Rajd Barum: 99 załóg na starcie
W czeskim Zlinie 99 załóg przeszło badanie techniczne i odebrało dokumenty uprawniające do startu w Rajdzie Barum, ósmej rundzie mistrzostw Europy. W imprezie pojadą cztery polskie ekipy.
Załoga z kierowcą Jarosławem Kołtunem (Ford Fiesta S2000) miała problemy techniczne i nie będzie w stanie przygotować na czas samochodu.
Ze zgłoszonych 110 ekip samochody jedenastu nie przeszły badania technicznego i nie zostały dopuszczone do startu. Wśród czterech polskich załóg jest Michał Sołowow (Peugeot 207 S2000), wicelider klasyfikacji generalnej ME.
Na liście startowej są wszyscy czołowi kierowcy Europy, gdyż impreza, obok rywalizacji w mistrzostwach Europy, jest także rundą cyklu IRC (International Rally Challenge) i mistrzostw Czech.
Z jedynką pojedzie lider mistrzostw Europy Fin Juha Hanninen (Skoda Fabia S2000), z dwójką Czech Vaclav Pech (Mini S2000), zwycięzca rajdu w 2003 roku, z trójką - Jan Kopecky (Skoda Fabia S2000), który wygrał Rajd Barum w 2009 i 2011 roku. Dopiero czwarty numer startowy otrzymał lider cyklu IRC Norweg Andreas Mikkelsen (Skoda Fabia S2000).
Mikkelsen, który w przyszłym roku będzie prawdopodobnie, obok Francuza Sebastiena Ogiera, drugim fabrycznym kierowcą teamu Volkswagena w samochodzie Polo WRC, nie kryje, że w Czechach liczy na zwycięstwo.
- Lubię rajdy asfaltowe, gdzie nawierzchnia może być bardzo śliska. A właśnie taka zapowiada się tutaj. W sobotę ma padać deszcz. Dla mnie nie jest ważny numer startowy, tak samo pojadę z czwórką, jak i z innym. Zapowiada się ostra walka, czescy rywale znają doskonale trasy i to będzie ich największym atutem - powiedział Norweg.
O zwycięstwie marzy także Hanninen, który w mistrzostwach Europy zgromadził już 181 pkt (na drugi miejscu jest Sołowow z dorobkiem 47 pkt) i tytuł ma praktycznie zapewniony.
- To będzie bardzo trudny rajd, jest kilku kierowców mających takie same szanse na zwycięstwo. Mam dużą przewagę w mistrzostwach, ale ja nie lubię ciułać punktów,chcę wygrywać. Na pewno pojadę po zwycięstwo, a nie tylko po to, aby być na mecie - przyznał Fin.
Zlin, miasto w Czechach we wschodnich Morawach, gdzie mieści się znana na cały świecie fabryka obuwia Bata, żyje rajdem. Na wszystkich ulicach centrum miasta widać plakaty informujące o programie imprezy, w piątek od rana na rynku instalowano rampę, z której podczas uroczystego otwarcia będą zjeżdżały samochody.
Organizatorzy spodziewają się około 60 tysięcy kibiców, na ulicach miasta od rana widać samochody z numerami rejestracyjnymi z Polski, Słowacji, Austrii i Finlandii. W programie jest także rajd samochodów historycznych, które będą miały do pokonania część odcinków specjalnych wyznaczonych dla współczesnych rajdówek.
Podczas prezentacji aut historycznych można było zobaczyć na rynku w Zlinie świetnie przygotowane maszyny dawnych mistrzów, w tym kilkanaście modeli Skody, Renault 5 Gordini, Audi Quattro, Toyotę Celicę GT 4.
Trasa Rajdu Barum liczy w sumie 587 km, podzielonych na 15 odcinków specjalnych. Pierwszy wieczorny OS zaplanowano w piątek wieczorem na ulicach Zlina. W sobotę kierowcy przejadą osiem odcinków - pierwszy Slusovice startuje o godzinie 10.10, ostatni Tesak o 18.40.
W niedzielę załogi czeka sześć OS-ów, pierwszy Halenkovice o 8.57, ostatni, kończący rajd, Majak o 13.10. Pierwsza ekipa na mecie w Zlinie pojawi się o godzinie 14.13. Najdłuższy odcinek - Majak o długości 23,4 km kierowcy będą pokonywali w niedzielę dwa razy, ponad 20 km ma także niedzielna próba Halenkovice.
Główna impreza rajdowa Czech jest uważana za jedną z najtrudniejszych rozgrywanych na asfaltach w całym cyklu mistrzostw Europy i IRC. Wąskie leśne drogi są często pokryte błotem, a przez to bardzo śliskie. Na niektórych odcinkach prostych samochody jadą z maksymalnymi prędkościami, co nadaje rywalizacji widowiskowości, ale także wymaga od załóg bardzo dużych umiejętności technicznych.