Opel Omega I
Wbrew pozorom w historii Opla również znajdziemy kilka ciekawych modeli, których wartość (przy odpowiedniej trosce właściciela) będzie tylko rosnąć. Pierwsza generacja Omegi stała się już rzadkim gościem na naszych drogach, poszukiwanym przez kolekcjonerów. Niestety, znalezienie zadbanej sztuki będzie problematycznym zadaniem z uwagi na mocno postępującą korozję. Wnętrze w bazowych wersjach oferuje tylko mnóstwo miejsca, dopiero w ślad za mocniejszymi silnikami podążały liczne dodatki. Elektrycznie sterowane szyby i szyberdach, klimatyzacja, a nawet komputer pokładowy uprzyjemniają pokonywanie dużych odległości.
Omega, jak na rasową limuzynę przystało, otrzymała napęd na tylne koła i wzdłużnie ustawione jednostki napędowe. Słabsze benzyniaki i diesle zostawmy w spokoju. Przygodę z flagowym modelem Opla warto zacząć co najmniej od sześciocylindrowego silnika 2,6 o mocy 150 KM, lub trzylitrowej jednostki występującej w kilku wersjach. Początkowo generowała tylko 156 KM, by w kolejnych latach dostać zastrzyk mocy do 177 i 204 KM. Wytrwali amatorzy Opla Omegi mogą spróbować znaleźć wersję Evolution o mocy 230 KM. Tylnonapędowa limuzyna Opla kosztowała w czasach produkcji niewiele mniej od BMW serii 5 - 150 tysięcy złotych. Obecnie niepordzewiały egzemplarz kupimy za przynajmniej 4 tysiące złotych - jeśli znajdziemy amatora pierwszej Omegi, sprzedamy ją niedługo, inkasując nawet osiem tysięcy złotych.