Czy testom ADAC warto wierzyć?
Na przełomie 2013 i 2014 roku niemiecką opinią publiczną wstrząsnęły kolejne afery związane z ADAC. Ogromna i opiniotwórcza organizacja przyznała się do naginania faktów przy konkursie na samochód roku, wiadomo też o licznych defraudacjach i naruszeniu dobrych praktyk przy obsłudze pomocy drogowej ADAC. Najprawdopodobniej nieprawidłowości występowały też przy testach opon.
Jak informowało "Süddeutsche Zeitung", pracownik jednego z koncernów zeznał pod przysięgą, że niemiecki automobilklub z odpowiednim wyprzedzeniem przekazywał niektórym producentom nieoficjalne informacje o warunkach, w jakich przeprowadzane będą testy. To pozwoliło im na przygotowanie krótkiej, specjalnej serii opon jak najlepiej dostosowanych do spodziewanych warunków. Superopony trafiały potem do sklepu, w którym, niby na chybił trafił, zakupu do testów dokonywali przedstawiciele ADAC. Taki proceder sprawiał, że producenci opon, którzy "dogadali" się z ADAC, mogli być pewni dobrych wyników. Niestety tracili na tym konsumenci, którzy sugerując się wynikami testów zakupili dany model. Seryjna opona - mimo takiej samej nazwy - nie miała nic wspólnego z ogumieniem, które było testowane.
Na razie nie potwierdzono, że to prawda. Jak więc traktować test opon ADAC na rok 2014? Być może było podobnie jak w poprzednich latach, niewykluczone jednak, że teraz, gdy niemieckiemu automobilklubowi patrzy się na ręce, wyniki są uczciwe.
tb/sj/tb, moto.wp.pl