Kiedy podczas salonów samochodowych pokazywane są modele przyszłości, większość dziennikarzy patrzy na nie jak na cukierek przeznaczony jedynie do oglądania. Jednakże w Stuttgarcie taki "cukierek przyszłości" w postaci Mercedesa F800, oddano mi do rąk własnych i mogłem się nim przejechać.
Już pierwsze spotkanie z modelem robi niesamowite wrażenie. W trakcie salonów samochodowych na stoiskach wielu firm prezentowane są wprawdzie mniej lub bardziej futurystyczne modele, ale ich powszechność sprawia, iż nie robią dużego wrażenia. Jadący po ulicy "samochód przyszłości" jest zaś naprawdę czymś wyjątkowym.
Mercedes F800 którym jeździłem w Stuttgarcie ma długość 474 cm, szerokość 194 cm, wysokość 144,5 cm, rozstaw osi 292,5 cm i ma być "limuzyną przyszłości". Patrząc na linię nadwozia nie zobaczymy jednak dostojnego stylu, jaki ma dotychczasowe klasa S.
Zamiast wyraźnie wyodrębnionych trzech brył, obowiązujących w klasie limuzyn, w modelu F800 widać wyraźnie zaznaczone: długą maskę, płynne przejście w pochyloną szybę przednią, zaokrąglony dach i niewielki bagażnik. Jest to zatem wizja modelu CLS, czyli czterodrzwiowej limuzyny w formie coupe, w której pochylono szybę przednią, zaokrąglono dach i stworzono masywny słupek tylny. Także charakterystyczny grill z dużą gwiazdą Mercedesa został wyprofilowany z delikatnym uwypukleniem, takim samym jak w SLS i CLS.
Jednakże zarys karoserii i masywny grill to jedyne cechy jakie dostrzeżemy w nawiązaniu z teraźniejszością. Przeprofilowania poszyć bocznych, lusterka z charakterystycznymi mocowaniami i wykonanie wszystkich elementów w formie zaokrąglonych linii, całkowicie kłóci się z ideą dostojnej klasy S. Charakterystyczne też, że samochód został wykonany tak, aby refleksy światła nie załamywały idealnej formy nadwozia. W efekcie pojazd zarówno w słońcu, w półmroku, czy wieczornej szarówce zawsze wygląda jak zwierzę przyczajone do skoku.
Warto też zauważyć, że w prototypie przyszłości zastosowane są reflektory, które inteligentnie unikają oślepienia jadących z przeciwka i przed nami (światła drogowe zmieniane są automatycznie na światła mijania). Ponadto natężenie światła zmienia się w zależności od prędkości z jaką się poruszamy. Sam system inteligentnego oświetlenia jest już stosowany w seryjnych modelach i miałem okazję testować go w klasie E, ale są to reflektory inne niż stosowane w F800 diody LED.
O ile niektóre elementy stylistyczne sylwetki zostały zaadoptowane w modelach seryjnych, to wnętrze nadal jest pieśnią przyszłości. Przekonują o tym już drzwi, które nie mają klamek, ale poziomy panel z aluminium. Po jego dotknięciu wysuwa się element służący do otwarcia drzwi i dostępu do wnętrza. Także system dostępu do środka jest dość nietypowy. Drzwi przednie uchylają się jak w dotychczasowych wersjach modeli osobowych, ale tylne przesuwają się elektrycznie jak w dużych modelach Van.
Po otwarciu obydwu drzwi możemy zobaczyć, że w pojeździe nie ma słupka środkowego, przez co zajmowanie miejsca zostało ułatwione. Charakterystyczne jest też to, że w pojeździe jest bardzo jasno i wnętrze jest rozświetlone dużo bardziej niż w obecnych wersjach ze szklanymi dachami. Ten efekt wyjaśniał mi stylista podczas warsztatów dotyczących cech, których oczekujemy dla dobrego samopoczucia.
Okazuje się że jednym z wymogów dobrego samopoczucia jest dostęp światła słonecznego i stąd prototyp przyszłości F800 ma transparentny dach wykonany ze specjalnego szkła. Nie mniej ważne jest obcowanie z przyrodą i wewnątrz F800 deska rozdzielcza (czy raczej cały zarys wnętrza) jest podkreślony płynną linią aplikacji z jasnego drzewa, które wykorzystano także do wykończenia foteli.
