Karoseria
Istnieje powiedzenie, że samochód kupuje się przede wszystkim oczami. W porzekadle tym jest wiele prawdy. Łatwiej sprzedać auto z zadbaną karoserią, ale z podzespołami w miernej kondycji, niż na odwrót. Sprawdzenie, czy lakier błyszczy, to jednak zdecydowanie za mało. By dowiedzieć się więcej o samochodzie, trzeba zbliżyć się do ziemi. Najsłabszymi punktami właściwie każdego modelu są progi, dolne krawędzie drzwi i podwozie. Są one najbardziej narażone na uszkodzenia przez podnoszone przez opony z ziemi kamienie, sól, którą zimą posypuje się drogi, czy otarcia będące następstwem bliskiego kontaktu z wysokim krawężnikiem. To właśnie tam najczęściej pojawia się korozja.
"A nie był bity"? To podstawowe pytanie, jakie pada podczas oględzin. Zgodność z prawdą odpowiedzi obecnego właściciela może pozostawiać wiele do życzenia, a niektórzy polscy blacharze i lakiernicy odznaczają się takim kunsztem, że niewprawne oko nie wychwyci śladów napraw malarskich. Warto więc zajrzeć pod wykładzinę na dnie bagażnika. Jeśli samochód został mocno uderzony w tył, najprawdopodobniej dostrzeżemy tam ślady ingerencji. Należy również obejrzeć łączenia poszczególnych elementów karoserii. Jeśli nie zbiegają się one równo i symetrycznie, samochód został nieudolnie naprawiony po szkodzie. Warto też zerknąć pod maskę, szukając śladów napraw blacharskich.