Straż miejska straci fotoradary, a mandaty dostaną właściciele aut
Szykują się duże zmiany przepisów dotyczących fotoradarów. Platforma Obywatelska przygotowała projekt nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym, a w poniedziałek prezydium partii ma zdecydować o skierowaniu go do laski marszałkowskiej – informuje gazetaprawna.pl.
Pierwszą nowością będzie odebranie fotoradarów strażom miejskim i gminnym. Decyzja ta spowodowana jest faktem, że formacje te zostały powołane w zupełnie innych celach, a teraz w dużej części zajmują się karaniem kierowców przekraczających prędkość. Na pewno nie bez znaczenia jest też raport NIK-u, który był miażdżący dla straży miejskich. Kontrolerzy wykazali wiele nieprawidłowości. Okazuje się, że strażnicy ustawiają fotoradary zgodnie z wytycznymi policji jedynie na początku i końcu swojej służby, a w pozostałym czasie urządzenia są przenoszone do innych miejsc. Wiele z tych lokalizacji nie została wyznaczona na podstawie dokładnych badań i analiz, a jedynie w oparciu o ogólnikowe dane. Motywacją tego typu działań może być chęć zapewnienia większych wpływów do gminnych budżetów z wystawionych mandatów.
Przenośne urządzenia wykorzystywane dzisiaj przez straże miejskie i gminne mają trafić do drogówki, natomiast stacjonarne fotoradary do Inspekcji Transportu Drogowego. To właśnie ta druga formacja była największym orędownikiem kolejnej zmiany przepisach, zgodnie z którą mandaty z fotoradarów mają być nakładane w trybie administracyjnym, a nie wykroczeniowym jak dotychczas. Będzie to miało kilka konsekwencji.
Najważniejszą dla kierowców będzie ta, że nie będzie już można łatwo unikać płacenia mandatów. Do tej pory osoby, które otrzymywały niechcianą przesyłkę od ITD, mogły wskazać, że kierowcą była osoba spoza Unii Europejskiej, a od takiej nie było możliwości wyegzekwowania mandatu. Inną popularną metodą były tzw. łańcuszki, czyli podawanie kolejnych osób jako te, które miały prowadzić samochód w chwili popełnienia wykroczenia. Zgodnie z nowymi przepisami, w momencie problemu z ustaleniem winnego kierowcy, kara nakładana będzie na właściciela samochodu, nawet jeśli to nie on popełnił wykroczenie. Z jednej strony uprości to działanie systemu, a z drugiej zapewni większą ściągalność. Jedynym pocieszeniem dla ukaranego będzie brak punktów karnych.
Ta sama zmiana ułatwi prowadzenie postępowań wobec cudzoziemców – dodaje gazetaprawna.pl. Okazuje się, że dzisiaj co piąty uwieczniony przez fotoradar samochód posiada zagraniczne tablice rejestracyjne, a aż 13 proc. pochodzi z krajów objętych europejskim systemem wymiany danych o kierowcach. Jednak w takich przypadkach ściganie zagranicznych kierowców w trybie wykroczeniowym na ogół jest nieopłacalne.
Ostatnią nowością wynikającą z faktu, że mandaty z fotoradarów nakładane będą w trybie administracyjnym, będzie to, że nie unikną ich już osoby objęte immunitetem, czyli między innymi parlamentarzyści.
sj, moto.wp.pl