Witamy w kolejnej odsłonie naszego przeglądu tygodnia. Dzisiejszy odcinek sponsorują literki J, F i W oraz liczba 300. Z Japonii przyszła informacja o najbardziej szalonym pojeździe tego roku. Przeczytacie również o tym, że ekologia wcale nie przeszkadza w robieniu supermocnych silników. Zaś z Francji Tomek przywiózł wieści o ekologicznych pomysłach Peugeot.
Zaczniemy od polityki. Nie będziemy o niej pisać, bo nie dość, że są wybory, to jeszcze mogą wypadać od tego włosy. Mimo to warto przypomnieć, że lepiej oddać głos nieważny, niż nie pójść wcale na wybory. Wtedy nawet narzekać nie wolno na władzę. A tak człowiek jest usprawiedliwiony i może psioczyć na wszystkich.
W dalekiej Japonii natomiast wyborów nie ma i wszystko wskazuje, że po strasznym trzęsieniu ziemi sprzed pół roku już się pozbierali. Dobrym przykładem jest najbrzydsze auto świata, które dostało jeden z najlepszych silników, które trafiły ostatnio pod maski samochodów. Chodzi o Nissana Juke z silnikiem od GTR'a. Wszystko wskazuje na to, że ludzie, którzy zabrali się za realizację projektu nieco oszaleli.
Czemu? Otóż wzięli nadwozie samochodu, który był chyba zaprojektowany przez kilka osób, które nigdy ze sobą nawet nie rozmawiały. Ten niewielki pojazd w najmocniejszej wersji ma 190 KM, a to już całkiem sporo. Jak się okazuje nie dla konstruktorów tego szalonego pojazdu. Teraz, dzięki silnikowi V6 o pojemności 3,8 l i mocy 480 KM. Cały napęd będzie pochodził z GTR'a, więc zapowiada się nieźle. Zastanawia tylko jedno, czemu za projekt wzięli się Brytyjczycy, a nie Japończycy? Czyżby najlepszym inżynierom na świecie nie wystarczało fantazji?
Skoro o fantazji mowa, włoskim inżynierom jej nie brakuje. Dopiero co ogłosili, że zamierzają wyprodukować całkowicie nowy silnik benzynowy. Motor będzie w całości wykonany z aluminium i będzie miał niepozorną pojemność 1,8 litra. Niby nic nowego, jednak Włochom udało się wycisnąć z tego niewielkiego motoru solidną dawkę mocy. W informacji prasowej czytamy, że wyposażony w centralny wtrysk paliwa i turbinę motor osiągnie nawet 300 KM. Powstanie specjalnie dla Alfy Romeo, a zadebiutuje z pewnością w najnowszym modelu firmy, czyli 4C.
Za ekologię na poważnie wzięli się również Francuzi. Tomek był w tym tygodniu we Francji i jeździł najnowszą konstrukcją Peugeota - 3008 HYbrid4. Sam samochód nie jest najnowszy, bo to niezbyt urodziwy, jednak świetnie się prowadzący model 3008. Samochód został wyposażony w pierwszy na świecie układ hybrydowy łączący silnik elektryczny z wysokoprężnym.
Dwulitrowy diesel napędza przednią oś, zaś motor elektryczny tylną. Połączenie całkiem ciekawe, choć wraz z jedyną dostępną skrzynią - zautomatyzowaną przekładnia manualną - auto gdzieś gubi swoją moc. Przecież samochód o mocy 200 KM wspieranych przez 450 do 500 Nm nie może rozpędzać się do "setki" w aż 9 sek. tak nie przystoi. Osobna kwestią jest cena 3008 HYbrid4. Auto nie ma jeszcze polskiej ceny, ale 35 tys. euro (ok. 155 tys zł), jakie trzeba będzie zapłacić za nie we Francji nie wróży sukcesu tej hybrydzie. A szkoda, bo pomysł całkiem ciekawy.
O motosporcie nie piszemy, bo się nie klika, ale w tym tygodniu Skoda przypomniała o kilku ciekawych projektach z zapomnianej przeszłości. Okazało się bowiem, że jeszcze w latach 50. XX w, wtedy jeszcze czechosłowaccy inżynierowie mieli całkiem niezłe pomysły. W czasach, kiedy w PRL szczytem możliwości inżynierów i fabryk była Syrena (1955 r.), w Mlada Boleslav powstawały wyjątkowe pojazdy. Pierwszym z nich był klasyczny, czterodrzwiowy sedan, znany jako model MB. Drugim - mniej popularny, budowany w krótkich seriach "tudor" - MBX. Trzecim kombi, ostatecznie nie zatwierdzone do produkcji. Wreszcie ostatnim, wartym największego podziwu, model 2+2 z miękkim dachem. Aż chce się powiedzieć "bravo Pepiki", ale tego nie zrobimy, bo to nieładnie.
Dziś, to znaczy 9 października 2011 r. są wybory do parlamentu. Warto więc dobrze się wyspać w ten dzień bez polityki i przygotować się na różne niespodzianki, jakie nam kierowcom nowa lub stara władza przygotuje. Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Państwu i sobie rządu z wyobraźnią kierowcy.
WP: Jakub Wielicki