Nissan Leaf II Visia: przyszłość to elektryczność
Samochód na prąd nie jest nowym wynalazkiem. Już w początkach motoryzacji, do napędzania automobili próbowano wykorzystać energię elektryczną. Nic dziwnego. Trudno o prostsze rozwiązanie. To same zalety i tylko jedna wada. Również dziś, jedynym czynnikiem, ograniczającym rozwój samochodów z silnikiem elektrycznym, jest konieczność stosowania niedoskonałych akumulatorów. Po prąd sięga coraz więcej producentów. Toyota zaczęła od hybryd, jej śladem podąża teraz Volkswagen. Opel postawił na samochód elektryczny z silnikiem spalinowym, generującym prąd. Tylko Nissan, Tesla i kilku innych, zdecydowało się wybrać najtrudniejszą drogę, podążając szlakiem czystej energii elektrycznej, bez spalinowego wspomagania. Tak powstał Nissan Leaf I generacji. Zyskał wielu sympatyków i przeciwników, ale zjednoczył jurorów konkursów Car of the Year i World Car of the Year, którzy dali mu tytuły samochodu roku 2011. Do tej pory sprzedano ponad 54 000 egzemplarzy. Nadszedł czas na rozwinięcie i udoskonalenie tej konstrukcji. Oto
Nissan Leaf II, którego sprzedaż właśnie rozpoczyna się w Polsce. Pierwsze egzemplarze na naszych drogach zobaczymy już w lipcu.
Na prezentację drugiej generacji pierwszego elektrycznego samochodu, który zdobył tytuł Car of the Year zaproszono nas do stolicy Norwegii. To nie przypadek. Oslo można również uznać za stolicę elektrycznej motoryzacji. Lokalne władze dołożyły starań, by zasłużyć sobie na ten tytuł. Nigdzie indziej w Europie nie jeździ tak wiele samochodów na prąd. Norwegia jest światowym liderem w użytkowaniu samochodów elektrycznych. Nissan Leaf ma 1,7 proc. udziału w całym norweskim rynku. W żadnym innym kraju nie sprzedano tylu elektrycznych Nissanów. Na ulicach Oslo, Leafa I generacji można zobaczyć niemal tak często, jak u nas Skodę. Nic dziwnego. W roku 2012 Nissan Leaf był co trzynastym, nowym samochodem, sprzedawanym w Norwegii. Jeszcze większy szok przeżyjemy w Trondheim, gdzie Leaf jest co drugim, nowym samochodem na ulicach miasta. Od października 2011 roku sprzedano 3300 egzemplarzy.
W Norwegii upada też argument o zanieczyszczającej środowisko produkcji energii elektrycznej, bo aż 99 proc. pochodzi ze źródeł odnawialnych. To rekord świata. Niestety, bo nigdzie indziej prąd nie jest tak „czysty”. Nie można zapominać również o tym, że produkcja akumulatorów do samochodów elektrycznych nie jest procesem ekologicznym. Nie zmienia to faktu, że zasilany gotowymi już akumulatorami samochód niczego nie emituje do atmosfery. Norwedzy są za to nagradzani. Jeżdżąc takimi samochodami, nie muszą płacić podatku VAT, ani podatku drogowego. Postój i szybkie (ok. 30 min.) ładowanie samochodów na znajdujących się co kilkaset metrów, specjalnych parkingach w centrum Oslo, też jest za darmo. Płatne odcinki dróg, przejazdy tunelami i podróże promami, także zwolniono z opłat. Mało? Jadąc Leafem do pracy, można legalnie korzystać z pasa dla autobusów. Trasę, którą inni muszą pokonywać ponad godzinę, przejeżdżają buspasem w ok. 20 minut. Te elektryzujące
argumenty, nawet miłośnika amerykańskich krążowników szos, w mgnieniu oka przemienią w ekohipisa.
