Pomysł Boliwijczyków na usprawnienie ruchu. Przebierają się za zebry i wyśmiewają kierowców
Od lat na boliwijskich skrzyżowaniach można spotkać ludzi przebranych za zebry. Pomagają pieszym przechodzić przez jezdnię, a także uczą zarówno ich oraz kierowców dobrych nawyków.
Drogi w stolicy Boliwii La Paz nie należą do najbezpieczniejszych. Kierowcy nie stosują się do przepisów, a jedyne, co się liczy, to klakson. Sytuacja ta jest szczególnie nieprzyjemna dla pieszych. Przechodzenie przez przejścia wymaga nie lada odwagi i umiejętności. Stąd pojawił się pomysł, by na drogi wprowadzić ludzi przebranych za zebry.
Nie jest to nowy koncept. W La Paz są one od 2001 r. Wtedy to w mieście zaczęło przybywać samochodów i władze zauważyły, że mieszkańcy nie wiedzą jaki jest cel przejść dla pieszych. Zatrudniono więc grupę 24 młodych osób, które w strojach zebr sprzedawały cukierki i polerowały buty, promując tym samym przejścia.
Jak łatwo się domyślić, ani kierowcy, ani piesi nie zrozumieli tej kampanii.Co gorsza, także "zebry" nie wiedziały,czym dokładnie mają się zajmować. Dlatego zmieniono ich rolę, wzorując ją na mimach, którzy latach 90. działali w kolumbijskiej Bogocie.
Od tego czasu "zebry" zaczęły tańczyć i wyśmiewać kierowców i pieszych nie stosujących się do przepisów. Chętnie zatrzymują auta, czasem ryzykując bycie przejechanym. Pomagają także przejść przez drogę mieszkańcom La Paz. W latach 2005 – 2011 używali do tego flag i gwizdków, jednak zrezygnowano z tego, ponieważ zachowywały się bardziej jak policja niż przyjazne.
Okazuje się, że siła projektu tkwi w naigrywaniu się. Podobnie jak w Kolumbii,* boliwijscy kierowcy bardziej obawiają się być wyśmianymi* niż ukaranymi mandatem. Poza tym "zebry" ożywiły ulice i wprowadziły radosny nastrój. Nic dziwnego, skoro potrafią położyć się na masce samochodu, który zatrzymał się na pasach.
Dzisiaj w La Paz urzęduje 265 zebr. Poza usprawnianiem ruchu pieszych, odgrywają również istotną rolę w życiu miasta: pojawiają się na paradach oraz odwiedzają dzieci w szkołach i szpitalach. Aktywiści muszą pamiętać o kilku podstawowych zasadach. Nie mogą jeść w trakcie pracy czy ściągać "głowy".
Kto się przebiera za "zebry"? Zazwyczaj są to młodzi Boliwijczycy z burzliwą historią. Za pracę otrzymują skromne wynagrodzenie. Co więcej, w rolę zwierzaka mogą również wcielić się turyści. Najważniejsze jednak, że projekt przynosi rezultaty. Chwalą go zarówno kierowcy w La Paz, jak i piesi.