Powrót Syreny?
Syrena nie była samochodem szczególnie udanym, ale była polska, przez co dziś, mimo wszelkich swoich wad, darzona jest dużym sentymentem. Nic zatem dziwnego, że nie brakuje osób, które chciałyby przywrócić tę markę do życia i stworzyć nową Syrenę. Aktualnie istnieją dwa takie projekty.
Pierwszym i zdecydowanie bliższym realizacji jest Syrenka opracowywana przez firmę AMZ-Kutno. Prace nad tym samochodem trwają od 2012 r. i aktualnie testowane są już jeżdżące po publicznych drogach prototypy. Jednak samochód ten nie będzie, wzorem oryginalnej Syreny, autem masowym. Jego produkcja w pierwszym roku ma wynieść 50 sztuk, a w kolejnym 100 i raczej model ten będzie skierowany do pasjonatów. Przy cenie przynajmniej ponad 60 tys. zł nie będzie to też tani samochód.
Drugim projektem powrotu Syreny jest model Meluzyna zaprojektowany przez mieszkającego w Kanadzie Arkadiusza Kaminskiego. W tym przypadku plany są ambitne. Samochód ma być produkowany seryjnie i otrzymać kilka wersji napędowych - od taniego miejskiego auta za mniej niż 40 tys. zł, po sportową wersję o imponujących osiągach za 240 tys. zł. Jednak w przypadku firmy AK Motor i Syreny Meluzyny cały czas są to jedynie plany. Powstał co prawda pokazowy samochód rajdowy, ale jest to po prostu wyczynowe Mitsubishi Lancer Evo ze zmienionym nadwoziem. Poza tym projekt nie wyszedł poza modele stworzone na komputerze. Pozytywnie nie nastawia też model biznesowy wymyślony przez AK Motor - spółka ta nie będzie posiadać własnej fabryki, a chce jedynie sprzedawać licencję na produkcję Syreny. Takie rozwiązanie jest niespotykane nigdzie na świecie.
Zatem jeśli nowa Syrena trafi do sprzedaży, to (przynajmniej na razie) będzie to samochód z Kutna. Trzymamy kciuki za sukces, ale trzeba mieć też świadomość, że model ten nie spowoduje "odrodzenia polskiej motoryzacji", a jedynie będzie ciekawostką i autem kolekcjonerskim.
Szymon Jasina, WP Moto