Samochód to nie tylko wygląd i osiągi. Kupując auto, trzeba patrzeć na całość
Gdy przychodzi do zakupu samochodu, nie patrzymy tylko na jego wygląd i cenę. Dużą rolę odgrywają najdrobniejsze szczegóły eksploatacyjne, o których w pierwszej chwili nawet nie myślimy. Dlatego tak ważne jest, by wybierając auto, widzieć pełen obraz.
Obecnie na polskim rynku dostępnych jest – jeżeli weźmiemy pod uwagę różne wersje silnikowe – ponad 6 tys. modeli nowych samochodów. Jak więc wybrać ten jeden? Na pewno trzeba jasno określić swoje potrzeby i budżet. Wtedy można zabrać się za przeglądanie dostępnych aut, by z listy wybrać te, które odpowiadają nam swoim wyglądem.
Na tym jednak nie koniec. Bardzo ważne jest, by wziąć pod uwagę nie tylko to, jak samochód wygląda na papierze, ale też jak się z nim będzie żyło. Dopiero patrząc na pełen obraz, w którym będą zawarte wszystkie aspekty związane z eksploatacją i serwisowaniem auta możemy być pewni, że podejmujemy dobrą decyzję. Przykład samochodu, który jest dobrą decyzją? Bardzo proszę:
Jakość wykonania - na niemiecką precyzję można zawsze liczyć
Pierwszym, co można sprawdzić, przy wybieraniu auta, jest jakość wykonania. Nawet krótka wizyta w salonie wystarczy, by przekonać się, czy materiały w środku są porządnie spasowane i czy są wysokiej jakości. W przypadku auta, takiego jak Volkswagen T-Cross nie ma co do tego wątpliwości.
Wnętrze małego crossovera Volkswagena jest po prostu przyjemne. Nic nie trzeszczy, nic nie skrzypi. Gdziekolwiek nie sięgniemy trafiamy na przyjemne w dotyku materiały. Z kolei długoletnia tradycja marki daje gwarancję, że nawet po latach eksploatacji będzie się wsiadać do T-Crossa z uśmiechem.
Serwisowanie - rozwinięta sieć ASO i długie interwały serwisowe
Drugim z kluczowych, choć często pomijanych aspektów jest serwisowanie. Obecnie w Polsce jest 88 punktów serwisujących auta Volkswagena i szybki rzut oka na stronę importera pokazuje, że są one rozmieszczone po całym kraju. To bardzo ważne, ponieważ w pierwszych latach użytkowania auta trzeba stawiać się na przeglądy gwarancyjne.
Przy czym w przypadku T-Crossa nie są one częste. Auto ma wydłużone interwały między serwisami, więc na kontrole trzeba stawić się co 30 tys. km lub 2 lata, a następnie co 30 tys. km lub co 1 rok. Świetnym dodatkiem jest też możliwość umawiania się na wizytę bezpośrednio z aplikacji mobilnej Volkswagen Connect.
Tutaj warto wspomnieć o pakiecie przeglądów, który jest dostępny w cenie od 1490 zł. W ramach tej oferty z góry opłacamy przeglądy okresowe na 4 lata i przez ten czas nie musimy się martwić wydatkami. Po prostu umawiamy się na wizytę w dowolnym ASO Volkswagena, gdy auto przypomni o konieczności wykonania przeglądu i całość jest załatwiana bezgotówkowo.
Co więcej, podczas wizyty wymieniane są elementy eksploatacyjne: olej zgodny ze specyfikacją i podkładka pod korek, świecie zapłonowe, płyn hamulcowy oraz filtry paliwa, powietrza i oleju. Dzięki temu mamy pewność, że samochód jest w pełni sprawny. Ponadto, historia takich przeglądów jest zapisywana w bazie danych, co nawet po upłynięciu okresu gwarancji czy wykupionych pakietów jest istotne z punktu widzenia wartości auta.
Sprawdzony układ napędowy
Po trzecie, silnik. I wcale nie chodzi tu tylko o gwarantowane osiągi i zużycie paliwa (choć w tym aspekcie T-Crossowi też nie można nic zarzucić), a jego trwałość. Volkswagen do swojego najmniejszego crossovera proponuje trzycylindrową jednostkę benzynową 1.0 TSI.
Motor występuje w dwóch wariantach mocy: 95 KM i 115 KM. Ten słabszy jest oferowany wyłącznie z 5-biegową skrzynią manualną, zaś mocniejszy – z 6-stopniową ręczną lub DSG o 7 przełożeniach.
Bez wątpienia jest to silnik godny polecenia. W przeprowadzonych testach wytrzymałościowych okazało się, że po 5000 godzinach pracy ciągle zachowywał pełną sprawność. Jest to odpowiednik przejechania 300 tys. km, więc śmiało można powiedzieć, że T-Cross będzie autem na lata.
Jest też jeszcze jeden aspekt jednostek napędowych: ich wpływ na środowisko. Dzisiaj sporo mówi się o zmianach klimatycznych, które częściowo są powodowane przez transport, dlatego warto mieć to z tyłu głowy wybierając samochód. Silnik T-Crossa emituje od 130 do 142 g CO2 na każdy kilometr i są to wyniki uzyskane w realistycznych testach nowego cyklu WLTP.
Odhacza najważniejsze
A co z podstawowymi aspektami wyboru auta? Tutaj T-Cross również ma sporo do zaoferowania. Po pierwsze, jest crossoverem, więc spełni się w każdej roli. Z jednej strony ma kompaktowe wymiary, więc łatwo się nim jeździ po mieście. Z drugiej strony ma wyjątkowo przestronne i funkcjonalne wnętrze. Do tego duży prześwit pomaga zarówno przy pokonywaniu krawężników, jak i gdy trzeba zjechać z utwardzonej drogi.
Polskie ceny T-Crossa zaczynają się od 69 790 zł, a bazowa wersja jest bogato wyposażona. W standardzie dostajemy klimatyzację, elektrycznie sterowane szyby z przodu i z tyłu, system Front Assist, a także pakiet „Na start”, który obejmuje m.in. asystenta martwego pola z funkcją ułatwiania wyjazdu z miejsca parkingowego. Volkswagen przygotował też atrakcyjne instrumenty finansowe, dzięki czemu T-Crossa można mieć nie zostawiając w salonie ani złotówki.
Wreszcie, wygląd. Patrząc na T-Crossa od razu widać, że to znany (i lubiany!) Volkswagen, ale w nowym wydaniu. Ma odważne linie, masywne nadkola, a ciekawie zaprojektowane tylne światła są połączone świecącą listwą. Klienci mogą też dostosować charakter auta, wybierając pakiety stylistyczne czy dodatki jak np. pomarańczowe felgi.
Dopiero po obejrzeniu wszystkiego okazuje się, że nowy Volkswagen T-Cross to atrakcyjna oferta nie tylko na papierze, ale też w rzeczywistości. Producent stworzył samochód kompletny, któremu trudno coś zarzucić.
Partnerem artykułu jest Volkswagen