Jednemu z moich klientów zdarzył się dość poważny wypadek, spowodowany z winy innego użytkownika drogi. Całe szczęście, że nie doszło do żadnego nieszczęścia, a tylko i wyłącznie do poważnego uszkodzenia samochodu klienta – półrocznego Opla Insigni, zakupionego w Polsce u autoryzowanego dealera.
Pojazd został sprawnie naprawiony w autoryzowanym serwisie Opla, ubezpieczalnia wypłaciła odszkodowanie z polisy OC sprawcy i wydawałoby się, że sprawa zakończyła się szczęśliwie, gdyby nie pewne „ale”. W wyniku wypadku poszkodowany nadal był właścicielem samochodu niemal nowego, kupionego w kraju – niemniej samochodu powypadkowego. W przypadku sprzedaży Opla na tzw. rynku wtórnym, klient mój uzyskałby więc cenę o 5 do 10 procent niższą (tj. kwotę niższą o kilka dobrych tysięcy złotych). Czy strata spowodowana przez sprawcę kolizji powinna być jednak naprawiona przez jego ubezpieczalnię?
W starszych orzeczeniach sądów przyjmowano zazwyczaj, iż poszkodowany nie może dochodzić powyższej różnicy od zakładu ubezpieczeń ani od sprawcy. Dlatego też nie zdarzało się, by ubezpieczalnie wypłacały z tego tytułu jakiekolwiek odszkodowania, oraz by poszkodowani masowo dochodzili swych racji w sądach. Nigdy jednak prawnicy dochodzący odszkodowań nie mieli wątpliwości, że sytuacja taka krzywdzi właścicieli samochodów stosunkowo nowych i wcześniej nieuszkodzonych. Wszelkie wątpliwości w tym zakresie rozstrzygnęła uchwała Sądu Najwyższego z połowy października 2001 roku. W uchwale tej sąd rozstrzygnął, iż elementem szkody majątkowej doznanej przez właściciela pojazdu liczącego do trzech lat jest spowodowana wypadkiem utrata wartości rynkowej pojazdu. Tym samym poszkodowani w wypadkach, mogą obok zwrotu kosztów naprawy, dochodzić wyrównania utraty tej wartości.
Ubezpieczalnie do wyroku tego stosują się niezwykle rzadko. Zwykle na zgłoszone roszczenie grzecznie, acz niezgodnie z prawem, odpowiadają, iż do szkody po stronie właściciela dochodzi wyłącznie wtedy, gdy samochód po wykonaniu naprawy zostanie ze stratą sprzedany. Stanowczo radzę wtedy dochodzić należnych pieniędzy w sądzie. Tego rodzaju sprawy są stosunkowo łatwe do wygrania i relatywnie szybko rozstrzygane.
| [
]( http://www.eventum.com.pl/ ) |
| --- | Należy jednak pamiętać, by do sądu występować dopiero po miarodajnym stwierdzeniu o ile spadła wartość rynkowa samochodu. W tym celu najlepiej zwrócić się do biegłego rzeczoznawcy z dziedziny mechaniki pojazdów - zwrotu kosztów opinii wydanej przez biegłego można potem dochodzić w sprawie sądowej.
Zainteresowanym podaję, że wskazana przeze mnie uchwała Sądu Najwyższego wydana została w dniu 12 października 2001 roku, a jej sygnatura to: III CZP 57/01. W przypadku, gdyby jakakolwiek ubezpieczalnia kwestionowała swoją odpowiedzialność za utratę wartości rynkowej pojazdu, w piśmie zawierającym odpowiednie roszczenie należałoby powołać się na tą uchwałę.
Marcin Woźniak, radca prawny z Poznania