Sportowe samochody, które sprawiają problemy
Które samochody o sportowym zacięciu potrafią zrujnować właścicieli?
Ranking Warranty Direct
Przyjemność z jazdy wciąż jest jednym z mniej istotnych czynników branych pod uwagę przed kupnem danego modelu. Coraz liczniejsza grupa zmotoryzowanych stawia jednak na modele, których głównym atutem jest zdolność do powodowania uśmiechu za kółkiem. Mowa o autach sportowych. Takie pojazdy nie mogą oczywiście zastąpić samochodów rodzinnych, gdyż są za mało praktyczne. Świetnie sprawdzają się jednak jako drugie auto w rodzinie, zapewniając nam podczas przejażdżek wartki strumień endorfin. Na jakie modele uważać, by wymarzony zakup nie stał się dla nas jedynie źródłem frustracji? Brytyjska firma Warranty Direct stworzyła ranking samochodów sportowych, klasyfikowanych w oparciu o stworzony przez nią indeks. Jest on określany na podstawie algorytmu, biorącego pod uwagę częstotliwość awarii, koszt ich usunięcia i czas, jaki zepsute auto spędzi u mechanika. Im wyższa jest wartość indeksu, tym gorzej dla właściciela danego modelu. Na kolejnych slajdach przedstawiamy listę dziesięciu aut sportowych, które w
zestawieniu wypadły najgorzej.
Produkowany od 2005 roku kabriolet z elektrycznie otwieranym, sztywnym dachem, jest w rzeczywistości bliskim krewnym Golfa. Wydaje się, że to dobre referencje. Niestety, jak się okazuje, nie każdy przeszczep kończy się powodzeniem. Zdaniem Brytyjczyków, Eos boryka się z problemami natury elektrycznej i elektronicznej (aż 38 proc. usterek) i niedoskonałymi silnikami (26 proc. awarii). Wyliczony przez Warranty Direct średni koszt naprawy Eosa to 396 funtów, czyli 2,2 tys. zł.
9. Audi TT - indeks 131
Dziewiątą pozycję zestawienia zajął samochód innej marki koncernu Volkswagena. Audi TT drugiej generacji produkowane było w latach 2006-2014. W porównaniu z pierwszą generacją model zmężniał i nie jest odbierany jako auto, w którym dobrze wygląda jedynie kobieta. Stosowane w nim silniki rozwijają moc od 160 do 360 KM, a przyspieszenie do 100 km/h - w zależności od wersji - zajmuje od 4,1 do 7,5 sekundy. Zdaniem Warranty Direct w aucie na pochwałę nie zasługuje jednak elektronika i elektryka. Odpowiada ona za 50 proc. usterek. Na drugim miejscu znalazły się jednostki napędowe, z którymi wiąże się 15 proc. przymusowych wizyt u mechaników. Koszt naprawy - 417 funtów, czyli nieco ponad 2,3 tys. zł.
8. Mazda RX-8 - indeks 143
W wielu kręgach jest to samochód kultowy. Nie chodzi tu o ciekawy kształt karoserii czy fenomenalne własności jezdne, a zastosowaną jednostkę napędową. Pod maską pracuje tu bowiem silnik Wankla. Z pojemności 1,3 l uzyskano od 192 do 250 KM, co dla właścicieli na wielu rynkach oznaczało niższy podatek lub koszt obowiązkowego ubezpieczenia. Co ciekawe, to nie silnik z tłokiem obrotowym okazał się piętą achillesową RX-8. Jak wyliczyli Brytyjczycy, w przypadku japońskiego coupe najczęstszą przyczyną usterek jest elektryka (29 proc.) oraz zawieszenie na równi z układem chłodzenia i klimatyzacji (25 proc.). Koszt naprawy - 420 funtów, czyli niespełna 2,4 tys. zł.
7. Porsche Cayman - indeks 183
Pierwsza generacja modelu produkowana była od 2006 do 2012 roku. W najmocniejszej odmianie S model ten zbliżał się do osiągów flagowego 911. Właściciele Caymana najwięcej problemów mają z układem elektrycznym i elektronicznym - 46 proc. usterek, a także z układem kierowniczym - 13 proc. awarii. Cayman to pierwszy na liście Warranty Direct reprezentant marek premium. W przypadku takich samochodów po prostu trzeba liczyć się z wysokimi kosztami napraw. W odniesieniu do tego modelu średni wydatek to 635 funtów, czyli ponad 3,5 tys. zł.
