Pojawienie się w 2007 roku na Salonie Samochodowym we Frankfurcie koncepcyjnego modelu o nazwie Kizashi było zwiastunem nowej ery w dziejach Suzuki. Na Tokio Motor Show w 2009 roku można już było zobaczyć odmianę seryjną. Sprzedaż na naszym rynku rozpoczęła się w listopadzie 2010 roku. Japońska marka debiutuje tym sedanem w segmencie D i trzeba przyznać, że jest to debiut w wielkim stylu. Słowo "Kizashi" można tłumaczyć jako "nadejście wspaniałego" i sporo w tym prawdy.
Kizashi to późny debiut w tej klasie. Swoich przedstawicieli "od zawsze" ma tutaj przecież cała konkurencja. Jego przeciwnicy to: Volkswagen Passat, Ford Mondeo, Toyota Avensis, Opel Insignia, Citroen C5, Mazda 6, Honda Accord i Alfa Romeo 159. Suzuki to nowicjusz, który swojej szansy upatruje w podążaniu "drogą wojownika". Właśnie tak można przetłumaczyć japońskie słowo Bushido, definiujące zbiór zasad etycznych samurajów. Jedną z jego podstawowych jest...
TU ZNAJDZIESZ ZDJĘCIA Z TESTU SUZUKI KIZASHI 2.4 VVT 4WD CVT i-AWD Sport * *Wierność tradycji
Wygląd to jeden z największych atutów Suzuki Kizashi. Muskularne nadwozie z odważnie poprowadzonymi liniami nawiązuje do wszystkiego, co najlepsze w japońskim motosporcie. Agresywnie stylizowany przód, nisko poprowadzona linia boczna i masywny tył z wbudowanymi w zderzak dwiema owalnymi końcówkami wydechu sprawiają, że każdy, kto spojrzy na Kizashi powie, że ma do czynienia z szybkim autem. Na ulicy nikt nie pozostaje obojętny. Udany projekt nadwozia przyciąga spojrzenia. Trzeba przyznać, że to jedno z niewielu współcześnie produkowanych, tak dobrze prezentujących się aut.
Całości dopełniają liczne, chromowane elementy i przyciemnione szyby. W zestawieniu z perłowym lakierem wyglądają po prostu znakomicie. Suzuki Kizashi z długością 4,6 metra i rozstawem osi 2,7 metra jest jednym z najmniejszych samochodów w swojej klasie. Pomimo to, na pokrytych skórą, przednich fotelach warunki podróżowania są komfortowe. Kierowca ma do dyspozycji ich elektryczną regulację i trójstopniowe ogrzewanie. Z tyłu też nie ma powodów do narzekań. Miejsca dla nóg wystarczy.
Skoro w tak krótkim, jak na segment D, aucie udało się wygospodarować odpowiednią ilość miejsca w przedziale pasażerskim, ucierpieć na tym musiał bagażnik. Istotnie, do dyspozycji mamy o kilkadziesiąt litrów mniej, niż u konkurencji oraz nieregularny, ograniczony nadkolami kształt przestrzeni bagażowej. Dodatkowym utrudnieniem są wnikające do wnętrza zawiasy pokrywy bagażnika. Nie zmienia to faktu, że 461 litrów to nadal wystarczająco dużo, by zmieścić bagaż czterech dorosłych pasażerów.
Zajęcie miejsca za kierownicą nie będzie rozczarowaniem. Również wewnątrz Kizashi prezentuje się po prostu świetnie. Deska rozdzielcza jest przejrzysta, nie przesadzono z ilością przełączników, ich oznakowanie i rozmieszczenie jest czytelne. Zegary umieszczono w tunelach. Ergonomia na piątkę. Sportowa stylistyka też. Trzeba również przyznać, że w żadnym innym modelu Suzuki nie znajdziemy tak wysokiej jakości materiałów. Do ich spasowania nie sposób się przyczepić. Mały minus jedynie za staromodnie wyglądający wyświetlacz radioodtwarzacza z potężną, jednobarwną czcionką.
