Największe porażki rynku motoryzacyjnego
Nie każdy samochód przyjmuje się na tym rynku dobrze. Nie każdy też skonstruowany jest dobrze. A czasem połączenie tych dwóch rzeczy to już prawdziwa katastrofa
Pontiac Aztek (2001)
| [
]( http://www.gizmodo.pl/ ) |
| --- |
Nie sprzedawał się najlepiej, choć żeby być nieco bardziej ścisłym należałoby powiedzieć, że nie sprzedawał się prawie wcale. Wielu, a w zasadzie wszyscy, winią za to fakt, że to jeden z najbrzydszych samochodów, jakie kiedykolwiek wyprodukowano.
Jeździł nim Walter White, bohater serialu "Breaking Bad", prawdopodobnie dla podkreślenia, że jego życie nie jest łatwe. Jakby niepełnosprawny syn, uciążliwa żona i rak połączony z brakiem pieniędzy na jego leczenie nie były wystarczającymi wskazówkami.
King Midget Model III (1957)
To miał być hit. Samochód do składania dla każdego kosztujący tylko 500 dolarów. Cena niby i atrakcyjna, ale sama maszyna paskudna i mająca tylko dziewięć koni mechanicznych. Do tego kto zaufałby sobie, jeśli chodzi o złożenie samochodu, który ma nas w miarę bezawaryjnie dowozić do pracy każdego dnia? Tylko wprawni mechanicy. Nic dziwnego, że ostatecznie sprzedało się jedynie kilka egzemplarzy.
Chrysler Airflow (1934)
Ten nowatorski samochód po prostu nie trafił w swój czas, Ameryka nie była jeszcze gotowa na niektóre rozwiązania technologiczne w nim proponowane. Sama nazwa podkreślała fakt, że był to samochód aerodynamiczny, ale stylistyka art deco mało komu przypadła do gustu. Wytrzymała i lekka konstrukcja, wysoki poziom bezpieczeństwa oraz prawie idealny rozkład masy nie przekonały potencjalnych klientów.
Późniejsze zmiany stylistyczne, dzięki którym Airflow miał stać się mniej nowatorski też nie pomogły. Do tego model ten miał jeden mały konstrukcyjny defekt - czasem zdarzało się, że podczas jazdy wypadał mu silnik.
Ford Pinto (1971)
Jeden z pierwszych dowodów na dogłębny cynizm korporacji motoryzacyjnych. Ford Pinto był ekstremalnie niebezpieczny i często przy banalnych nawet stłuczkach, w których ktoś wjeżdżał w tył tego samochodu, stawał w płomieniach. Ford postanowił nie naprawiać jednak powodującej to usterki po tym, jak analitycy obliczyli, że jej naprawa we wszystkich egzemplarzach tego modelu wyniosłaby firmę 121 milionów dolarów, a odszkodowania wypłacane ofiarom nie przekroczą 50 milionów. Prosty rachunek ekonomiczny.
DeLorean DMC-12 (1981)
Piękny samochód, zaprojektowany i stworzony przez legendę przemysłu motoryzacyjnego Johna DeLoreana. Niestety oprócz wyglądu i otwieranych do góry drzwi nie oferował wiele dobrego. Znajdujący się pod maską słaby silnik Peugeota i wysoka cena oznaczały, że mimo początkowego zainteresowania niecałe 9000 osób zdecydowało się na zakup tego auta.
DeLorean znany jest przede wszystkim z "Powrotu do przyszłości". Niestety produkowany był tylko przez rok zanim firma zbankrutowała z powodu słabej sprzedaży. Dopiero później samochód ten obrósł odpowiednim kultem.
Yugo GV (1985)
Samochód, który Jugosłowianie postanowili eksportować na Zachód w tym do Stanów. Porażka kompletna i wręcz niesamowita. W GV nie było niczego, w wyposażeniu podstawowym wpisywano tylko "dywanik". Osoby, które miały wątpliwą przyjemność się nim przejechać, wspominają to ze strachem.
Silnik Yugo GV potrafił się rozpaść albo zapalić bez żadnego wyraźnego powodu, wszystkie elementy wnętrza latały luźno, gdy samochód się przemieszczał i po czasie po prostu spadały na podłogę. Nigdy nie działało ogrzewanie i psuło się w nim po prostu wszystko, co tylko mogło się psuć.
Chevrolet Corvette 305 California (1980)
Oraz Camaro Iron Duke (1982).
Ofiary nowych rządowych przepisów dotyczących emisji spalin w USA. W obu modelach wprowadzono zatem niezbędne poprawki, ograniczając przy tym moc i kastrując je przeraźliwie. Będąca symbolem amerykańskich superaut Corvette skończyła z silnikiem 180-konnym. Camaro Iron Duke z zaledwie 90-konnym, przez co to "sportowe" auto było jednym z najwolniejszych na amerykańskich drogach. Oba auta do dziś są pogardzane przez miłośników samochodów sportowych.
AMC Pacer (1978)
Przez wielu uważany za najbrzydszy samochód wszech czasów, to jeszcze Pacer na rynek wkroczył bez żadnych udogodnień. Miejski samochód otrzymał silniki od 3,8 l do 5,0 l, jednak mimo to żaden nie był szczególnie szybki, a wszystko przez dużą masę.
Właściciele narzekali na przedostające się do kabiny i wydmuchiwane kierowcy prosto w twarz spaliny. Mało skuteczna była też klimatyzacja, która zamiast chłodzić czyniła samochód jeszcze cięższym.
Zunndapp Janus (1958)
| [
]( http://www.gizmodo.pl/ ) |
| --- |
Ciekawe dlaczego się nie sprzedał? Czyżby dlatego, że miał silnik o mocy całych 14 koni mechanicznych? A może dlatego, że pasażerowie siedzieli tyłem do kierunku jazdy, co było dla nich dość niekomfortowe? A może dlatego, że był po prostu brzydki? Tego się już zapewne nigdy nie dowiemy.
Daniel Kot