6. Alfa Romeo GT - indeks 203
Włoska marka od lat przyciąga rzesze wielbicieli pięknych karoserii i sportowych wrażeń. GT to model zaprojektowany przez studio Bertone i produkowany od 2004 do 2010 roku. Na ulicy wyróżnia się urodą, ale już nie osiągami. Wyjątek stanowi tu topowa odmiana z silnikiem V6 o pojemności 3,2 l, która "setkę" osiąga w 6,7 sekundy. Zdaniem Brytyjczyków w GT najwięcej problemów sprawia zawieszenie - 32 proc. awarii oraz silnik - 23 proc. usterek. Średni koszt naprawy - 287 funtów, czyli 1,6 tys. zł.
5. Alfa Romeo Brera - indeks 204
Wynik bardzo podobny do modelu GT osiągnęła Brera. Zaprojektowane przez Giorgetto Giugiaro nadwozie urzeka elegancją i pod tym względem w pobitym polu pozostawia niemiecką i japońską konkurencję. Miłośnikom szybkiej jazdy zawód sprawiały jednak osiągi Brery. Nawet najmocniejsza wersja z silnikiem 3,2 l była wolniejsza od poprzedniczki, czyli GTV i to zarówno wyposażonej w silnik 3,2 l jak i w 3,0 l. Wśród posiadaczy, dla których ważne są koszty generowane przez samochód, zachwytu nie wzbudzi również awaryjność auta. Najczęściej poddaje się elektryka (26 proc. przypadków) i silnik (23 proc. usterek). Średni koszt naprawy jest dość wysoki i wynosi 390 funtów, czyli niespełna 2,2 tys. zł.
4. Porsche 911 seria 997 - indeks 312
Wkraczamy w rejestr rankingu, który okupują modele należące do sportowej wagi ciężkiej. Flagowiec Porsche z lat 2005-2012 to jedna z odsłon ikony sportowego stylu - marzenie niezliczonej rzeszy zmotoryzowanych. Samochód występował w wersjach o mocy od 325 do 530 KM, zapewniając przyspieszenie do 100 km/h w 5 sekund w wersji najsłabszej i 3,1 s w najmocniejszej. Jak informuje Warranty Direct, właściciele 911 muszą liczyć się z awariami elektryki i elektroniki (36 proc. usterek), a także zawieszenia i silnika (po 19 proc.). Wysoki jest również średni koszt naprawy - 634 funty, czyli ok. 3,5 tys. zł.
3. Porsche Boxster - indeks 321
Pierwszą trójkę najbardziej kłopotliwych aut sportowych według Warranty Direct otwiera inne Porsche. Boxster drugiej generacji produkowany był w latach 2004-2012 i na przestrzeni lat oferował silniki o mocy od 240 do 310 KM. Co ciekawe, choć Boxster był w zakupie znacznie tańszy od 911, to po latach jego właściciel będzie płacił więcej za naprawy. Średni koszt usunięcia awarii wyniósł tu 731 funtów, czyli 4,1 tys. zł. Najczęściej poddaje się elektryka i elektronika (27 proc.) oraz silnik (17 proc.).
2. Bentley Continental GT - indeks 526
Duma brytyjskiej (i niemieckiej) motoryzacji napędzana jest potężnym silnikiem W12 o pojemności 6 l. Zapożyczony od Volkswagena motor w podstawowej wersji modelu rozwijał 560 KM i pozwalał na rozpędzenie ważącego ponad 2,3 tony pojazdu do 100 km/h w 4,8 s. Właściciel takiego potwora musi liczyć się z ogromnym spalaniem. Słono przyjdzie mu także zapłacić za naprawy auta. Najczęściej kapituluje elektryka (33 proc. usterek) i zawieszenie (30 proc. awarii). Średni koszt naprawy to 605 funtów, czyli 3,4 tys. zł.
1. Nissan GT-R - indeks 629
GT-R to samochód, którym Japończycy zaskoczyli świat. Inżynierowie z Kraju Kwitnącej Wiśni udowodnili, że można stworzyć auto konkurujące z Ferrari czy Porsche za połowę ich ceny. Napędzane silnikiem 3,8 l Twin-turbo auto rozwija moc od 480 do 550 KM, a w wersji Nismo 591 KM, i niejednokrotnie udowodniło, że nie jest jedynie mistrzem prostej. Zdaniem Brytyjczyków właściciel tego pojazdu musi jednak liczyć się z wydatkami u mechanika. Najczęściej przyczyną awarii jest elektryka (30 proc.) oraz zawieszenie i skrzynia biegów (20 proc.). Średni koszt naprawy to 1000 funtów, czyli ponad 5,6 tys. zł.
W rankingu Warranty Direct w klasie samochodów sportowych najlepiej wypadła Mazda MX-5, która otrzymała indeks o wartości 16. Co ciekawe, tuż za nią znalazł się inny Nissam - 350Z (indeks 56).
Tomasz Budzik, moto.wp.pl