Norwegia, a także Szwecja, Finlandia i Dania mają, stale rozbudowywaną, sieć szybkich ładowarek, co umożliwia użytkownikom samochodów elektrycznych dłuższe podróże. Szybkie ładowarki, pozwalają na zregenerowanie rozładowanego w 80 proc. akumulatora w ciągu 30 minut. W Norwegii jest około 3500 ogólnodostępnych ładowarek zmiennoprądowych oraz 65 szybkich ładowarek stałoprądowych. Wkrótce Norwedzy otrzymają jeszcze 10 z 400 ładowarek, które Nissan planuje zainstalować w Europie. Elektryczne Nissany jeżdżą nie tylko w Skandynawii. Leafy pierwszej generacji służą także portugalskiej policji. Jeżdżą jako Taxi-e w Amsterdamie.
W Skandynawii to żaden problem, ale np. w Gdańsku, po drugiej stronie Bałtyku, ulicznych ładowarek jest zaledwie kilka. W dodatku do żadnej z nich nie ma swobodnego dostępu. Pozostaje zatem ładowanie samochodu ze zwykłego gniazdka, które trwa kilka godzin. Łatwo mogą z niego korzystać właściciele domów, ale mieszkańcy bloków i kamienic, raczej nie. Na palcach jednej ręki policzymy pracodawców, którzy montują stacje ładowania samochodów elektrycznych na służbowych parkingach. Niedobrze. Jazda samochodem elektrycznym w Polsce to sport dla wytrwałych, ale jest możliwa. Znajdą się tacy, którym to wystarczy. Pionierzy zawsze mają ciężko, ale przecież kiedyś będzie lepiej. Miejmy nadzieję.
Czas poznać gwiazdę tego spotkania. Na pierwszy rzut oka wydaje się być taki sam, ale w Nissanie Leaf drugiej generacji dokonano aż setki zmian. Zadbano, by pozbyć się największych wad poprzednika. Dlatego nowy Nissan Leaf ma większy zasięg i bagażnik oraz więcej miejsca dla pasażerów. Przekonstruowano zawieszenie, by bardziej przypadło do gustu Europejczykom. Produkcję z Japonii przeniesiono do brytyjskich zakładów w Sunderland. Taśma ruszyła w marcu. Nissan uruchamia też produkcję w Ameryce Północnej.
Teoretyczny zasięg zwiększono do 199 km. Poprzednio było to 175 km. Jako opcja dostępna jest ładowarka o mocy 6,6 kW, która o połowę skraca czas ładowania baterii. Poprawiono aerodynamikę i zredukowano masę auta. W zależności od wersji, jest od 32 do 50 kg lżejszy od poprzednika. To też przyczyniło się do zwiększenia zasięgu. Ładowarka w nowym Leafie znajduje się w komorze silnika, co pozwoliło powiększyć bagażnik. Inaczej zestrojono zawieszenie, zmieniono konstrukcję przednich foteli. Wygospodarowano więcej miejsca dla pasażerów tylnej kanapy. W wyposażeniu znalazła się skórzana tapicerka i zapożyczony z Infiniti system kamer, prezentujący widok 360 st., wokół całego pojazdu. Dzięki niemu parkowanie stało się dziecinnie proste. Kierowca może wybierać widok z przedniej, tylnej lub bocznych kamer, albo obserwować samochód „z lotu ptaka”, podczas wykonywania manewrów.
Zrezygnowano z elektrycznego hamulca postojowego i zamieniono go na hamulec nożny. Jak zachwala producent, dzięki temu zyskano miejsce na dodatkowy schowek w środkowej konsoli.
Nowy LEAF jest produkowany w trzech wersjach wyposażenia: Visia, Acenta i Tekna. Wersje Acenta i Tekna są wyposażone w system komunikacji Carwings, umożliwiający zarządzanie i zdalne sterowanie funkcjami nawigacji przy użyciu komputera lub smartfona. Wersję Visia zaopatrzono w nowy system nawigacji Nissan Connect 2.0. Ponieważ Carwings nie jest jeszcze dostępny w regionie Europy środkowo – wschodniej, na razie na naszym rynku Leaf II będzie dostępny tylko w wersji Visia. Za ten samochód trzeba będzie zapłacić 126 000 zł.
Nissan Leaf w wersji Visia ma 16-calowe, stalowe felgi z kołpakami, czarne obudowy bocznych lusterek i światła halogenowe. Do standardowych elementów wyposażenia należą światła przeciwmgłowe, system i-Key oraz system audio z czterema głośnikami.
