Diesel 2.7 HDI – uwaga na okazje!
Po 2000 roku jednym z większych rozczarowań silnikowych dla Renault był 3.0 dCi. Jednak to nie francuska firma, a Isuzu odpowiada za jego projektowanie, co czyni koncern Renault bardziej ofiarą tej wpadki niż jej sprawcą. Niezależnie od tego, warto unikać tego silnika. Nieco mniejszą, acz również problematyczną jednostką, był 2.7 HDi. Choć częściowo jest to konstrukcja Renault, za jej rozwój odpowiadają również Ford i koncern PSA. Ten silnik, stosowany w bardziej luksusowych modelach Citroëna i Peugeota, był szczególnie wrażliwy na awarie. Największymi bolączkami były: pękający wał korbowy oraz zatarte panewki. Wynikało to często z niedostatecznej ilości oleju lub jego zupełnego braku. Współcześnie te jednostki często mają problemy z układem wtryskowym, co generuje wysokie koszty napraw. Na dodatek można się wpakować w spore kłopoty, kupując okazjonalnie modele takie jak Peugeot 607 czy Citroën C5, a potem odkrywając, że w ich wnętrzu kryje się prawdziwa udręka. Osoby zainteresowane Land Roverem Discovery III również nie mają łatwo, gdyż wspomniany silnik występował też w tym aucie.