Po raz pierwszy od kilku lat Łódź zorganizowała imprezę motoryzacyjną, która odbyła się w dniach 26-28 czerwca na terenach targowych Expo. Dla regionu była to szansa na promocję i zaistnienie na krajowym rynku motoryzacyjnym.
Wydarzenie adresowane przede wszystkim do miłośników szeroko pojętej motoryzacji, wzbudziło spore zainteresowanie. Przez trzy dni, każdy miał okazję podziwiać nowości wprost z europejskich salonów samochodowych oraz akcesoria, pozwalające przeobrazić każde auto w "rasowe cztery kółka". Niewielką powierzchnię miejscowej hali wykorzystano na tyle efektywnie, że każdy z wystawców znalazł dla siebie miejsce. I dobrze, bo było na co popatrzeć. Poza licznymi dealerami, zachęcającymi do kupna nowych samochodów, stawili się także spece od high-endowego tuningu.
Firma Basser i Bartex przedstawiła swoje najciekawsze projekty ostatnich tygodni. Setki tysięcy złotych w głośnikach, wzmacniaczach i odtwarzaczach. Także większe i bardziej znane marki wystawiły demo-cary.
* GALERIA ZDJĘĆ *
Sony udostępniło mobilną konsolę, na której każdy mógł się zmierzyć w wirtualnych wyścigach, a JBL przyprowadził "Dawida" i "Goliata" po gruntownej modernizacji, czyli Hummera H2 i maleńkiego Smarta. Producenci akcesoriów również nie zawiedli. Dla zainteresowanych przygotowano stoiska ze środkami pielęgnacyjnymi, ogumieniem oraz aluminiowymi felgami.
Miłośnicy jedno i dwuśladów też nie mieli powodów do zmartwień. Swoje najnowsze propozycje zaprezentowały nie tylko japońskie marki, lecz również mniej prestiżowe chińskie i tajwańskie. Ci mniej popularni wystawcy promowali off-roadowe maszyny. Starali się przekonać potencjalnych nabywców, że przy znacznie niższej cenie wcale nie trzeba rezygnować z przyzwoitej jakości.
Żeby targi nie znudziły zwiedzających, organizatorzy przygotowali szereg imprez towarzyszących, zlokalizowanych w pobliżu głównego obiektu. Duże zainteresowanie wzbudziły pokazy motocrossowego freestyle'u w wykonaniu Bartka Ogłazy.
W trzech krótkich, 15-minutowych pokazach, starał się przekonać publiczność, że niezwykle łatwo można oszukać prawa fizyki. Ekwilibrystycznymi popisami niejednego widza przyprawił o mocniejsze bicie serca. Równie emocjonujące były wyścigi zdalnie sterowanych, miniaturowych modeli samochodowych. Rywalizacja odbywała się w pięciu klasach: Monster Truck, Truggy, Buggy, Truck i Petrol. Pojazdy w nich startujące do złudzenia przypominały auta startujące w klasycznych wyścigach.
* GALERIA ZDJĘĆ * Te niewielkie repliki o napędzie spalinowym, bądź elektrycznym pędzą z zadziwiającą prędkością. W zależności od przygotowanego toru, potrafią rozwinąć nawet do 100 km/h i pokonywać trudne przeszkody off-roadowe. Jakby tego było mało, za kulisami każdy zespół skrywa swoich serwisantów, wskrzeszających na nowo zużyte mechanizmy po każdym wymagającym wyścigu. W ten sposób młodzi pasjonaci w trudnych warunkach szlifują swoje umiejętności. Zasada działania takiej miniatury jest identyczna, jak prawdziwego samochodu. Maleńka rajdówka ma skrzynię biegów, mechanizm różnicowy i odpowiednio mniejszy silnik. Niewątpliwą zaletą tego sportu są umiarkowane koszty i możliwość uprawiania go w dowolnym miejscu.
Zwolennicy typowo off-roadowych maszyn mieli okazję przekonać się na własnej skórze o możliwościach aut terenowych. Łódzki Autotraper przy pomocy specjalistycznych ramp i doświadczonych instruktorów, dostarczał widzom mnóstwa adrenaliny. Wielu z nas nawet nie zdaje sobie sprawy do czego zdolne są nasze "cztery kółka".
Dla szukających odrobiny spokoju, zorganizowano zlot Jaguarów. Te nietuzinkowe auta zgromadzono na parkingu przed halą Expo. Wśród nich można było rozpoznać przedprodukcyjną wersję XJR-S, należącą niegdyś do Paula Newmana oraz X300 V12 Individual Jerzego Urbana.
Piotr Mokwiński