Peterhansel zadowolony po etapach maratońskich
W sobotę i niedzielę sześciokrotny zwycięzca Dakaru przyjeżdżał w pierwszej "10', nabijając swoim nowym Peugeotem 2008 DKR kolejne cenne kilometry. Zdobycie doświadczenia jest dla Francuzów kluczową kwestią w tegorocznym rajdzie, ponieważ Peugeot do rywalizacji w Dakarze powrócił po 25 latach przerwy.
- Wynik nie jest taki zły. Miałem nadzieję na lepszy rezultat, ale na dużej wysokościach silnikowi brakowało mocy i jechaliśmy raczej po to, aby ukończyć odcinek, niż walczyć o "wykręcenie" dobrego czasu. Nasz samochód to nowa konstrukcja i nie możemy jechać tak jakbyśmy dysponowali już w pełni rozwiniętą maszyną. Biorąc ro pod uwagę, te dwa odcinki maratońskie były dla nas dobre. Auto jest w dobrym stanie i nie było większych problemów związanych z jego awaryjnością - ocenił dwa maratońskie etapy Peterhansel.
Wymagające odcinki dały w kość 49-letniemu kierowcy, ale zaprawiony w dakarowych bojach lider Peugeota nie narzekał na trudy boliwijskich odcinków specjalnych. Wręcz przeciwnie. - W Boliwii mieliśmy frajdę z jazdy. Tamtejsi kibice są niezwykle żywiołowi. Spędziliśmy ponad 36 godzin na wysokości 3800 metrów lub nawet więcej. Odczuł to mój organizm. Bardzo bolała mnie głowa i byłem mocno zmęczony, ale nie ma co narzekać, ponieważ właśnie o to chodzi w maratońskich etapach. One powinny być wymagające - zakończył Peterhansel, który w klasyfikacji generalnej zajmuje ósmą pozycję.
_ Maciej Rowiński, Wirtualna Polska _