Litera „R” na grillu Volkswagenów już od kilku lat oznacza nieprzeciętne osiągi, sportową stylizację oraz niebieską barwę nadwozia. Niemiecki koncern postanowił przygotować segment pojazdów jeszcze szybszych od legendarnych GTI. Pod maską każdego z nich znajdziemy potężny silnik, który po dodaniu gazu rasowo powarkuje sportowym wydechem.
Nie inaczej będzie w przypadku niedawno zaprezentowanego Volkswagena Touarega R50. Uterenowiony kolos otrzyma wielkie koła, przez które prześwitują potężne tarcze hamulcowe oraz niebieskie zaciski. Zderzakom nadano bardziej agresywne kształty i zintegrowano je z dyfuzorami. Sportowe aspiracje pojazdu podkreślają też aluminiowe wstawki oraz masywne progi.
W kabinie można się spodziewać kubełkowych foteli oraz sportowej kierownicy. Deska rozdzielcza zostanie ozdobiona metalowymi wstawkami, a aluminiowe nakładki na pedały uniemożliwią przesuwanie się po nich nóg nawet w trakcie najbardziej ofensywnej jazdy. Poprawę właściwości jezdnych osiągnięto dzięki obniżeniu i utwardzeniu zawieszenia.
Pod maską maszyny najprawdopodobniej będzie drzemał silnik wysokoprężny. V10 TDI w seryjnym wydaniu generuje 313 KM oraz 750 Nm. Nie ulega jednak wątpliwości, że na potrzeby wersji R50 otrzyma zastrzyk mocy, który uczyni Touarega jednym z najmocniejszych SUV-ów w historii! Zmiany w układzie napędowym mają zagwarantować czas sprintu do "setki" w granicach 6 sekund.
Volkswagen Touareg R50 zostanie zaprezentowany w trakcie odbywających się Sydney targów International Motor Show. Data rozpoczęcia sprzedaży nie została jeszcze podana. VW nie ogłosił również cen, ale trudno oczekiwać, by potężna maszyna kosztowała mniej, niż kilkadziesiąt tysięcy euro.
Łukasz Szewczyk