Trwa ładowanie...
wiadomości
17-05-2015 07:56

Na czerwonym świetle: część instalacji już działa

Na czerwonym świetle: część instalacji już działaŹródło: GITD
dxbrjtj
dxbrjtj

Inspekcja Transportu Drogowego rozbudowuje swój arsenał wymierzony w kierowców, którzy nie przestrzegają przepisów. Do żółtych fotoradarów zdążyliśmy się już przyzwyczaić, ale niebawem porządku na drogach będą pilnować również zestawy do rejestrowania przejazdu przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Część z nich już działa.

Odbiór techniczny pozytywnie przeszło już 14 spośród 20 zaplanowanych przez ITD zestawów. - Urządzenia otrzymały zatwierdzenie i już działają - mówi Łukasz Majchrzak, rzecznik prasowy Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. - Na razie urządzenia są testowane i konfigurowane, a wykonywane teraz fotografie nie posłużą do wystawienia mandatów.

Instalacje składają się z kamer poglądowych, monitorujących wjazdy na skrzyżowanie oraz kamer ANPR, które prowadzą identyfikację typów pojazdów oraz ich numerów rejestracyjnych. Dodatkowym elementem jest komponent sterujący, który odpowiada za przekazywanie zgromadzonych danych do CANARD-u. Materiały z kamer będą podstawą do ukarania kierowców, którzy zdecydowali się na wjazd na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Montaż wszystkich 20 zestawów powinien, zgodnie z harmonogramem, zakończyć się w czerwcu 2015 r. Wiele wskazuje więc na to, że system ruszy już przed wakacjami.

(fot. GITD)
Źródło: (fot. GITD)

Ile będzie kosztowała nas wpadka? Obecnie za przejazd na czerwonym świetle można otrzymać mandat w wysokości 500 zł i 6 punktów karnych. Posłowie pracują jednak nad projektem przepisów, który uzależni wymiar kar nakładanych przez ITD od średniej krajowej pensji brutto. Wśród występków, za które mandat ma wzrosnąć najbardziej, jest wjechanie na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Po zmianach bazową kwotą kary będzie 760 zł, czyli 20 proc. średniego wynagrodzenia. Jeśli do przewinienia dojdzie w terenie zabudowanym, kwota wzrośnie dwukrotnie. Gdy zostaniemy przyłapani na tym samym uczynku czwarty raz w ciągu 12 miesięcy od pierwszego mandatu, kara wzrośnie o 50 proc., co oznacza, że maksymalnie może wynieść 2280 zł.

dxbrjtj

Czy jednak płacić będą wyłącznie piraci drogowi? Wiele zależy tu od tego, jak zaprogramowana jest sygnalizacja. Ani w Kodeksie Drogowym, ani w Rozporządzeniu Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych nie został zdefiniowany minimalny czas emitowania żółtego światła. Jak mówi drugi z wymienionych dokumentów, oznacza ono, że „za chwilę” zapali się światło czerwone. Może to być jednak zarówno pięć sekund jak i dwie. W tym drugim przypadku dla niektórych kierowców mogłoby okazać się to czasem zbyt krótkim.

Należy przecież wziąć pod uwagę, że od zapalenia się żółtego sygnału do reakcji kierowcy upływa sekunda. Dodatkowo kierujący musi jeszcze oszacować, czy jest w stanie zatrzymać się przed skrzyżowaniem i czy będzie to manewr bezpieczny. Jeśli bezpośrednio za nami jedzie rozpędzona ciężarówka, wielu kierowców wybierze możliwe wjechanie na czerwonym świetle i mandat, niż całkiem realne ryzyko zostania staranowanym przez wielotonowy pojazd.

dxbrjtj

Czy więc Inspekcja Transportu Drogowego nie obawia się, że będzie karała niewinnych kierowców? - O ile mi wiadomo, przyjęty przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad standard czasu emisji żółtego światła to cztery sekundy. Jeśli tak, to trudno mówić o przyłapanych przez przypadek - mówi Łukasz Majchrzak, rzecznik prasowy systemu CANARD.

tb/sj/tb

dxbrjtj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dxbrjtj
Więcej tematów