WRANGLERA RUBICON</a>
Jeśli już przy pasażerach jesteśmy, to zarówno ten obok kierowcy, jak i siedzący na tylnej kanapie nie mogą narzekać na brak miejsca ani na głowę ani na nogi. Niestety z tyłu nieco gorzej jest z komfortem podróżowania. Powodem jest bardzo płytkie siedzisko składanej kanapy. Dzięki temu, że nasza "testówka" to wersja Unlimited, czyli 5-drzwiowa, to samochód ma nawet bagażnik, do którego wciśniemy bez kłopotu prawie 500l bagaży. Gdy tego za mało składamy kanapę i przestrzeń ładunkowa powiększa się do 2 300 l. Jednak we Wranglerze nie tylko bagażnik się liczy.
Bardzo przydatna, zwłaszcza w cieplejsze dni, jest możliwość całkowitego rozebrania auta - dosłownie. W garażu można zostawić panele znad głowy kierowcy i pasażera, całą budę przykrywającą tylną część samochodu, wraz z klapą bagażnika. Gdyby tego było mało zostawić można też obie pary drzwi. Nic tylko takim rozebranym autem wyruszyć w ciepły, słoneczny dzień na bezdroża i taplać się w błocie.
A jest czym pojeździć. Pod maska "naszego" auta znajdował się silnik wysokoprężny o pojemności 2,8 l i mocy 200 KM. Współpracująca z nim pięciobiegowa automatyczna przekładnia, do cudów techniki może nie należy, jednak radzi sobie z jazdą zarówno w mieście, trasie i w terenie. Choć nie ma się co oszukiwać manualna przekładnia jest bardziej wskazana. Na bezdrożach ten prehistoryczny automat działa dzięki możliwości zablokowania pierwszego i drugiego biegu.
Skoro już zjechaliśmy z asfaltu warto wspomnieć o możliwościach Wranglera. Już zwykła wersja Sport potrafi wiele, jednak Rubicon, który jest wyposażony we wszystkie możliwe rodzaje blokad napędów - przedniego i tylnego mechanizmu różnicowego - solidny reduktor i szosowo-terenowe opony jest w stanie wjechać w miejsca, w które człowiek o zdrowym rozsądku nie szedł by nawet piechotą. Nie straszny mu sypki piach, głębokie błoto czy górki. Oczywiście nie ma mowy tu o rajdach terenowych, jednak auto zapewni swojemu właścicielowi tyle atrakcji, że naprawdę wiele więcej nie trzeba. Jeśli jednak fantazja nas poniesie warto mieć pod ręką telefon z numerem do kolegi z wyciągarką.
<a href="http://moto.wp.pl/test-wrangler-unlimited-rubicon-6062071166112897g">TUTAJ ZOBACZYSZ WIĘCEJ ZDJĘĆ JEEPA WRANGLERA RUBICON</a>
Wrangler Rubicon Unlimited do tanich samochodów nie należy. Za niewątpliwą przyjemność jazdy tą legendą motoryzacji trzeba zapłacić ponad 170 tys. zł. Nie jest to mało. Tym bardziej, że za tę kwotę można przebierać w różnego rodzaju SUVach i miejskich terenówkach. Jednak, mogę was zapewnić, że żaden z konkurencyjnych samochodów nie zapewni tyle radości, nawet z jazdy w korkach do pracy, co Wrangler.
Kilka dni temu Land Rover pokazał swój pomysł na Defendera. Niestety, zgodnie zobowiązującą modą jest to terenówka, która w teren nie pojedzie - spójrzcie na koła tego auta. Projekt ten pokazał ostatecznie - nowsze samochody może i są ładniejsze i nowocześniejsze, ale nie mają nic wspólnego z pojazdami produkowanymi jeszcze kilkanaście lat temu. Przez to wszystko wskazuje, że Wrangler jest ostatnim, politycznie i ekologicznie niepoprawnym samochodem. Dlatego, proszę, a nawet błagam - nie róbcie nic z Wranglerem. Niech będzie taki jaki jest - twardy i nieokrzesany.
* TUTAJ ZOBACZYSZ WIĘCEJ ZDJĘĆ JEEPA WRANGLERA RUBICON * WP: Jakub Wielicki
"Jeep Wrangler Unlimited Rubicon 2.7 CRD" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | "R6, turbodiesel" |
Pojemność silnika cm3 | "2 777" |
Moc KM / przy obr./min | "200/ 3 600" |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "460/ 1 600-2 600" |
Skrzynia biegów | "automatyczna, 4-stopniowa z reduktorem" |
Prędkość maksymalna km/h | "172" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "12,9" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "13,3/ 9,0/ 10,5 " |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "14,5/ 10,2/ 12,5" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "498/ 2 320" |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | "4 751/ 1 877/ 1 840" |
Cena wersji podstawowej w zł | "174 220" |
Cena testowanego modelu w zł | "192 424" |
Plusy | "wszystko" |
Minusy | null |