5. Kia Sportage kontra Lexus RX (cena ok. 100 tys. zł)
Koreańczycy z Kii dokonali najbardziej spektakularnego kroku w motoryzacji w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Pogardzane przed laty samochody stały się przedmiotem marzeń. Odpowiedzialnym za ten skok jest Niemiec Peter Schreyer, twórca Audi TT, który opuścił koncern Volkswagena, przeniósł się do Korei Południowej i unowocześnił auta Hyundaia i Kii. Jego praca okazała się na tyle spektakularna, że jest dziś wiceprezesem całego koncernu. Dzięki Schreyerowi samochody Kii stały się po prostu ładne. Oczywiście za designem poszła machina inżynierska, która unowocześniła auta na tyle, by bez wstydu mogły konkurować głównie z japońskimi producentami.
Nowa Kia Sportage to jeden z ulubionych SUV-ów Polaków. Funkcjonalna i duża jak na nasze wymagania, jest konkurencyjna cenowo i ma 7 lat gwarancji, co, jak się okazuje, bywa argumentem przeważającym. Cennik zaczyna się od 75, a kończy na 140 tys. zł. Za 100-110 tys. zł wyjeżdża się z salonu bardzo dobrze wyposażoną wersją z jednym z czterech silników (benzyna 1,6 i 1,6 turbo lub diesel 1,7 i 2,0 l) o mocy od 115 do 185 KM.
Wśród używanych samochodów za 100 tys. zł znaleźliśmy Lexusy RX z lat 2011-12 roku. Japońskie SUV-y nie tylko, że są dużo bardziej prestiżowe, to większe i mocniejsze. Egzemplarze używane mają przejechane 100-150 tys. km, a pod ich maską mogą drzemać silniki benzynowe lub hybrydowe. Jeśli chodzi o moc, nie dają szans Kii Sportage.