Nie będzie pierwszeństwa dla pieszych. Zdaniem ministerstwa to niebezpieczne
Rząd nie zmieni przepisów dotyczących pierwszeństwa pieszych na przejściach. Odroczenie zmiany przepisów resort tłumaczy troską o bezpieczeństwo niechronionych uczestników ruchu.
Piesi nie uzyskają pierwszeństwa już przed wkroczeniem na "zebrę", informuje "Rzeczpospolita". W lutym pracą nad taką propozycją rozpoczęła sejmowa komisja do spraw petycji. Sprawa została skierowana do premiera, a dziś wiadomo, że rząd na razie nie chce wprowadzać zmian. Propozycja trafia do zamrażarki głównie z powodu niskiej kultury polskich kierowców. MSWiA obawia się, że nowe prawo po prostu nie byłoby respektowane, co mogłoby doprowadzić do wzrostu wypadków na przejściach dla pieszych.
Informacja o odłożeniu zmian na bliżej nieokreśloną przyszłość z pewnością ucieszy część kierowców. Tak naprawdę jednak zmiana prawa w kierunku udzielenia pieszym pierwszeństwa przed "zebrą" jest koniecznością. Statystyki są przerażające. Dziś co piąty pieszy ginący w Unii Europejskiej umiera na polskich drogach. W 2018 r. w Polsce doszło do niespełna 4 tys. wypadków na przejściach dla pieszych. Zginęło w nich 285 osób, a 3,9 tys. zostało rannych.
Zdecydowana większość europejskich państw przyznała pierwszeństwo pieszym jeszcze przed wejściem na jezdnię. Mimo to, a najprawdopodobniej właśnie dlatego, rzadziej dochodzi tam do tragedii z udziałem niechronionych uczestników ruchu. Zmiana prawa w Polsce jest koniecznością, ale muszą poprzedzić je dwie akcje zakrojone na szeroką skalę.
Pierwszą z nich jest dostosowanie infrastruktury przejść dla pieszych do europejskich standardów. Dziś wiele takich miejsc jest źle oświetlonych. Łatwo spotkać przejścia, na których malowanie pasów jest tak zniszczone, że w razie opadów deszczu czy nocą jest niemal niewidoczne. Nie brakuje nieuregulowanych światłami przejść na ruchliwych drogach o dwóch pasach ruchu w jedną stronę czy miejsc, w których piesi wchodzą na "zebrę" bezpośrednio zza żywopłotu lub pnia drzewa.
Kolejnym działaniem, które musiałoby poprzedzić zmianę przepisów, jest potężna akcja edukacyjna skierowana zarówno do kierowców, jak i do pieszych. Wciąż wielu zmotoryzowanych wyprzedza przed przejściami dla pieszych czy omija pojazd, który zatrzymał się, by przepuścić ludzi przez przejście, nie widząc w tym żadnego wykroczenia. Piesi musieliby się też nauczyć, że choć zyskują pierwszeństwo, przed wejściem na "zebrę" muszą upewnić się, że zostanie im ono udzielone.
Skierowany do rządu wniosek mógł spotkać się z dwoma rozsądnymi reakcjami. Pierwszą z nich była zmiana prawa, ale z bardzo długim - na przykład rocznym - vacatio legis, które pozwoli wszystkim przyzwyczaić się do nowego rozwiązania, zanim wejdzie ono w życie. Druga możliwa reakcja, to po prostu zamrożenie zmian. I na nią właśnie zdecydował się rząd.