Wśród licznej rzeszy zmotoryzowanych, szczególnie tych nieco starszych, popularny jest pogląd, w myśl którego warto kupić opony zimowe o rozmiar węższe niż letnie. Opinia ta powstała przed laty, czy wciąż jest aktualna?
Zima stawia przed kierowcami i oponami spore wymagania. Już ponad 80 proc. Polaków deklaruje, że zmienia ogumienie w zależności od pory roku. I słusznie, gdyż wbrew opinii osiedlowych „znawców” motoryzacji, dają naprawdę wiele. Zdecydowanie wyższy i inaczej ukształtowany bieżnik, a także odmienny skład mieszanki, z której wykonuje się zimowe opony, zapewniają o wiele większą sprawność jazdy o tej porze roku. Jak pokazują testy, samochód jadący zaśnieżoną drogą z prędkością 50 km/h na przeciętnej „zimówce” zatrzymuje się na dystansie ok. 33 metrów. Auto na letnich gumach potrzebuje na to ok. 60 metrów. Dla każdego rozsądnego kierowcy oczywiste jest, że opony zimowe warto kupić. Pozostaje jednak pytanie: jakie?
Wciąż wśród części kierowców pokutuje przekonanie, aby zimą stosować opony węższe niż latem. W myśl tej teorii takie ogumienie ma co prawda mniejszą powierzchnię styku z nawierzchnią, ale za to większą siłę nacisku na cm2 nawierzchni, dzięki czemu lepiej „wgryza się” w śnieg i zapewnia lepszą przyczepność. Po części jest to prawdą, ale takie rozwiązanie ma też swoje minusy. Węższa opona to lepsza przyczepność na świeżym śniegu oraz mniejsze ryzyko wystąpienia tzw. aquaplaningu, czyli niewydolności opony w odprowadzaniu wody spod bieżnika. Prowadzi to do powstania poduszki wodnej pomiędzy oponą i asfaltem, a w konsekwencji zupełnie uniemożliwia kierowanie.
Wybranie zimowej opony o mniejszej szerokości skutkuje jednak jednocześnie dłuższą drogą hamowania gdy nawierzchnia jest sucha, mokra lub jedziemy po ubitym śniegu, a także gorszą przyczepnością na zakrętach. Nie możemy także zapominać o tym, że w ciągu ostatnich 20 lat dokonał się ogromny skok technologiczny w produkcji opon i aktualnie ogumienie zimowe jest na tyle zaawansowane i ma tak dobre osiągi, że poradzi sobie z odpowiednim "wgryzaniem się" w śnieg i nie odczujemy wielkiej różnicy między oponą węższą i szerszą. Jeździmy też nowszymi samochodami, często wyposażonymi w elektronikę wspomagającą kierowcę. - Producenci aut nie bez powodu rekomendują do swoich modeli konkretne rozmiary opon. To właśnie pod nie ustawiane są systemy bezpieczeństwa, np. ABS i ASR, które przy węższej oponie mogą nie działać prawidłowo - tłumaczy Filip Fischer z Oponeo.pl.
Czasami zdarza się, że węższe opony zimowe są rekomendowane przez producentów danych samochodów, ale bywa tak przede wszystkim w przypadku pojazdów o większej mocy. Kierowcy takich aut zimą muszą jednak zachować szczególną ostrożność. Doskonale zdają sobie oni sprawę z tego, że na zakrętach nawet niewielkie dodanie gazu może wprowadzić w poślizg wóz na węższych oponach.
Węższe opony na zimę mogą stosować przede wszystkim osoby, które nie mieszkają w miastach. Tam częściej trzeba radzić sobie z zalegającym na drogach śniegiem. Wtedy węższa opona zapewni pewniejsze ruszanie i trudniej będzie się zakopać. Jednak nawet w takiej sytuacji musimy pamiętać o wadach tego rozwiązania, czyli gorszej przyczepności na zakrętach i dłuższej drodze hamowania.
Większość producentów zarówno aut, jak i opon, rekomenduje stosowanie ogumienia zimowego w dokładnie takim samym rozmiarze, jak letnie. Dzięki temu mamy pewność, że nie wypadniemy na zakręcie z trasy, droga hamowania będzie odpowiednio krótka i wszystkie systemy w samochodzie będą działać w odpowiedni sposób. To w praktyce rozwiązanie bezpieczniejsze i bardziej rozsądne, niż montowanie węższych opon. Remedium na wysoki śnieg pozostają zaś łańcuchy.
tb/