Rajd Polski: Svedlund liderem po pierwszym etapie
Szwedzki kierowca Oscar Svedlund jadący z pilotem Bjoernem Nilsonem samochodem Subaru Impreza prowadzi w Rajdzie Polski, czwartej eliminacji mistrzostw Europy, po pierwszym etapie i rozegraniu siedmiu odcinków specjalnych. Szwedzka załoga wyprzedza o 50,3 s Krzysztofa Hołowczyca (Subaru Impreza).
Hołowczyc wygrał trzy popołudniowe odcinki specjalne, ale za opóźnienie startu do OS-4 został ukarany doliczeniem do swego czasu jednej minuty, co znacznie ograniczyło jego szanse na czwarte zwycięstwo w Rajdzie Polski.
Na trasach sobotnich odcinków Hołowczyc i Svedlund toczyli zaciętą walkę o sekundy, a nawet ułamki sekund. Polak wygrał OS-3 różnicą 0,3 s, na kolejnym odcinku Svedlund wyprzedził Hołowczyca o 0,1 s. Trzy popołudniowe OS-y wygrał już olsztyński kierowca, ale Szwed na wszystkich był drugi, tracąc zaledwie po kilka sekund.
O układzie klasyfikacji zadecydowała kara nałożona na Hołowczyca za opóźnianie startu do OS-4. Trzykrotny triumfator Rajdu Polski zwlekał z wyruszeniem na trasę, bowiem chciał wystartować nie minutę, lecz dwie po poprzednim kierowcy, tak aby opadł już nieco bardzo ograniczający widoczność gęsty kurz. Komisarze sportowi uznali to za celowe opóźnianie przebiegu rajdu i do czasu Hołowczyca została dopisana jedna minuta.
Pył unoszący się z szutrowych nawierzchni odcinków specjalnych po każdym przejeździe mocno daje się we znaki zawodnikom. Niektórzy z nich opowiadali, że jechali wręcz "na ślepo", jak w gęstej mgle, co przy ogromnych prędkościach rajdowych aut jest bardzo niebezpieczne. Podczas przerwy serwisowej Krzysztof Hołowczyc mówił dziennikarzom, że zwrócił się do organizatorów, aby przynajmniej dla dziesiątki zawodników, walczących o wysokie lokaty, zwiększyli przerwy między startującymi do dwóch minut. Organizatorzy podtrzymali jednak regulaminową zasadę, że co dwie minuty startują jedynie kierowcy z tzw listy priorytetowej FIA, których pozostało w rywalizacji pięciu.
Kurz uniemożliwia wręcz wyprzedzanie rywali, którzy z różnych powodów, na przykład po defekcie, jadą wolno. Taką przygodę miał między innymi Michał Kościuszko, który nie mógł wyprzedzić jadącego "na kapciu" Francuza Bouffiera. Z kolei obwiniani o blokowanie drogi pechowcy tłumaczą, że po prostu nie widzą goniącego ich rywala i dlatego nie ustępują miejsca do wyprzedzenia.
Z sześciu zaplanowanych na sobotę odcinków odbyło się pięć, bowiem pierwszy (OS- 2) został przerwany po wypadku załogi Leszek Kuzaj - Jarosław Baran. Wszystkim kierowcom przyznano czas ostatniego zawodnika, który pokonał odcinek, a był to Włoch Renato Travaglia. Obrońca tytułu mistrza Polski zbyt szybko wszedł w zakręt znajdujący się za szczytem wzniesienia, auto uderzyło tylnymi drzwiami w jedyne stojące przy trasie drzewo i kilka razy przekoziołkowało.
Wypadek wyglądał bardzo poważnie, jazdę na odcinku przerwano, a na trasę wjechała karetka. Po wstępnych badaniach lekarz zadecydował, że Kuzaj zostanie odwieziony do szpitala w Ełku na obserwację. Szczegółowe badanie nie wykazały obrażeń wewnętrznych i kierowca, choć mocno poturbowany, po kilku godzinach opuścił szpital. Pilot krakowskiej załogi, Jarosław Baran i doznał obrażeń i o własnych siłach wrócił piechotą na start odcinka, odległy niewiele ponad kilometr od miejsca wypadku.
Poza Kuzajem w drugim dniu rajdu z rywalizacji odpadło wielu czołowych polskich kierowców, między innymi pierwszy lider rajdu Paweł Dytko, Tomasz Czopik, Kajetan Kajetanowicz, Michał Bębenek i Maciej Lubiak. Kilka załóg miało na trasie wypadki, ale na szczęście skończyło się na niegroźnych stłuczeniach. Na bardzo szybkich odcinkach, których nawierzchnia jest po wielodniowych upałach mało przyczepna, najmniejszy błąd powoduje wypadnięcie z trasy. Na szczęście większość tras prowadzi w terenie odkrytym, gdzie niemal nie ma drzew i skutki kraks dla kierowców i pilotów nie są poważne.
Nadal nie są do końca wyjaśnione okoliczności tragicznego w skutkach wypadku, który miał miejsce w piątek, podczas odcinka testowego. Jedno z aut wyleciało wówczas z trasy i prawdopodobnie uderzyło dwóch mężczyzn, którzy byli w pobliżu drogi, za pasem gęstych krzewów. Pierwsze ustalenia mówiły, że jedna z ofiar zmarła na skutek ataku serca, spowodowanego stresem. Sprawą zajęła się prokuratura, która zarządziła sekcję zwłok zmarłego mężczyzny. Prokuratura i policja nie informują oficjalnie o przebiegu i ustaleniach śledztwa, ale nieoficjalne wiadomości cytowane przez olsztyńskie media, mówią o wewnętrznych obrażeniach, które mogły spowodować śmierć 43-letniego mężczyzn, mieszkańca powiatu mrągowskiego. Wyniki sekcji i pierwsze ustalenia dochodzenia znane będą dopiero za kilka dni.
Niedziela będzie ostatnim dniem Rajdu Polski, który w tym roku ma oficjalny status kandydata do mistrzostw świata. Podczas niedzielnego, drugiego etapu odbędzie się sześć odcinków specjalnych a pierwsze załogi spodziewane są na mecie około godz. 16.00.
Wyniki (nieoficjalne) po pierwszym etapie Rajdu Polski (siedem odcinków specjalnych):
- Oscar Svedlund, Bjoern Nilson (Szwecja/Subaru Impreza) 1:25.24,7
- Krzysztof Hołowczyc, Łukasz Kurzeja (Subaru Impreza) strata 50,3
- Renato Travaglia, Simone Sacattolini (Włochy/Mitsubishi Lancer 1.03,4
- Zbigniew Gabryś, Artur Natkaniec (Mitsubishi Lancer) 1.26,1
- Michał Sołowow, Maciej Baran (Mitsubishi Lancer) 1.44,2
- Zbigniew Staniszewski, Bartłomiej Boba (Mitsubishi Lancer)1.57,5
- Stefan Karnabal, Michał Kuśnierz (Mitsubishi Lancer) 2.02,4
- Vitautas Svedas, Zilvinas Sakalauskas (Litwa/Mitsubishi Lancer) 2.17,2
- Brayan Bouffier, Matthieu Baumel (Francja/Peugeot 207) 2.29,4
- Sebastian Frycz, Jacek Rathe (Subaru Impreza) 2.29,8