Ostatnia prosta polskiego samochodu elektrycznego. Problemem włoski gigant
Trzy elektryczne samochody dostawcze różnej wielkości z Polski – taki plan ma Fabryka Samochodów Elektrycznych, która już wcześniej pochwaliła się ładowanym z gniazdka FSE-01. Założenia wydają się możliwe do zrealizowania, choć ich finalizację może pokrzyżować Fiat.
O elektrycznym FSE-01 było wyjątkowo głośno w zeszłym roku, kiedy to auto zostało przedstawione szerszej publiczności. Nadwozie to oczywiście lubiany w Polsce (jak i produkowany w Tychach) Fiat 500, jednak elektryczna mechanika jest dziełem polskich inżynierów z Instytutu KOMEL. Silnik ma moc 61 KM, a maksymalny zasięg FSE-01 to 102 km. Podobnymi przeróbkami zajmują się Włosi z firmy Micor-Velt.
FSE nie skupia się wyłącznie na rozwoju FSE-01. Dzięki dofinansowaniu z projektu INNOmoto, finansowanego ze środków UE, ruszył projekt "dostawczego pojazdu o napędzie elektrycznym z inteligentnym systemem zarządzania energii". Rekomendowana kwota dofinansowania to 4 496 869 zł.
Za te pieniądze mają zostać opracowane trzy modele pojazdów dostawczych. Przedstawiciele FSE nie chcą zdradzać więcej szczegółów. Wejście w ten segment jest jak najbardziej zrozumiałe – Poczta Polska zainteresowana jest elektrykami dla listonoszy, Ursus przygotował ekologicznego dostawczaka Elvi, rozwijano też ideę pojazdu transportowego, którego waga nie przekracza 600 kg dzięki wykorzystaniu materiałów kompozytowych. Taki pojazd sprawdzi się w usługach komunalnych.
Prace nad dostawczakami trwają, a projekt miejskiego FSE-01 jest na ostatniej prostej. Jak dowiedzieliśmy się od Barbary Malczewskiej, rzecznika prasowego Fabryki Samochodów Elektrycznych w Bielsku-Białej, sprzedaż ma ruszyć, przy dość optymistycznych założeniach, jeszcze w tym roku. W gronie klientów znajdą się głównie firmy, którym zależy na niskich kosztach całkowitych eksploatacji pojazdu. Pierwsze egzemplarze już znalazły klientów – w ich gronie jest między innymi wypożyczalnia samochodów.
Czyżby ambitny projekt polskiego samochodu elektrycznego w końcu wyszedł na prostą? Nie do końca. Już na początku czerwca prezes Fiat Chrysler Automobiles podzieli się planami dotyczącymi rozwoju fabryki w Tychach. Pierwsze informacje z nieoficjalnych, choć zaufanych źródeł wskazują, że do produkowanych na południu Polski 500-tek dołączy elektryczna odmiana tego modelu.
Elektryczna "500-tka" nie jest oferowana w naszym kraju, lecz na portalach aukcyjnych znaleźć można co najmniej kilkanaście sztuk. Często takie auta wykorzystywane są jako transport w miastach czy w roli mobilnej reklamy. Fiat ma zasięg 135 km na jednym ładowaniu. Większa sieć serwisowa czy chociażby zaufanie klientów do marki może pogrzebać plany FSE.