FSM Beskid - rok 1983
Produkowany od 1973 roku Fiat 126p motoryzował Polskę. Dość szybko stało się jednak jasne, że w dynamicznie zmieniającym się świecie motoryzacyjnym niebawem trzeba będzie pomyśleć o nowym aucie. Zadanie stworzenia takiego modelu podjęli inżynierowie bielskiego ośrodka Bosmal. Całością prac kierował Wiesław Wiatrak. Zadanie zaprojektowania nadwozia powierzono warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Tak powstało jednobryłowe auto o ciekawym wyglądzie i niskim współczynniku oporu powietrza (Cx=0,29). Boczny kształt samochodu wzorowany był na przekroju skrzydła szybowca.
Prototyp Beskida z 1983 roku otrzymał chłodzony cieczą silnik o pojemności 736 cm sześciennych. Jednostka rozwijała moc 28 KM przy 3000 obr./min i oferowała maksymalny moment obrotowy równy 44,9 Nm dostępny również przy 3000 obr./min. To osiągi lepsze nawet od tego, co oferował Fiat 126 Bis, zaprezentowany w 1987 roku.
Wyposażony w takie serce Beskid rozpędzał się do 127 km/h, a przy prędkości 70 km/h zużywał 4,7 l benzyny na 100 km. To mniej niż w przypadku Fiata 126p. Dzieło bielskiego Bosmala oferowało przy tym więcej miejsca. Długość 3235 mm, szerokość 1530 mm i wysokość 1370 mm przy rozstawie osi na poziomie 2150 mm mówią same za siebie. Ostatni z tych wymiarów, który decyduje o tym, ile miejsca mają pasażerowie, był o ponad 30 cm większy niż w przypadku Fiata 126p. Niezależne zawieszenie wszystkich kół zwiastowało wysoki, jak na tę długość samochodu, komfort jazdy. Beskid posiadał czterobiegową, manualną przekładnię.
W przypadku Beskida wiele przemawiało na korzyść prototypu. W 1987 roku powstała nawet wersja B tego samochodu, charakteryzująca się nieco większą długością i rozstawem osi oraz bagażnikiem o pojemności 260 l. Samochód nigdy nie wszedł jednak do seryjnej produkcji. Dlaczego? Lata 80. to już czasy ostrej rywalizacji koncernów samochodowych i szybko rosnących wymagań użytkowników. Zaprojektowanie bezpiecznego i taniego w produkcji oraz eksploatacji auta nie było już możliwe - jak w latach 50. czy 60. - bez ogromnych nakładów finansowych. Na taki wydatek nie mógł pozwolić sobie polski przemysł motoryzacyjny, który ze względu na lata zaniedbań wyraźnie odstawał od Europy Zachodniej pod względem innowacyjności i kultury produkcyjnej. Karty na motoryzacyjnym stole zostały już rozdane.
Samochód będzie można zobaczyć 17 września na Błoniach Stadionu Narodowego w Warszawie podczas Verva Street Racing. Wstęp na imprezę jest wolny.