Trwa ładowanie...
fascynacje
16-09-2011 14:52

Niemiecka inwazja na Europę

Niemiecka inwazja na EuropęŹródło: zdjęcie producenta
d3ubskl
d3ubskl

Ostatnie siedem dni minęło głównie pod znakiem targów we Frankfurcie, które zdominowali Niemcy, gdzie był nasz człowiek i nic mu nie zrobili. Nie zabrakło też politycznych obietnic nie do spełnienia oraz wizji nieuniknionych podwyżek.

(fot. UnitedPictures.com)
Źródło: (fot. UnitedPictures.com)

W miniony wtorek rozpoczęły się dni prasowe, a w czwartek otwarto dla zwiedzających 64 Międzynarodowe Targi Samochodowe we Frankfurcie nad Menem (IAA). Pośród setek wystawców, to właśnie Niemcy na swoim terenie postanowili, jak to mają zwyczaj we wrześniu, zdominować większą część Europy. Choć największą renomę mają wiosenne targi w Genewie, również we Frankfurcie sporo się dzieje.

Niewątpliwie trwająca impreza to popis Niemców. Pierwsze skrzypce zdaje się grać koncern Volkswagena. Jeszcze przed otwarciem targów, gospodarze zorganizowali specjalny pokaz, gdzie na wielkiej scenie można było zobaczyć najważniejsze premiery targów. Na początek na scenę wjechała przyszłość VW, czyli model up! Samochód mały i zgrabny, chociaż w ostatecznym rozrachunku będzie pewnie potwornie drogi. Kolejne było Audi A2. Koncept przyszłego superlekkiego samochodu miejskiego. Pomimo, że ładny i przestronny wewnątrz, okazał się cięższy od poprzednika o ponad 200 kg.

(fot. UnitedPictures.com)
Źródło: (fot. UnitedPictures.com)

Trzeci na scenie pojawił się IBL, czyli pomysł na przyszłość Seata, czyli kolejny sposób na wykorzystanie płyty podłogowej Audi A4 - tej samej, która jest w modelu Exeo. Pierwsze wrażenie samochód robi nawet niezłe, jednak jak mu się bliżej przyjrzeć, to okazuje się, że nie tylko podwozie jest odgrzewanym kotletem. Gdy dokładniej przyjrzeć się linii auta, to widać w nim całą masę zapożyczeń choćby z Alfy Romeo 159. Może to dlatego, że swojego czasu Niemcy chcieli kupić włoską markę, ale Włosi kazali im spadać? A teraz pan Piech, chce mieć własne, piękne Alfy?

d3ubskl

Czwarta na scenie pojawiła się Skoda ze swoim modelem MissionL. Samochód najbliższy naszemu sercu i nie tylko dlatego, że robią go nasi południowi sąsiedzi. Jak ogłosili przedstawiciele czeskiej firmy, auto ma być rywalem dla Golfa, z tą jednak różnicą, że będzie kosztować znacznie mniej. Już tylko deklaracja, że auto będzie tańszym Golfem ze znaczkiem Skody na masce powinno zapewnić autu sukces w Polsce.

(fot. UnitedPictures.com)
Źródło: (fot. UnitedPictures.com)

Niestety dalsza część pokazu była raczej z dala od naszych możliwości rynkowych. W kraju, gdzie prawie 90 proc. samochodów, to auta używane, w średnim wieku 14 lat ciężko mówić o miejscu dla Lamborghini Gallardo LP-570 Super Trofeo Stradale, rozpędzającego się do setki w 3,4 sek. I nie chodzi o cenę, ale bardziej o to, gdzie takie auto by jeździło. Jeśli chodzi o cenę, to pewnie znalazłaby się przynajmniej jedna osoba, którą byłoby stać na nowego Bentleya Continetla GTC. Więcej chętnych znajdzie się pewnie na Audi RS5 czy nową, starą z wyglądu 911.

Jednak IAA, to nie tylko niemiecka motoryzacja. Bardzo nam się spodobał projekt Petera Shreyera. Utalentowany projektant kilku modeli Audi, miedzy innymi TT i A4, teraz pracuje dla koreańskiej KII. Dzięki jego kreatywności powstał bardzo ładny i ciekawy projekt KIA GT Concept.Dzięki klasycznemu układowi - silnik z przodu, napęd na tył - samochód ma bardzo ciekawe i klasyczne proporcje. Do tego cała masa nowoczesnej technologii i materiałów. Najciekawsze w tym samochodzie jest to, że zgodnie z tym co mówił sam Shreyer, samochód ma wielkie szanse trafić do produkcji.

d3ubskl

Targi, targami, a tym czasem w Polsce kampania wyborcza idzie na całego i wsiada za kierownicę. W środę szef klubu parlamentarnego rządzącej partii, Tomasz Tomczykiewicz (PO) obiecał, że kierowcy nie będą musieli mieć przy sobie prawa jazdy. Oczywiście po wygranych wyborach. Kłopot jednak w tym, że nie ma takiej możliwości. W połowie kwietnia na temat zmian negatywnie wypowiedział się szef służb specjalnych gen. Krzysztof Bondaryk argumentując, że ułatwiłaby ona życie przestępcom.

Oprócz złudnych obietnic kierowcy dowiedzieli się też, że jazda samochodem stanie się jeszcze droższa. Tym razem nie chodzi o cały czas drożejące paliwo - słaby złoty - tylko o ubezpieczenie. Choć OC już od początku roku zdrożało ok. 11 proc, to może być to tylko początek. Obecnie toczy się dyskusja na temat obowiązków ubezpieczyciela względem poszkodowanych. Powstał pomysł, by firma ubezpieczeniowa miała zapewnić poszkodowanym w kolizji lub wypadku auto zastępcze. Oczywiście koszty z tym związane miałby pokryć ubezpieczany - średnio o 18 proc. Na szczęście sprawa trafiła do sądu i teraz cała nadzieja w rozsądku tej instytucji.

O motosporcie nie piszemy, bo się nie klika, ale trzeba odnotować, że nasz były najlepszy skoczek narciarski, a ostatnio miłośnik rajdów terenowych i Skody, czyli Adam Małysz dachował. Oczywiście stało się to w rajdówce i na poligonie, a po za pogniecionymi blachami nic się nie stało. Niestety media, zwłaszcza pewna telewizja informacyjna podchwyciła wiadomość i trąbiła przez pół dnia, że "Małysz miał wypadek". A jak wypadek to przecież ofiary i naiwny tłum oglądał bez tchu w płucach. Na całe szczęście skoczkowi-rajdowcowi nic się nie stało, a sam zainteresowany wyglądał na raczej zadowolonego z siebie.

WP: Jakub Wielicki

d3ubskl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ubskl
Więcej tematów