Dotykowy ekran
Smartfony spowodowały prawdziwą rewolucję nie tylko w sposobie komunikacji, ale też sterowania urządzeniami elektronicznymi. Choć ekrany dotykowe istniały od lat, to nigdy na dobre się nie przyjęły. Dzisiaj w ten sposób obsługujemy nie tylko telefony i tablety, ale też klasyczne laptopy i... samochody.
Producenci nie ograniczają się już do tego, że za pomocą ekranów dotykowych obsługuje się nawigację albo wybiera ulubioną piosenkę z pendrive'a. Samochodowy wyświetlacz coraz częściej pozwala przeglądać strony internetowe, ale też przejmuje funkcjonalności, wcześniej zarezerwowane dla zwykłych przycisków i pokręteł. Np. w autach Peugeota, Citroena, Volvo i amerykańskiej Tesli, klimatyzację obsługuje się właśnie za pomocą ekranu dotykowego. Co więcej, to właśnie w ten sposób mamy dostęp do wszelkich ustawień auta. Rewolucja na miarę naszych czasów? Na pewno, ale też nie do końca, bo to już było.
Dotykowy ekran, za pomocą którego można było sterować radiem, klimatyzacją i sprawdzać wszelkie dane, zwracane przez komputer pokładowy - tak można opisać rozwiązanie, które było montowane w Buicku Rivierze z 1986 roku. Co ciekawe, amerykańska marka zrezygnowała ze swojego nowoczesnego systemu już w 1990 roku, gdyż kierowcy twierdzili, że zbyt mocno rozprasza ich podczas jazdy. Niestety w przypadku dzisiejszych samochodów, można powiedzieć dokładnie to samo.
W wielu modelach proste systemy multimedialne z ekranami dotykowymi są już standardem. Jednak w zależności od dodatkowych opcji (nawigacja, wbudowany dysk twardy czy WiFi), mogą wymagać dopłaty od dwóch do nawet kilkunastu tys. zł.