Bez trudu odnajdziemy właściwą pozycję za kierownicą, a podróż nawet na dystansie 900 km nie będzie męcząca. To między innymi zasługa świetnego wytłumienia wnętrza. Nawet jadąc z autostradowymi prędkościami bez problemów można prowadzić konwersację z pasażerem i słuchać radia. Pod tym względem Kizashi zbliżył się do limuzyn z najwyższej półki. O komforcie podróżowania mogą mówić również pasażerowie na tylnych siedzeniach. Na tylnej kanapie Suzuki zapewnia dobre warunki dwóm osobom. Gdy sytuacja tego wymaga, może tam siedzieć także trzech pasażerów. Plus za wbudowane w środkowy tunel nawiewy powietrza, dostarczające chłód z dwustrefowej, automatycznej klimatyzacji.
TU ZNAJDZIESZ ZDJĘCIA Z TESTU SUZUKI KIZASHI 2.4 VVT 4WD CVT i-AWD Sport * *Odwaga i wytrwałość
To jedne z najważniejszych cech prawdziwego samuraja. Kizashi ma pod maską waleczne serce. Wolnossący silnik o pojemności 2,4 litra, rozwijający swoją maksymalną moc 178 KM przy 6500 obr./min. i maksymalny moment obrotowy 230 Nm przy 4000 obr./min. W testowanej wersji z napędem na wszystkie koła i-AWD, sprzężono go z bezstopniową skrzynią CVT. W tej konfiguracji Suzuki rozpędza się do setki w 8,8 sekundy i osiąga maksymalną prędkość 205 km/h. Niestety, przekładnia CVT wymaga częstego stosowania wysokich obrotów. Dlatego podczas jazdy miejskiej spalanie waha się w zakresie od 10 do nawet 13 l/100 km i jest niewiele niższe podczas jazdy poza miastem.
Wielka szkoda, że Japończycy nie dają nabywcom wersji z napędem i-AWD możliwości wyboru rodzaju skrzyni biegów. Napęd na cztery koła znakomicie sprawdza się w każdych warunkach, bezstopniowa skrzynia CVT już nie. Jadąc na niskich obrotach z niewielką prędkością nie poczujemy różnicy, ale w sytuacji, gdy gwałtownie trzeba przyspieszyć, np. podczas wyprzedzania, wskazówka obrotomierza od razu wpada na czerwone pole i pozostaje tam do chwili osiągnięcia przez samochód żądanej prędkości. To właśnie jest przyczyną wysokiego spalania i dyskomfortu, spowodowanego hałasem silnika oraz o sekundę gorszym, niż w przypadku skrzyni manualnej, przyspieszeniem. 6-biegowa skrzynia obsługiwana ręcznie dostępna jest tylko w połączeniu z napędem na jedną oś.
Co prawda skrzynię CVT w Suzuki Kizashi zaopatrzono w sześć zaprogramowanych biegów, które można zmieniać z pomocą łopatek, umieszczonych pod kierownicą, ale jest to połowiczne rozwiązanie problemu, bo prędkość obrotowa na każdym z biegów ograniczono w celu zapobieżenia uszkodzeniom skrzyni. W trybie D reakcja na gaz odbywa się ze sporym opóźnieniem. Nie zmienia to faktu, że nawet w połączeniu ze skrzynią o bezstopniowej konstrukcji benzynowy silnik Kizashi jest w stanie pokazać co potrafi i charakteryzuje się aksamitną pracą. Na naszych drogach o wiele bardziej sprawdzi się jednak wersja manualna.
Samokontrola i doskonalenie
Prawdziwy samuraj również i o tym nie może zapomnieć. Nie zapomnieli także inżynierowie Suzuki. Komputerowo sterowany, dołączany napęd na wszystkie koła sprawia, że Kizashi świetnie poradzi sobie na każdej nawierzchni i w każdych warunkach pogodowych.
