Octavia nie była kobietą
W czasach debiutu Octavii nikt nie słyszał o pojęciu downsizingu. Czterocylindrowe silniki miały najczęściej albo wrodzoną niewielką pojemność i podobną moc, albo dużą pojemność i nieco większy potencjał. W mo-delu podstawowym Czechom udało się wycisnąć 40 koni mechanicznych z pojemności 1089 cm3, a w wersji Super – 45 koni z pojemności 1221 cm³. Dziś te wartości mogą zaszokować tylko użytkowników skuterów. Ale wówczas? Wystarczy spojrzeć na dane techniczne naszej reprezentacyjnej Warszawy M-20. W tym czasie osiągała 50 koni mechanicznych, a silnik miał pojemność 2,1 litra. Dwucylindrowy dwusuw naszego rodzimego rasowego tudora (Syreny 100) krzesał zabójczą moc 27 KM. Magiczną granicę 40 koni konstruktorzy Syreny osiągnęli dopiero kilka lat później (w 1966 roku), kiedy dodali dodatkowy cylinder i powiększyli pojemność silnika do 842 cm3. I wówczas Syrena mogła się już skutecznie pościgać z Octavią. Był tylko jeden szkopuł, od dwóch lat Czechosłowacy produkowali już Skodę 1000 MB. W produkcji pozostała
jedynie Octavia w wersji kombi. Tę pożegnano dopiero w 1971 r. Miała 51 koni i mogła pędzić z prędkością 115 km/h.