Jego design to uprzedmiotowienie pierwotnych założeń dwudrzwiowego nadwozia. Krótkie zwisy, obła sylwetka, nisko poprowadzona linia dachu i liczne detale wskazujące na agresywny charakter samochodu. Szczególnie tył prezentuje się rasowo. Dwie niezależne drogi wyprowadzające spaliny otrzymały chromowane zwieńczenie o owalnym kształcie, między nimi umieszczono dyfuzor, zaś nieco wyżej przytwierdzono do karoserii klosze z biało-czerwonym wypełnieniem i diodami. Przód zdobi charakterystyczne spojrzenie z soczewkowymi projektorami, natomiast smukły profil boczny podkreślają 18-calowe felgi wykonane z lekkich stopów.
Nowoczesny projekt nadwozia nie poszedł w parze z wystrojem przedziału pasażerskiego. Zajmując miejsce w mocno wyprofilowanych fotelach, można poczuć się jak na przełomie ubiegłego i obecnego stulecia. Panuje tu dość surowy klimat odbiegający od przyjętych dziś standardów. Zwłaszcza radioodtwarzacz i wskaźniki już w momencie produkcji przykryły się delikatną warstwą kurzu. Z drugiej jednak strony, warto wspomnieć o Maździe MX-5, która designem wnętrza także nie zachwyca, a sprzedaje się na całym świecie niczym ciepłe bułeczki. Podobnym tropem podążyli konstruktorzy Toyoty i Subaru.
Auto występuje w trzech specyfikacjach wyposażeniowych, aby dogodzić wszystkim potencjalnym nabywcom. Zdecydowanie najciekawsza wydaje się podstawowa odmiana, gdzie samochód zostanie pozbawiony większości udogodnień. To propozycja dla miłośników zaawansowanych modyfikacji, gruntownie zmieniających pierwotne oblicze pojazdu. Na liście podstawowych elementów, powinniśmy odnaleźć radio z możliwością odczytu MP3, dwustrefową klimatyzację automatyczną, 8 poduszek powietrznych i LED-y do jazdy dziennej. Więcej w sportowym samochodzie nie potrzebujemy do szczęścia. Ważne jest to, co spoczywa pod maską i na które koła trafia moment obrotowy.
W przypadku widocznym na zdjęciach, nad przednią osią umieszczono 2-litrowego boxera generującego 200 koni mechanicznych i 205 Nm momentu obrotowego. Całość trafia na tylne opony za sprawą automatycznej skrzyni biegów z możliwością zmiany poszczególnych przełożeń łopatkami zlokalizowanymi tuż za kołem kierownicy. W katalogu widnieje też przekładnia manualna o sześciu stopniach.
Nie znamy jeszcze oficjalnych cen zarówno Subaru jak i Toyoty GT 86, różniącej się jedynie detalami od swojego bliźniaka. Jeśli producent rozsądnie ją skalkuluje, szykuje się mocny zawodnik z nietypową jednostką napędową i miejscem dla czwórki pasażerów, choć jedynie dwoje będzie podróżować komfortowo.
Piotr Mokwiński