Suzuki SX4: cel - zdetronizować Qashqaia
*Pierwsza generacja Suzuki SX4 bez wątpienia stała się japońskim hitem sprzedażowym w Europie. Polacy najchętniej wybierali wersje napędzane silnikami benzynowymi z napędem na przednią oś. Stosunek ceny do jakości tego modelu był jednym z najlepszych na rynku. *
Niektóre odmiany kształtowały się w cennikach lepiej niż Dacia Duster w podobnej specyfikacji. Najnowsze wcielenie japońskiego crossovera nieco urosło i ma na celu zajęcie miejsca na tronie zarezerwowanym dla Nissana Qashqaia. Czy się uda? Przy wycenie podanej na konferencji prasowej, będzie to nie lada wyzwanie.
Koncepcyjna zapowiedź SX4 prezentowała się bardzo obiecująco. Odważny kształt karoserii naznaczony wieloma dynamicznymi przetłoczeniami i ciekawie uformowanymi LED-ami do jazdy dziennej przykuwał uwagę wszystkich dziennikarzy na targach w Genewie. Niestety, wersja produkcyjna już nie wygląda tak efektownie. Jej prezencja do złudzenia przypomina wspomnianego wcześniej Nissana w wersji sprzed liftingu. Japończycy umieścili diody w reflektorach, zaoferowali klientowi opcjonalne ksenonowe światła i delikatnie "uśmiechnięty" front. Do tego auto można zaopatrzyć w 17-calowe obręcze ze stopów lekkich (występują w najwyższej specyfikacji Elegance) i dach panoramiczny. Nadwozie liczy 430 centymetrów długości i 176,5 szerokości. Rozstaw osi na poziomie 260 cm powinien zwiastować sporo miejsca w środku.
Problemem poprzedniej generacji prezentowanego Suzuki była bez wątpienia jakość materiałów wykończeniowych. Twarde tworzywa zdominowały całą ówczesną kabinę. Miękkiej tkaniny mogliśmy doświadczyć jedynie na poszyciu foteli i kanapy. Teraz sytuacja się nieco zmieniła, a konstrukcja dojrzała. Konstruktorzy, jak widać, uważnie śledzą postępy czynione przez konkurencję i zdecydowanie poprawili jakość w przedziale pasażerskim. Miękkie plastiki znajdziemy już na znacznej powierzchni deski rozdzielczej.
Atrakcyjnie prezentuje się też projekt kokpitu. Ascetyczne wnętrze z poprzednika odeszło w niepamięć. Może i nie jest tak awangardowe jak u niektórych rywali, ale wyróżnia się bardzo wysokim poziomem ergonomii. Przestrzeni nie brakuje w dwóch rzędach dla maksymalnie czterech osób. Piąty podróżnik będzie mieć problem podczas dłuższych wypraw. Bagażnik o pojemności 430 litrów zasługuje na pochwałę i wpisuje się w średni pułap tego segmentu.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na listę wyposażenia Suzuki. Już w podstawowej wersji dostaniemy 7 poduszek powietrznych (w tym poduszka kolanowa kierowcy), szereg elektronicznych asystentów czuwających nad utrzymanie auta w zadanym pasie ruchu, klimatyzację manualną, elektrycznie regulowane wszystkie szyby, a także tempomat z ograniczeniem prędkości. W bogatszy specyfikacjach znajdziemy automatyczną klimatyzację regulowaną w dwóch strefach, bezkluczykowy system dostępu, relingi dachowe, skórzaną tapicerkę oraz zintegrowane czujniki cofania na obu zderzakach.
Pod maską SX4 mogą pracować tylko dwie jednostki napędowe. Pierwsza z nich, która powinna stanowić 90 proc. sprzedaży w Polsce to dobrze znany 1,6 VVT o mocy 120 koni mechanicznych i 156 Nm momentu obrotowego. Auto z tym silnikiem i napędem na przednią oś, przyspiesza do 100 km/h w 11 sekund i rozpędza się do 180 km/h. Do miasta jak i na krótszych trasach powinno wystarczyć mocy. W sytuacji, gdy wyposażymy auto w wymagający dopłaty w wysokości 7 tysięcy złotych napęd na cztery koła, osiągi nieznacznie osłabną, ale zwiększy się uniwersalność pojazdu. Średnie spalanie według producenta wynosi 5,5 litra. Znacznie mniej paliwa zużywa wersja wysokoprężna z motorem o podobnej pojemności i mocy. Dzięki turbodoładowaniu, DDiS rozwija 320 Nm przy 1750 obr./min i gwarantuje osiągi nieco gorsze niż odmiana zasilana etyliną. Diesel może współpracować jedynie z 6-stopniową przekładnią automatyczną. Nabywcy zdecydowani na VVT stają przed szansą zaznaczenia w konfiguratorze 5-biegowego manuala lub bezstopniowego automatu.
Żeby skutecznie przeniknąć do świadomości klientów w Polsce, importer zdecydował się na współpracę z Robertem Korzeniowskim, 4-krotnym Mistrzem Olimpijskim i jednym z najwybitniejszych polskich sportowców wszechczasów.
- Nowy SX4 jest dobrym samochodem dla aktywnych. Dzięki imponującej przestrzeni kabinowej i bagażowej, będę mógł nim swobodnie podróżować, mając ze sobą wszystkie potrzebne rzeczy. Bardzo cenię także napęd na cztery koła, który pozwoli mi dojechać w trudne miejsca, a podwyższony prześwit umożliwia zaparkowanie nawet na wysokim krawężniku. Poza tym, Nowy SX4 wygląda naprawdę dobrze - z uśmiechem podsumowuje Korzeniowski.
Czy SX4 osiągnie w Polsce sukces? Produkowany na Węgrzech crossover pod koniec sierpnia powinien pojawić się w salonach. Cena najtańszej wersji kusi niezłym wyposażeniem standardowym i niestety, odstrasza stosunkowo wysoką ceną. 69 900 złotych to niemało. Najtańszy model z napędem na cztery koła i benzynowym silnikiem wyceniono na niecałe 83 tysiące złotych. Diesel w tej samej specyfikacji i 4WD to już wydatek przekraczający 100 tysięcy. Mimo wszystko, importer planuje dostarczać do klientów aż 250 samochodów miesięcznie. Rynek już na jesieni zweryfikuje te odważne plany.
Piotr Mokwiński/ll/moto.wp.pl