Wszystkie wersje mają w standardzie boczne poduszki powietrzne z przodu oraz kurtyny, systemy ESP, ABS, EBD i układy wspomagania hamowania.
Na liście dopłat jest System NissanConnect 2.0 z kamerą cofania za 3200 zł, ładowarka 6,6 kW za 4000 zł i lakier metalizowany za 2400 zł.
Sprzedażą nowego modelu w Polsce zajmie się na początku tylko dwóch dealerów. Samochody będą dostępne jedynie w Krakowie i Warszawie. Pierwsze auta trafią do właścicieli na początku lipca. Do końca marca 2014 roku Nissan chce sprzedać w naszym kraju 70 Leafów II. Większość z nich, w ramach sprzedaży flotowej, trafi do firm.
Zajrzyjmy pod maskę. Pierwotnie ładowarka i falownik znajdowały się w przedziale bagażowym samochodu, za tylną kanapą. Urządzenia zajmowały całą szerokość bagażnika, uniemożliwiając uzyskanie płaskiej krawędzi załadunku. Obecnie elementy te znajdują się w przedniej części samochodu i są zintegrowane z silnikiem elektrycznym, dzięki czemu udało się powiększyć przestrzeń bagażową o 40 litrów (poprzedni model miał bagażnik o pojemności 370 l) i uzyskano płaską podłogę bagażnika. Z powodu akumulatorów, znajdujących się pod tylną kanapą, po złożeniu jej oparć płaskiej podłogi na całej przestrzeni ładunkowej i tak mieć nie będziemy.
Moc elektrycznego silnika nie uległa zmianie. Do dyspozycji nadal mamy 108 KM. Cała konstrukcja stała się wyższa, przez zintegrowanie ładowarki i falownika z silnikiem. Tak jak do tej pory, silnik jest zasilany, opracowanym przez Nissana, 48-modułowym kompaktowym akumulatorem litowo-jonowym, zamontowanym w jednym pakiecie pod przedziałem pasażerskim, aby środek ciężkości pojazdu znajdował się jak najniżej. Zestaw akumulatorowy został umieszczony w mocnej metalowej obudowie, która zapewnia dodatkową ochronę w przypadku uderzeń bocznych. Inna jest również gwarancja na akumulatory. Obejmuje wady materiałowe i produkcyjne przez okres pięciu lat lub przebieg 100 000 km. Zamiast kresek, jak w standardowym wyświetlaczu zbiornika paliwa, nowy Leaf, podobnie jak smartfon, informuje również o procentowym naładowaniu akumulatora.
Osiągi praktycznie nie uległy zmianie. Prędkość maksymalna to 144 km/h, czyli o 1 km/h... mniej, niż dotychczas. Rozpędzenie samochodu do prędkości 100 km/h trwa 11,5 s, czyli o 0,4 s mniej, niż do tej pory. Nieznacznie zmodyfikowano gniazdo ładowania. Pokrywa złącza jest teraz otwierana zdalnie. Zamontowano też lampę z diodami LED, która ułatwia podłączanie samochodu do sieci nocą. Najważniejszym udoskonaleniem jest zastosowanie elektromechanicznej blokady, która mocuje kable w gnieździe podczas ładowania, aby uchronić instalację przed dostępem osób postronnych. W wersjach Acenta i Tekna samochód automatycznie powiadamia kierowcę, gdy proces ładowania zostanie niespodziewanie przerwany.
Ustawienie amortyzatorów, praca układu kierowniczego oraz działanie układu hamulcowego zostały zoptymalizowane dla potrzeb europejskich użytkowników. Nowe zestrojenie amortyzatorów zapewnia bardziej dynamiczną jazdę bez negatywnego wpływu na komfort, z kolei system wspomagania układu kierowniczego został skalibrowany z myślą o lepszym wyczuciu auta i mniejszej wrażliwości podczas jazdy z wysoką prędkością. Hamulce działają teraz w sposób bardziej progresywny, a system odzyskiwania energii został udoskonalony, tak aby zapewnić lepsze wykorzystanie siły hamowania. W skrzyni biegów dodano nowy tryb jazdy B, zwiększający odzyskiwanie energii. Minimalna prędkość, przy której jest to możliwe spadła z 7 do 3 km/h. Przycisk Eco, znajdujący się na kierownicy, zmienia charakterystykę pedału przyspieszenia, zapobiegając gwałtownemu przyspieszaniu, które skraca zasięg auta.
