Opuszczone przez Chińczyków odcinki A2 już miesiąc temu zostały przekazane nowemu wykonawcy. Mimo to, prace nie idą tam pełną parą – pisze Dziennik Gazeta Prawna.
Wczesnym latem tego roku z prac na dwóch odcinkach autostrady A2 ze Strykowa koło Łodzi w stronę Warszawy wycofali się nieopłacani polscy podwykonawcy chińskiej firmy Covec. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zerwała umowę z azjatyckim koncernem i rozpisała przetarg na dokończenie prac.
Postępowanie dotyczące odcinka A wygrało konsorcjum firm Warbud i Eurovia. W przetargu na dokończenie odcinka C zwycięzcą okazał się polsko-francuski koncern Boegl & Krysl i Dolnośląskie Surowce Skalne. Mimo, że strona rządowa zapewniała, że ciężki sprzęt bardzo szybko powróci na plac budowy, stało się inaczej.
Od czasu przekazania placów budowy nowemu wykonawcy minęło już pięć tygodni. Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna, zwycięskie konsorcja są wciąż na etapie zatwierdzania harmonogramu prac i kompletowania podwykonawców. Oznacza to, że zaawansowanie prac jest o wiele mniejsze, niż tempo, o którym mówiono podczas przekazywania placów budów. Wówczas przedstawiciel GDDKiA powiedział PAP, że na przedstawienie harmonogramu prac wykonawcy będą mieć dwa tygodnie.
Na dokończenie prac przed Euro 2012 pozostało już niewiele czasu. Jeżeli od miesięcy pozostałych do inauguracji rozgrywek odejmiemy te, w czasie których roboty zwykle nie są możliwe ze względu na warunki atmosferyczne, okaże się, że w optymistycznej wersji firmy mają jeszcze do dyspozycji niespełna pół roku. Ciekawe, czy uda im się doprowadzić chociaż do tego, by odcinki przejęte po Covecu były przejezdne.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
tb/