Każdy w odpowiednim czasie dojdzie do etapu, kiedy przyjdzie mu się zmierzyć ze stateczną limuzyną łączącą w sobie cechy auta rodzinnego i reprezentacyjnego. Co jednak w sytuacji, gdy głęboko w świadomości tli się natura sportowca żądnego zastrzyku adrenaliny na górskich serpentynach. Lekarstwo na tę przypadłość znaleźli Niemieccy inżynierowie opracowując AMG bazujące na Klasie E. W specyfikacji S, dodatkowo wzmocnionej i wyposażonej w napęd na cztery koła.
Fenomen klasycznej Klasy E polega na kamuflażu podobnym do garnituru uszytego na mistrza kulturystyki. Niby świetnie leży i z daleka nie widać muskułów, ale wystarczy podejść bliżej, aby dostrzec detale zdradzające prawdziwe oblicze. W Mercedesie to przede wszystkim żółte zaciski z emblematem sportowej stajni i dyfuzor z przeprojektowanym tylnym zderzakiem. Reszta jest niemal identyczna ze słabszymi odmianami. Nadwozie zaopatrzono w pełni LED-owe oświetlenie adaptacyjne, 19 lub 20-calowe obręcze ze stopów lekkich, a także niskoprofilowe opony pozwalające przenieść ogromny potencjał silnika na asfalt.
Jeszcze trudniej dostrzec sportowe akcenty wewnątrz pojazdu. Siadając za kierownicą, mamy wrażenie obcowania z luksusowym krążownikiem lub też niemiecką taksówką, jakich pełno na ulicach wielkich miast. Deska rozdzielcza, zegary, kolor tapicerki, czy też materiały wykończeniowe - wszystko niemal spójne chociażby z wersją 200 CDI. I tutaj właśnie diabeł tkwi w szczegółach.
W dolnej części prędkościomierza znajdziemy emblemat AMG, a pod wskazówką obrotomierza napis V8 Biturbo. Inna jest również gałka zmiany biegów. Ta w AMG została zaopatrzona w logo zarezerwowane dla sportowych samochodów tej marki, a tuż obok niej zlokalizowano szereg przycisków zwiastujących kłopoty. Pierwszy z nich steruje pracą pneumatycznego zawieszenia dopasowując charakterystykę do aktualnych potrzeb podróżujących. Drugi całkowicie odcina elektronikę wykluczając pomoc asystentów w razie utraty przyczepności. Pozostałe dwa dodatkowo usztywniają auto i zapewniają wykorzystanie maksymalnego potencjału jednostki napędowej.
Poza tym, na pokładzie zastaniemy dobrej jakości materiały wykończeniowe, choć gorsze od tych stosowanych w Audi A6. W tej kwestii wydaje się kluczowy wiek konstrukcji. Za kilkanaście miesięcy powinna zadebiutować kolejna generacja Klasy E. Niewiele zarzutów możemy mieć do przestrzeni w dwóch rzędach. Zarówno z przodu jak i z tyłu, czworo dorosłych pasażerów nie będzie narzekać nawet na kilkusetkilometrowej trasie. 540 litrów bagażnika pozwoli natomiast spakować rodzinę na weekendową wycieczkę.
Jak przystało na segment premium, lista dodatkowych gadżetów nie ma końca. Jedynie od zasobności portfela i potrzeb uzależniona jest finalna cena pojazdu. Fotele z funkcją masażu, rozbudowana stacja multimedialna z dyskiem twardym, panoramiczne okno dachowe, czy ogrzewanie postojowe to tylko niektóre z dodatków dostępnych za kilka lub kilkanaście tysięcy złotych.
Pod maską AMG S pracuje kwintesencja niemieckiej inżynierii ostatnich lat. Silnik V8 napędza flagowe pojazdy Mercedesa i dostępny jest w kilku wariantach. Podstawowy i zarazem wolnossący rozwija niecałe 390 koni mechanicznych i możemy go spotkać chociażby w terenowym G500. Specyfikacja S oznacza, że do potężnego motoru dołożono dwie turbosprężarki, uzyskując tym samym 585 KM i aż 800 Nm. Moment obrotowy trafia do czterech kół za pośrednictwem stałego napędu 4Matic i 7-stopniowej przekładni automatycznej MCT zaprojektowanej przez inżynierów AMG. Manualna odmiana nie występuje w tym modelu. I dobrze, bo blisko dwutonowy samochód kipi energią od najniższych wartości prędkości obrotowej. W trybie sportowym przeciążenia możemy porównać ze sportowymi motocyklami. Auto wgryza się w asfalt osiągając pierwszą setkę w 3,6 sekundy. Do 200 przyspiesza równie ochoczo, a jedynie elektroniczny kaganiec zatrzymuje temperament niemieckiej limuzyny na wartości 250.
Równie imponująco przedstawia się elastyczność. Wyprzedzanie kolumny ciężarówek zajmuje kilka sekund, a wrażenie jest takie, jak gdyby pozostali uczestnicy ruchu stali w miejscu. Trzeba tylko uważać na dziury. Twarde zawieszenie wraz z oponami w rozmiarze 255/35 potrafi nieprzyjemnie „dobić”. Na słowa uznania zasługuje także układ kierowniczy. Precyzja prowadzenia tego Mercedesa nie ma nic wspólnego ze słabszymi odmianami. Jest dość przewidywalny w poślizgu, ale wymaga opanowania i mocnych nerwów. Każde wciśnięcie pedału akceleratora wywołuje przyspieszone bicie serca i skutecznie uzależnia. Co ciekawe, po przełączeniu na tryb komfortowy, E 63 zmienia się w potulnego baranka, który lepiej radzi sobie z nierównościami i przestaje prowokować do notorycznego łamania przepisów. Nieznacznie za to zmienia się zużycie paliwa. Zależnie od temperamentu kierowcy, w mieście zużyje od 18 do 40 litrów, a w trasie komputer wskaże wartości zawarte w przedziale 14-25.
Dysponując kwotą 564 tysięcy złotych, możemy wejść do klubu najszybszych samochodów świata. Wersja S osiągająca setkę w 3,6 sekundy może z powodzeniem rywalizować z Audi R8, czy Porsche 911 Turbo. Zapewnia solidny zastrzyk adrenaliny i rozpieszcza możliwościami konfiguracyjnymi. Jednak dla dyskretnej klienteli liczyć się będzie szykownie skrojony garnitur, po którym trudno poznać, że pod szlachetną tkaniną kryje się istny demon prędkości.
Piotr Mokwiński/ll/moto.wp.pl
"Mercedes E 63 AMG S 4Matic" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | "V8, benzynowy, turbo" |
Pojemność silnika cm3 | "5 461" |
Moc KM / przy obr./min | "585 / 5 500" |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "800 / 1 750 – 5 000" |
Skrzynia biegów | "automatyczna, 7-stopniowa" |
Prędkość maksymalna km/h | "250" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "3,6" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "14,4 / 7,9 / 10,3" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "23,8 / 13,9 / 18,8" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "540 / b.d." |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | "4 879 / 1 854 / 1 474" |
Cena wersji podstawowej w zł | "174 500" |
Cena testowanego modelu w zł | "720 700" |
Plusy | null |
Minusy | null |