Sprawdź akumulator na wiosnę
Nadchodzi wiosna, a wraz z wyższymi temperaturami czas wiosennych porządków w domu, ale też w aucie. Niestety wielu kierowców przy okazji takiego przeglądu często zapomina o akumulatorze. To błąd – może on być po zimie poważnie nadwyrężony i niespodziewanie odmówić współpracy.
Co wpływa negatywnie na nasz akumulator?
Producenci i sprzedawcy akumulatorów nie bez powodu zwracają uwagę, że chociaż przegląd naszych coraz bardziej nowoczesnych samochodów robimy przynajmniej raz do roku, zbyt małą wagę przykładamy wówczas do sprawdzania systemu zasilania (układ elektryczny, alternator) i stanu samego akumulatora.
– Przed pierwszą poważną awarią akumulatory zwykle nie dają wyraźnych symptomów uszkodzenia, choć jest ono często nieodwracalne. Z obserwacji wynika, że rynkowa żywotność rozruchowych akumulatorów kwasowo-ołowiowych wynosi 3-4 lata – to zaledwie 60-70 proc. żywotności deklarowanej przez producenta – mówi Krzysztof Najder, z działu marketingu Exide Technologies S.A.
Główną przyczyną krótszego życia akumulatorów jest brak właściwych warunków pracy, niezbędnych dla uzyskania akceptowalnej przez użytkowników żywotności, w tym m.in.:
- zbyt wysokie lub zbyt niskie temperatury pracy – wbrew popularnemu przekonaniu nie tylko mróz może mieć negatywny wpływ na stan akumulatora, ale także długotrwały upał;
- zbyt częste cykle ładowania i rozładowania spowodowane intensywną jazdą miejską z dużą liczbą zatrzymań – powodujące stan długotrwałego, permanentnego niedoładowania akumulatora;
- częste rozruchy (duży pobór energii);
- nadużywanie odbiorników elektrycznych (np. włączone ogrzewanie tylnej szyby, gdy samochód stoi w korku) oraz tendencja do jazdy przy coraz niższej prędkości obrotowej silnika (oszczędność paliwa), co sprzyja niedoładowaniu akumulatora;
- zły dobór akumulatora do modelu pojazdu oraz sposobu jego użytkowania.
Dużym obciążeniem dla akumulatora są także płytkie rozładowania, czyli sytuacje, gdy stale magazynuje on mniej energii niż wynosi jego pojemność. Dlatego w ramach profilaktyki powinniśmy się upewnić, czy alternator, który na bieżąco powinien ładować akumulator podczas pracy silnika, jest na pewno sprawny oraz czy zachowany jest dodatni bilans energetyczny, potrzebny również wtedy, gdy samochód stoi. W przeciwnym wypadku możemy mieć do czynienia z ciągle niedoładowanym akumulatorem (nawet przy systematycznym użytkowaniu pojazdu).
Wiosenne pomiary
Aby sprawdzić, czy akumulator nie cierpi na chroniczne niedoładowanie, wystarczy co pewien czas, pod koniec dnia odczytać napięcie akumulatora przy pomocy woltomierza. – Pomiaru dokonujemy po min. 2 godzinach postoju. Do wystarczającego zasilania sieci pokładowej napięcie nie powinno spadać poniżej 12,53 V (jest to stan około 85 proc. naładowania). Jeżeli wartość tego parametru jest niższa, trzeba liczyć się z tym, że następnego poranka akumulator może nie mieć wystarczającej energii do odpalenia silnika – tłumaczy Krzysztof Najder.
Dzięki stałej kontroli napięcia możemy odpowiednio wcześnie wykryć zbliżające się rozładowanie. Warto także zainwestować w podręczny prostownik, do którego na noc możemy podłączyć akumulator (kable rozruchowe powinny być używane wyłącznie w sytuacjach awaryjnych). Szczególnie przydatne jest sprawdzenie napięcia akumulatora w niedzielę, gdy przez cały weekend nie korzystaliśmy z auta.
Podczas kontroli napięcia akumulatora sprawdzamy także jego stan zewnętrzny – jeżeli klemy są mocno zabrudzone lub zaśniedziałe, należy je oczyścić, gdyż odkładające się zabrudzenia i smary mogą utrudnić przepływ energii.
– Na akumulatorze gromadzi się wilgoć, olej i kurz, które tworzą z czasem warstwę przewodzącą. Warstwa ta powoduje przepływ niewielkich prądów z bieguna dodatniego do bieguna ujemnego, co znacznie przyspiesza samowyładowanie akumulatora. Jeśli nie zostanie ona co jakiś czas usunięta, akumulator może zostać głęboko rozładowany i uszkodzony, a to oznacza brak możliwości dostarczenia odpowiedniej wartości energii. Sprawdzanie poprawności przyłączy, w celu wykrycia strat napięcia i regulacji styków, to podstawa – informuje ekspert Exide.
Kontrola akumulatora i układu elektrycznego
Regularna kontrola napięcia w akumulatorze pozwala wykryć niepokojące symptomy, takie jak stan permanentnego rozładowania, który np. utrzymuje się pomimo doładowywania akumulatora. Jeżeli akumulator nie jest stary, samochód nie jest rzadko użytkowany, a pokonywane terasy są wystarczające do tego, aby akumulator zdążył się doładować, powinniśmy wziąć pod lupę alternator i instalację elektryczną auta.
To kolejne elementy, o których przypominamy sobie dopiero w przypadku awarii. Tymczasem często już pomiar napięcia ładowania pozwala wysnuć wnioski o sprawności alternatora i regulatora napięcia. – Napięcie powinno zawierać się w granicach 13,9 V do 14,4 V, przy czym dokładna wielkość zależna jest od typu samochodu i podana jest w instrukcji napraw samochodu – mówi Krzysztof Najder z Exide. – Pamiętajmy jednak, że niektórzy producenci, jak na przykład Ford, stosują system ładowania (Smart Charge), który charakteryzuje napięcie rzędu 14,1/14,8 V. Poza tym mogą być osiągane także krótkotrwałe napięcia szczytowe – do 16 V. Zbyt mały wzrost napięcia ładowania może być spowodowany niesprawnością regulatora, natomiast brak wzrostu napięcia ładowania, przy jednocześnie niskiej jego wartości, wskazuje już na niesprawność samego alternatora.