Supersamochód, którego pierwsze szkice powstały na serwetkach
Lexus LFA to supersamochód, który wyprodukowano w limitowanej serii liczącej 500 egzemplarzy. Z jego powstaniem wiąże się szereg ciekawostek.
Pierwsze szkice LFA powstały na ... serwetkach. W jeden z lutowych wieczorów w barze na wyspie Hokkaido grupa inżynierów marki komentowała zakończoną właśnie sesję prób na torze testowym Shibetsu. Twórca m. in. Celiki GT4, Haruhiko Tanahashi zauważył, że dysponując własnym torem testowym można pokusić się o stworzenie supersamochodu. Pomysł zyskał akceptację jego kierownika, Testuo Hattoriego. W prace nad koncepcją auta włączył się szef kierowców doświadczalnych, Hiromu Naruse. Zaproponował, by silnik umieścić z przodu, nieco bliżej środka, by uzyskać idealny rozkład mas i zapewnić charakterystykę prowadzenia pozwalającą panować nad samochodem również zwykłym kierowcom. Entuzjastom pozostało znaleźć metodę na przekonanie zarządu firmy do zainwestowania dużych pieniędzy w LF-A. Jakich użyto argumentów - nie wiadomo. Ostatecznie projekt P280 dostał zielone światło.
W lipcu 2000 r., po przetestowaniu konkurencyjnych konstrukcji podjęto zasadniczą decyzję - samochód będzie napędzany silnikiem V10, bardziej dynamicznym od V8 i lżejszym od V12. W ciągu roku 170-osobowy zespół przygotował pierwszy prototyp do zimowych prób na torze. Auto miało nadwozie wykonane z aluminium – choć od początku rozważano użycie kompozytów zbrojonych włóknem węglowym. Ze względu na napięty harmonogram i astronomiczne wówczas koszty włókna węglowego, skorzystano z dobrze znanej technologii i w takim właśnie wykonaniu samochód, już jako koncepcyjny Lexus LF-A, został w 2005 roku zaprezentowany na wystawie w Detroit.