Liftingowana Skoda Octavia z nowym silnikiem 1,5 TSI
Po latach mody na downsizing i tworzenie coraz mniejszych i bardziej wysilonych jednostek napędowych, widać powolny odwrót od tego trendu. Skoda Octavia, która przeszła niedawno lifting, otrzyma nowy silnik 1,5 TSI o mocy 150 KM.
Nowa jednostka zastąpi 1,4 TSI o dokładnie takich samych osiągach (150 KM i 250 Nm). Co warte uwagi, w laboratoryjnych testach zgodnych z europejską normą silnik o pojemności 1,5 l zużywa podobne ilości benzyny, co mniejszy motor. To oznacza, że w rzeczywistych warunkach powinien być nieco oszczędniejszy. Dla koncernu Volkswagen dzisiaj jeszcze ważniejsze jest pokazanie ekologicznej twarzy i właśnie tu przewaga nowej jednostki ma być jeszcze większa. 1,5 TSI ma niższą emisję spalin.
Nowa jednostka napędowa ma trafić pod maskę Skody Octavii w drugiej połowie 2017 r. Już wcześniej będzie oferowana w spokrewnionym z czeskim autem Volkswagenie Golfie. Zapowiedziano też, że nowa jednostka trafi do Seata Ibizy. Oczywiście w końcu zastąpi stary silnik we wszystkich samochodach niemieckiego koncernu.
W przypadku Golfa pojawi się też słabszy – 130-konny – wariant o maksymalnym momencie obrotowym równym 200 Nm. Trafiać on będzie do ekonomicznej odmiany BlueMotion. Silnik ten posiada np. rozwinięty tryb, w którym po puszczeniu gazu rozłącza skrzynię biegów i całkowicie wyłącza jednostkę napędową. Można się spodziewać, że również ta wersja silnika 1,5 TSI już niedługo trafi do kolejnych modeli.
1,5 TSI nie jest zupełnie nową konstrukcją, tylko rozwinięciem silnika 1,4 TSI. Choć na razie w niewielkim stopniu, ale pokazuje odwrót od downsizingu. Zapowiedź zmiany sposobu testowania emisji spalin tak, aby był on bliższy rzeczywistości powoduje, że dalsze zmniejszanie silników nie ma dla producentów sensu. Silnik Volkswagena jest potwierdzeniem tego, co ostatnio mówi coraz więcej osób z branży motoryzacyjnej – downsizing (przynajmniej ten najbardziej ekstremalny) powoli będzie znikał. Mazda ze swoimi 2-litrowymi niewysilonymi jednostkami już pokazała, że jest też inna droga. Co najważniejsze, jest to dobra wiadomość dla kierowców, gdyż takie silniki są bardziej ekonomiczne w warunkach rzeczywistych, spalanie jest w mniejszym stopniu uzależnione od stylu jazdy, a do tego powinny one być bardziej wytrzymałe.
Co ciekawe, Volkswagen nie będzie rozwijał silników 1,6 i 1,4 TDI, które mają zniknąć z oferty w ciągu kilku lat. Zamiast nich niemiecki koncern zainwestuje w technologię hybrydową. Na polu bitwy zostanie jednak 2,0 TDI.