Policja będzie zwracać szczególną uwagę na zachowania kierowców względem pieszych oraz respektowanie przepisów przez tych ostatnich. Jak wynika z doświadczeń mundurowych, zaniedbania i przejawy złej woli można zaobserwować po jednej i po drugiej stronie. Lekarstwem na ten stan rzeczy mają być mandaty.
Wypadki z udziałem pieszych należą do najbardziej niebezpiecznych. Blisko co dziesiąty z nich kończy się śmiercią jego uczestnika. Pod tym względem gorzej wypada jedynie najechanie na drzewo, w przypadku którego dwukrotnie łatwiej o śmierć. Dla pieszych i kierowców szczególnie trudnymi miesiącami są grudzień i styczeń. Szybko zapadający zmierzch i zmieniające się warunki atmosferyczne podnoszą ryzyko potrącenia. Nocą, nawet w terenie zabudowanym, trudno dostrzec ubranego na szaro pieszego, który zbliża się do przejścia. Osoba idąca nieoświetlonym poboczem drogi staje się widoczna dla kierowcy dopiero, gdy znajdzie się tuż przed maską samochodu. - W takim miejscu kierowca dostrzega pieszego bez odblasku w odległości około 30 metrów, a na jakikolwiek manewr jest już za późno - mówił w Polskim Radiu RDC naczelnik siedleckiej drogówki, podinspektor Marek Myszkiewicz. - Pieszy posiadający przy sobie element odblaskowy widzialny jest z odległości 150-200 metrów. To dystans wystarczający kierowcy do zahamowania lub
ominięcia go.
Od połowy 2014 roku noszenie elementów odblaskowych po zmroku poza terenem zabudowanym jest obowiązkiem. Jego niedopełnienie skutkuje mandatem – najczęściej w wysokości 100-200 zł. O tym, jak powszechne jest to przewinienie może świadczyć fakt, że tylko w ciągu trzech pierwszych miesięcy 2015 roku policja wystawiła 15 tys. mandatów za brak odblasku.
Nie jest to jednak jedyny grzech pieszych. Przekroczenie jezdni poza przejściem dla pieszych może zaowocować mandatem w wysokości 50 zł. Tyle samo zapłaci się za chodzenie po ścieżce rowerowej. Wejście na ulicę bezpośrednio zza pojazdu lub innej przeszkody kosztuje 100 zł.
Znacznie wyższe kary czekają kierowców łamiących przepisy względem pieszych. Za omijanie samochodu, który zatrzymał się, by umożliwić komuś przejście po „zebrze” mandat wynosi 500 zł, a konto kierowcy zasili 10 punktów karnych. Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych - choć również naganne - spotka się ze znacznie łagodniejszą karą. W razie przyłapania przez policję portfel kierowcy odchudzi się o 200 zł, a konto punktów karnych zwiększy swój stan o 10 „oczek”. Mandatem w wysokości 350 zł i 10 punktami karnymi skończy się nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu, który jest już na przejściu.
Mazowieccy policjanci zapowiadają, że szczególną uwagę będą zwracać na zachowania kierowców w rejonie przejść dla pieszych, jak i egzekwowanie noszenia odblasków po zmierzchu poza obszarem zabudowanym.
Źródło: IAR
tb, moto.wp.pl