Mitsubishi L200 Dakar: wół roboczy w garniturze

*Rynek pickupów byłby w Polsce marginalny, gdyby nie korzystne przepisy dla przedsiębiorców przygotowane przez Ministerstwo Finansów. Dzięki możliwości odliczenia VAT-u, te ogromne samochody masowo zalewały ulice miast przez kilka ostatnich lat. Popyt nieco osłabł, ale wciąż kilka tysięcy sztuk rocznie opuszcza bramy salonów sprzedaży. Do absolutnej czołówki należy L200, którego wersję limitowaną mieliśmy okazję przetestować. * Określenie Dakar pasuje do Mitsubishi bezsprzecznie. Niemałe sukcesy japońskiego koncernu w tym rajdzie zapisały się na kartach historii na długie lata. Wykorzystując ten element w grze marketingowej, specjaliści przygotowali limitowaną odmianę wypuszczaną cyklicznie. Od mechanicznej strony nie odróżnimy jej od "cywilnych" wersji. Różnica tkwi w detalach przytwierdzonych do karoserii.

Atrakcyjność nadwozia podnosi chromowany grill określany przez marketingowców mianem sportowego, wydatne przednie wzmocnienie, emblemat na tylnej klapie oraz ogromny napis na drzwiach nawiązujący do słynnego rajdu obejmującego drogi Chile, Argentyny i Peru. Trzeba przyznać, że auto lepiej by się prezentowało, gdyby go zabrakło. Ciekawie też urozmaicają całość srebrne lusterka i przyciemnione szyby, dobrze współgrające z białym lakierem nadwozia.

Środek prezentuje się znacznie skromniej, ale i tak lepiej niż u niektórych konkurentów. Twarde materiały wykończeniowe wymusił charakter i przeznaczenie samochodu. Z uwagi na możliwość pracy w trudnych warunkach, auto wyłożono tworzywami o podwyższonej odporności na uszkodzenia mechaniczne. Z materiałowej tapicerki natomiast łatwo zmyć wszelkie zabrudzenia. Mimo siermiężności projektu, potrzeba dużych dziur w drodze, aby plastiki zaczęły wydobywać z siebie intrygujące odgłosy.

Design deski rozdzielczej nie zachwyca. Nie należy jednak traktować tego jak wadę. Musi być przede wszystkim funkcjonalny i intuicyjny w obsłudze i taki właśnie jest. Skromna ilość przełączników i udogodnień pokładowych pozwala skupić się na drodze. Niemniej, testowany egzemplarz został bardzo przyzwoicie wyposażony. Optymalna konfiguracja objęła tempomat, automatyczną klimatyzację jednostrefową, komputer pokładowy i czujniki cofania. Zabrakło tylko zestawu multimedialnego z dwudinowym wyświetlaczem umieszczonym w szczytowej części kokpitu. Cóż, wystarczy dopłacić odpowiednią kwotę, aby cieszyć się z ciekłokrystalicznego ekranu. Kolejny ważny aspekt to przestrzeń dla pasażerów.

Sprawdź cenę wybranego modelu Mitsubishi i wybierz najlepszą ofertę!

W kraju, gdzie o kupnie decyduje odliczenie podatku VAT, tego typu pojazdów nie spotkamy zbyt często na budowie. Służą one zazwyczaj jako środek transportu do pracy w wielkim mieście, a w weekendy jako samochód rodzinny. Idąc tym tropem, większość użytkowników zadowolą dwa wygodne i odpowiednio wyprofilowane fotele z przodu. Zainstalowane w L200 siedziska wystarczą, aby w przyzwoitych warunkach pokonać nawet kilkaset kilometrów. Gorzej z tymi, którzy zapragną usiąść z tyłu. Niezbyt komfortowa kanapa spełni oczekiwania podróżujących jedynie na krótkich dystansach.

To co najciekawsze, L200 skrywa w mechanice. Auto dysponuje jednym z najlepszych zestawów napędowych na rynku, który może w trybie 4x4 jeździć nawet z maksymalnymi prędkościami. Pod maską umieszczono czterocylindrowego diesla o pojemności 2.5 litra. Rozwija 178 koni mechanicznych i 400 Nm przy zastosowaniu manualnej przekładni (z automatem 350 Nm). Przy krótkich pierwszych trzech przełożeniach, rzadko kiedy skorzystamy z reduktora. Samochód dzielnie znosi pracę w trudnych warunkach, nie oczekując wdzięczności za posłuszeństwo od właściciela. 20-centymetrowy prześwit ułatwia poruszanie się po koleinach wypełnionych błotem lub głębokich kałużach.

Do tego, Mitsubishi potrafi więcej niż większość SUV-ów. Udźwignie ciężar o masie nawet 925 kilogramów i pociągnie przyczepę ważącą do 2.7 tony. W związku z powyższym, holowanie jachtu na mazury nie będzie stanowić najmniejszego problemu. Sytuacja nieco się komplikuje w mieście, gdzie ponad 5-metrowy pojazd wymaga przyzwyczajenia od użytkownika. Najwięcej trudności przysporzy parkowanie w zatłoczonym centrum. Niezbyt zwrotny Japończyk został wyposażony w czujniki parkowania z tyłu, a w opcji dostępna jest również kamera cofania dla tych z zasobnym portfelem. A aglomeracyjnej egzystencji lepiej sprawdziłaby się także automatyczna przekładnia. Co prawda nie działa zbyt szybko, ale zwiększa wygodę codziennej eksploatacji. Na koniec warto jeszcze wspomnieć o zużyciu paliwa.

Wysokoprężny motor należy zakwalifikować do grupy o umiarkowanym apetycie na olej napędowy. W mieście bez problemów uzyskamy spalanie na poziomie nieznacznie przekraczającym 10 litrów. Niespieszna podróż po terenach podmiejskich zaowocuje zapotrzebowaniem na poziomie 7-8 litrów. Gdy pędzimy po autostradach, zbliżymy się do 10-11 jednostek.

Najtańsze L200 z podwójną kabiną wyceniono 99 990 złotych. Za tę kwotę otrzymamy 136-konny silnik wysokoprężny i ubogo skonfigurowany przedział pasażerski. Dokładając 20 tysięcy, w naszym zasięgu pojawia się wersja Intense+, która spełni oczekiwania większości potencjalnych nabywców. Chcąc się wyróżnić z tłumu "zwykłych" Mitsubishi i zasiąść za sterami specyfikacji Dakar, trzeba podpisać w salonie fakturę na 118 690 złotych (model 2012).

Piotr Mokwiński/ll/moto.wp.pl

Sprawdź cenę wybranego modelu Mitsubishi i wybierz najlepszą ofertę!

"Mitsubishi L200 Dakar" - DANE TECHNICZNE