W chłodnym, norweskim klimacie najbardziej doceniliśmy jednak nową pompę ciepła, która zwiększyła wydajność ogrzewania, przy jednoczesnym obniżeniu zużycia energii elektrycznej. Pompa pozyskuje energię cieplną, która jest obecna nawet w zimnym powietrzu. Nowy układ umożliwił zwiększenie zasięgu pojazdu, obniżając zużycie energii wykorzystywanej do ogrzewania o 70 proc. Dodano też przycisk „Heat", który pozwala na pracę wentylatora, niezależnie od ogrzewania i chłodzenia.
Karoserię lekko "wygładzono", by poprawić aerodynamikę auta. Więcej widocznych od razu zmian znajdziemy we wnętrzu. Przednie fotele mają lepsze trzymanie boczne. Ukształtowano je tak, by zwiększyć ilość miejsca dla nóg pasażerów tylnej kanapy. Udało się uzyskać dodatkowe 53 mm przestrzeni. Panele deski rozdzielczej pokryto czarnym, błyszczącym lakierem.
Choć w takim aucie dobrze jest oszczędzać prąd, w wyposażeniu pojawił się ekskluzywny system audio marki Bose. Zamontowane w Leafie II, markowe nagłośnienie zużywa jednak o połowę mniej energii elektrycznej, niż standardowe systemy. Składa się z siedmiu głośników, w tym zamontowanego w specjalnej obudowie w bagażniku, głośnika niskotonowego.
W tym samochodzie najbardziej urzeka możliwość bezszelestnego podróżowania. Słychać tylko lekki szum opon i wiatru. Nic więcej. Jednym będzie brakować dźwięku silnika, inni uznają, że to wspaniałe. Komfort podróżowania i jakość prowadzenia jest już porównywalna z niektórymi, dostępnymi na rynku kompaktami. Nissan Leaf II generacji zyskał też taką samą funkcjonalność wnętrza, jak większość spalinowych konkurentów. Choć udało się zwiększyć zasięg, to właśnie on wciąż pozostaje sporym problemem. No, może z wyjątkiem takich miast, jak Oslo. Wierzymy, że przyszłość należy do silników elektrycznych. Są proste i niewiele może się w nich zepsuć. Ciche i ekologiczne. Zapewniają osiągi porównywalne do słabszych, konwencjonalnych układów napędowych. Czego im brakuje? Lepszych źródeł zasilania, niż obecnie stosowane baterie. Ale to tylko kwestia czasu. Z czasem na pewno spadnie też cena takich samochodów.
Nissan kontynuuje prace nad rozwojem gamy samochodów elektrycznych. Kolejnym modelem będzie zasilana prądem wersja małego samochodu dostawczego NV200. Prototypy przejechały już setki tysięcy kilometrów w barwach partnerów handlowych Nissana, takich jak Coca-Cola, japońska poczta czy FedEx. Model o nazwie e-NV200 będzie produkowany w Barcelonie i dostępny, zarówno jako mały dostawczak, jak i osobówka. Samochód ma zostać wprowadzony do sprzedaży już w przyszłym roku. Na jego bazie powstanie również elektryczna taksówka. W niedalekiej przyszłości możemy się też spodziewać debiutu kompaktowego, elektrycznego modelu Infiniti. Bo elektryczność to przyszłość.
Marek Wieliński, moto.wp.pl
"Nissan Leaf II Visia" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | "elektryczny" |
Pojemność silnika cm3 | "-" |
Moc KM / przy obr./min | "108 / 2730" |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "280" |
Skrzynia biegów | "-" |
Prędkość maksymalna km/h | "144" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "11,5" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "-" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "-" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "410" |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | "4445 / 1770 / 1550 " |
Cena wersji podstawowej w zł | "126 000" |
Cena testowanego modelu w zł | "-" |
Plusy | null |
Minusy | null |