Lexus LS600h
Jakiś czas temu w redakcji mieliśmy duży problem, ponieważ w krótkim czasie trafiło do nas kilka naprawdę luksusowych aut. Sztandarowymi przykładami są tutaj BMW X6 czy Range Rover Evoque. To samochody, które z punktu widzenia nas, osób piszących na co dzień o motoryzacji, są… do kitu.
O BMW X6 po premierze pisano głównie negatywnie – dziennikarze nie zostawili na nim suchej nitki. Tymczasem rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Otóż w ciągu 6 lat sprzedano 235 tys. egzemplarzy tego modelu. Range Rover Evoque – samochód o słabej widoczności ze środka, oferowany w wersji trzydrzwiowej. Kto to widział?! Trzydrzwiowy SUV? Tymczasem po 3 latach do klientów trafiło aż 255 tys. egzemplarzy Evoque. Niesamowite, prawda?
Parę miesięcy wcześniej do redakcji trafił do nas także nowy Mercedes Klasy S, który nie wzbudził w nas oczekiwanej ekscytacji. Najwidoczniej nie rozumiemy ludzi bogatych - nie żaląc się, milionów albo nawet setek tysięcy na naszych kontach nie ma. Nie rozumiemy, ponieważ naszym zdaniem, najgenialniejszą obecnie dostępną limuzyną tej klasy, jest ta, której… tak naprawdę praktycznie nikt nie kupuje. Mowa tu o Lexusie LS600h.