Warszawscy prokuratorzy wyjaśniają, czy policja nie została oszukana przez jedną z firm biorących udział w przetargu na fotoradary. W tej samej sprawie, ale w wątku, dotyczącym przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Biura Logistyki KGP, prokuratura rzeszowska umorzyła śledztwo.
"W śledztwie prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową Warszawa- Mokotów, prokuratorzy wyjaśniają, czy nie doszło do oszustwa polegającego na dostarczeniu przez jedną z firm - uczestników przetargu - sprzętu nie odpowiadającego specyfikacji" - poinformował w poniedziałek PAP rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Maciej Kujawski.
Dodał, że postępowanie to toczy się w sprawie, a nie przeciwko, i nikomu nie postawiono dotąd zarzutów.
O sprawie poinformowała m.in. piątkowa "Trybuna". Zasugerowała, że może za nią odpowiadać były szef policji Marek Bieńkowski. Według gazety, mimo, że został poinformowany przez innych uczestników przetargu, iż wybrane urządzenia nie spełniają wymogów technicznych, nie powiadomił on o tym prokuratury. Sam Bieńkowski zaprzeczył w rozmowie z PAP informacjom zawartym w tej publikacji i zapowiedział, że skieruje sprawę do sądu.
"Śledztwo prowadzone w Warszawie dotyczy zupełnie innego wątku - nie jest analizowana kwestia przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy. Tą sprawą zajęła się prokuratura w Rzeszowie" - powiedział PAP Kujawski.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka rzeszowskiej prokuratury okręgowej Elżbieta Kosior, śledztwo w tej sprawie zostało umorzone w grudniu 2006 roku z powodu braku dowodów wskazujących na popełnienie przestępstwa.
Postępowanie to dotyczyło m.in. przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Biura Logistyki KGP w latach 2002-2003 r. gdy przeprowadzano przetarg na zakup 39 zestawów fotoradarów, a także w latach 2004-2006 r., gdy przeprowadzono kolejne przetargi na te urządzenia. Miano w nich wykorzystać specyfikację, która jak wynikało z doniesienia o popełnieniu przestępstwa nie odpowiadała warunkom określonym w zarządzaniu Prezesa Głównego Urzędu Miar z 19 grudnia 2004 roku.
"Dowody zgromadzone w śledztwie zostały poddane ocenie prawnokarnej skutkującej stwierdzeniem, że nie doszło do naruszenia norm prawa karnego" - podkreśliła Kosior. (PAP)