Zresztą w tym przypadku nie zrealizowano tylko "obicia z jasnego drzewa" tradycyjnych foteli. Pięć pojedynczych siedzisk wykonano jako szkielet z włókna węglowego, który "opakowano" specjalną tkaniną i aplikacjami z drewna. Charakterystyczne też, że fotele te nie mają nic wspólnego z kubełkami oferowanymi w niektórych samochodach.
Wyprofilowanie pod względem wymogów komfortu i zaleceń lekarzy sprawiają, że w miejscu potrzebnym do sztywnego przytrzymania charakteryzują się sportowymi walorami pewności siedzenia i "zrośnięcia z samochodem", ale w miejscu kręgosłupa płynnie dostosowują się do ciała.
Interesującym rozwiązaniem jest też HMI (Human Machine Interface) z ekranem Cam-Touch-Pad. Jego zasada działania polega na połączeniu dużego ekranu na desce rozdzielczej z Touch Padem (identycznym jak w laptopach) umieszczonym między fotelami. W efekcie kierowca kładąc rękę na podłokietniku dotyka Touch Pad i przesuwając palcami wybiera na ekranie głównym odpowiednie menu w systemie COMAND. Ponieważ zaś system jest bardziej intuicyjny, niż stosowany obecnie, jego obsługa jest banalnie prosta.
* TU ZNAJDZIESZ WIĘCEJ ZDJĘĆ MODELU F800 * Przy obecnych wymogach emisji spalin i związanego z tym zużycia paliwa oraz zależnych od tego w niektórych krajach podatków, bardzo ważne jest aby samochód był ekologiczny. W przypadku F800 zaprojektowane są dwie wersje: HYBRYDA i Ogniwa Paliwowe. Model, którym miałem okazję jeździć to Hybryda. Napęd stanowi także innowację technologiczną.
Dotychczasowa hybryda stosowana w Mercedesie S zakłada bowiem włączenie silnika elektrycznego jako "wspomaganie" jednostki spalinowej. W praktyce w chwili największego obciążenie (np. gwałtowne dodanie gazu) zamiast dodatkowego paliwa i ogromnego spalania, wykorzystywany jest - mający duży moment obrotowy - silnik elektryczny.
W F800 hybryda działa tak, iż możemy jechać z napędem elektrycznym przy zerowej emisji spalin, wciskając do 50 proc. skoku pedału gazu (zasięg to maksymalnie 30 km). Jeżeli jednak nadepniemy na pedał gazu, to samochód robi się sportowym bolidem. Podczas jazdy objawiało się to ogromnym przyspieszeniem i wciskaniem w fotel, gdyż silnik spalinowy o mocy 300 KM i elektryczny 109 KM wspólnie odpowiadają wówczas za osiągi.
Dopiero po zajrzeniu w materiały prasowe zobaczyłem, że ważący 1700 kg pojazd przyspiesza od 0 do 100 km/h w czasie 4,8 sek. Biorąc pod uwagę, że nie jest to sportowy model, ale limuzyna wartości są porażające. Warto też zauważyć, że zużycie paliwa (dane katalogowe) wynosi zaledwie 2,9 l/100 km, a emisja spalin 68 CO2.
Nie ma co liczyć, że model ten trafi wkrótce do oferty handlowej. Patrząc jednak na nowy styl w SLS i CLS, które mają już cechy stylistyki F800, możemy przypuszczać, że nowa klasa S będzie zbliżona stylistycznie do tego modelu. Pewne też, że wkrótce Hybryda Mercedesa przejdzie modyfikację i będzie także oferowała system jazdy tylko z napędem elektrycznym. Wkrótce też możemy się doczekać modernizacji systemu COMAND i za dopłatą będzie oferowany Touch Pad.
Jednakże Mercedes F800 na razie zostanie innowacją stylistyczną i techniczną. Do zastosowania wszystkich rozwiązań nie jesteśmy bowiem gotowi, ani pod względem przełamywania konserwatywnego spojrzenia na samochody, ani pod względem znacznego wzrostu cen modeli.
Bogusław Korzeniowski