Gdy jest sucho zapewnia możliwość bezpiecznej i dynamicznej jazdy z dużym zapasem bezpieczeństwa. Gdy spadnie deszcz, pokazuje co potrafi, pomagając wyprowadzić samochód z najgorszych opresji. Ciasne zakręty można pokonywać szybko, nie obawiając się nadmiernego poślizgu. Również w zimowych warunkach, nawet niezbyt wprawiony kierowca będzie mieć pełną kontrolę nad autem.
System i-AWD pomaga także poza utwardzonymi drogami. Tu nie sposób nie wspomnieć o zawieszeniu, idealnie zestrojonym do jazdy na polskich drogach. Jest wystarczająco twarde, by zapewnić stabilność w szybko pokonywanych zakrętach, a jednocześnie - pomimo felg w rozmiarze 18 i szerokich, niskoprofilowych opon - skutecznie filtruje największe nawet nierówności nawierzchni. Z przodu zastosowano kolumny MacPhersona, z tyłu rozwiązanie wielowahaczowe.
* TU ZNAJDZIESZ ZDJĘCIA Z TESTU SUZUKI KIZASHI 2.4 VVT 4WD CVT i-AWD Sport * System inteligent All-Wheel-Drive z dołączanym napędem tylnych kół działa naprawdę szybko i bardzo skutecznie. Nie powoduje przy tym skutków ubocznych w postaci szarpnięć czy nadmiernego hałasu. To jeden z największych atutów Suzuki Kizashi. Sterujący systemem komputer na bieżąco monitoruje parametry jazdy, decydując o załączaniu napędu na tylną oś, zanim jeszcze dojdzie do poślizgu kół osi przedniej. Kierowca może go też wyłączyć z pomocą przycisku, umieszczonego po lewej stronie deski rozdzielczej. Układ i-AWD zaopatrzono w elektromagnetyczne sprzęgło, rozdzielające moment obrotowy między przednią i tylną oś w proporcji od 100:0 do 50:50.
Podstawowa wersja Suzuki Kizashi w wersji Sport z napędem na jedną oś i manualną, sześciobiegową skrzynią kosztuje 114 900 zł. Za testowaną wersję z napędem i-AWD oraz bezstopniową skrzynią CVT trzeba zapłacić 129 900 zł. Wielką zaletą jest bogate, seryjne wyposażenie. W standardzie otrzymujemy prawie wszystko, czego może oczekiwać współczesny kierowca: dwustrefową klimatyzację, skórzaną tapicerkę, szyberdach, przyciemniane szyby, radioodtwarzacz z CD i subwooferem, bezkluczykowy system dostępu do auta, 9 poduszek powietrznych (w tym poduszkę chroniącą kolana kierowcy i boczne kurtyny), ksenonowe reflektory, czujniki parkowania z przodu i z tyłu oraz 18-calowe, aluminiowe felgi.
Suzuki Kizashi da satysfakcję każdemu, kto szuka samochodu o nietuzinkowym wyglądzie, dobrych osiągach i wysokim komforcie podróżowania. W polskich warunkach nie przekonuje do siebie tylko bezstopniową skrzynią CVT. Prowadzenie, silnik, zawieszenie, stylistyka i jakość wykonania przemawiają za tym japońskim samurajem, który stosuje się do drogowego kodeksu Bushido, czerpiąc z niego wszystko co najlepsze i podążając własną ścieżką.
WP: Marek Wieliński
"Suzuki Kizashi 2.4 VVT 4WD CVT i-AWD Sport" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | "benzynowy, R4, VVT" |
Pojemność silnika cm3 | "2393" |
Moc KM / przy obr./min | "178 / 6500 " |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "230 / 4000 " |
Skrzynia biegów | "6-biegowa, bezstopniowa CVT" |
Prędkość maksymalna km/h | "205" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "8,8" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "11,3 / 6,6 / 8,3 " |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "12,9 / 11,8 / 12,2" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "461" |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | "4650 / 1820 / 1470 " |
Cena wersji podstawowej w zł | "114 900 " |
Cena testowanego modelu w zł | null |
Plusy | null |
Minusy | null |