Sheyla Hershey jest znana z tego, że jej biust o rozmiarze 38KKK został uznany przez Guinnessa za największy na świecie. Teraz modelka twierdzi, że wielkie implanty uratowały ją, gdy rozbiła swojego Mustanga na drzewie.
Pochodząca z Brazylii Hershey jechała odebrać swojego męża z imprezy zorganizowanej po Super Bowl - meczu o mistrzostwo w futbolu amerykańskim. Mieszkająca w Houston modelka wypadła z drogi i uderzyła w drzewo. Jechała bez zapiętych pasów i tłumaczy, że to jej ogromne piersi zadziałały jak poduszka powietrzna i uratowały jej życie. Wyjaśnia, że mimo kilku zadrapań i lekkiego bólu nic jej się nie stało. Jest też przekonana, że bez "poduszek powietrznych" obrażenia byłyby znacznie większe, gdyż piersi znajdowały się blisko kierownicy i bardzo skutecznie zamortyzowały uderzenie.
Policja na miejscu wypadku podejrzewała, że Hershey była pod wpływem alkoholu, ale ta tłumaczyła, że jedynie brała leki na depresję i bóle pleców. To właśnie z tego powodu trafi przed sąd, ponieważ została oskarżona o prowadzenie samochodu pod wpływem leków.