Oto przestroga dla tych, którzy uważają że dzięki swojej przedsiębiorczości i wrodzonemu sprytowi mogą oszukać fiskus w naiwny i bezczelny sposób.
W badaniach socjologicznych Polacy to naród umiejący wyszukać okazję i kochający promocję. Stąd te tłumy w hipermarketach podsycane umiejętnymi akcjami promocyjnymi handlowców.
Pewien szanowany „biznesmen” z Lubuskiego tak długo szukał Mercedesa SLR w Niemczech, aż w końcu znalazł odpowiadający mu używany egzemplarz w u jednego z dilerów tej marki. Za wspaniałe 612-konne auto zapłacił według deklaracji celnej zaledwie 5,5 tysiąca euro, choć nawet kompletnie nie interesujący się motoryzacją celnik wie, że taka maszyna musi kosztować dużo więcej niż 20 tysięcy złotych. Jednak naiwny i „sprytny” mieszkaniec Lubuskiego uparcie twierdził, że właśnie za tyle nabył auto.
Dzięki złożeniu fałszywej deklaracji celnej i skandalicznemu zaniedbaniu służb, nabywca zamiast 140 tys. zł podatku akcyzowego, zapłacił niecałe trzy tysiące! Na trop afery wpadł wywiad skarbowy. Urzędnicy bez trudu dotarli do prawdziwej faktury zakupu na której widniała kwota 280 tysięcy euro. Co więcej dochody sprytnego „biznesmena” nie pozwalały w żadnym wypadku na zakup tak drogiego auta. Policja skarbowa zabezpieczyła auto i prowadzi wielowątkowe postępowanie w tej sprawie.
Konsekwencje zaniżenia deklaracji akcyzowej mogą być różne, łącznie z przepadkiem samochodu. Niedoszły właściciel samochodu będzie musiał zapłacić wyższą, zgodną z wartością auta akcyzę oraz dużą grzywnę w wysokości nawet 50 tysięcy złotych. Jeśli nie będzie miał pieniędzy (co jest niemal pewne), auto trafi na licytację, a uzyskana kwota na konto fiskusa.
Wszystkim planującym w najbliższym czasie zakup Mercedesa SLR za granicą informujemy, że uzywany egzemplarz można w Niemczech nabyć za około 300 tysięcy euro. Za nowe auto trzeba zapłacić 475 tysięcy euro... i zaczekać na jego odbiór pół roku. W Polsce za nowy egzemlarz zapłacimy ponad milion złotych.
Źródło: Gazeta Lubuska, Informacja Mototarget