Odświeżenie rodzinnego SUV-a
Prawdę mówiąc trudno określić, czy jest to face lifting czy może modyfikacje na rok modelowy 2014, zwłaszcza, że obecna generacja zadebiutowała zaledwie dwa lata wcześniej. Nowy jest grill, zderzaki z przodu i z tyłu, które w wersjach z napędem 4x4 (takich jak testowana odmiana) dodatkowo „dozbrojono” w srebrne osłony u dołu. O wiele bardziej rzuca się w oczy nowy, krwistoczerwony lakier, inny wzór 18-calowych alufelg oraz światła do jazdy dziennej z diodami LED. Zmiany, choć subtelne, wyszły Outlanderowi na dobre, ale z jednym wyjątkiem - z palety barw zniknął charakterystyczny, pomarańczowo-ceglasty kolor nadwozia.
We wnętrzu modyfikacji jest jeszcze mniej – pojawiły się jedynie nowe wzory tapicerek. W testowanym egzemplarzu było to nieźle prezentujące się połączenie tkaniny i skóry. Bez zmian pozostała deska rozdzielcza, która wciąż wygląda całkiem dobrze i zdecydowanie robi najlepsze wrażenie ze wszystkich modeli Mitsubishi. Szkoda tylko, że nie poprawiono drobnych wpadek ergonomicznych, charakterystycznych dla tego producenta. Przycisk przełączający funkcje komputera pokładowego zasłaniany jest przez kierownicę, przez co korzystanie z niego nie jest ani wygodne, ani bezpieczne, zaś przełączniki do obsługi szyb i lusterek nadal nie mają podświetlenia, co irytuje w nocy.