Zamarzanie płynów
Sprawne działanie samochodu zależy również od odpowiedniej pracy płynów eksploatacyjnych. O uzupełnieniu pojemnika spryskiwaczy zimowym płynem pamięta prawie każdy. Inaczej jest jednak w przypadku płynu chłodniczego. Niewielu kierowców zadaje sobie trud sprawdzenia jego parametrów przed zimą.
Jeśli chcemy zrobić to samodzielnie, można wyposażyć się w prosty tester. Kosztujący 20-30 zł glikometr zbudowany jest ze wskaźnika, pompki i rurki. Tę ostatnią zanurza się w zbiorniku wyrównawczym - przy zimnym, niepracującym silniku - i nabiera się płynu. Tester wskazuje temperaturę zamarzania i wrzenia cieczy.
Najlepiej by płyn, który ma zapewnić bezpieczeństwo naszego silnika, gotował się w temperaturze 125 stopni Celsjusza lub wyższej i nie zamarzał do około -35 stopni. Większość glikometrów pozwala również na obejrzenie płynu wydobytego z układu chłodzenia. Powinien on być przezroczysty, bez zanieczyszczeń. Co jeśli jest inaczej? Wówczas konieczna okazuje się wizyta w warsztacie, płukanie układu chłodzenia i całkowita wymiana płynu.
O ile nasz samochód jest sprawny technicznie, przygotowanie go do zimy nie zajmie nam więcej niż kilka godzin. Warto poświęcić jedno sobotnie przedpołudnie, by zwiększyć swoje szanse na bezproblemową eksploatację auta nawet przy dużych mrozach i podnieść poziom własnego bezpieczeństwa.
tb, moto.wp.pl