Korki w polskich miastach
Projektowana z założeniem znacznie mniejszej liczby samochodów sieć dróg sprawiła, że Polska stała się jednym z tych krajów Europy, gdzie korki są poważnym utrudnieniem dla kierowców. W jak dużym stopniu problem ten dotyka mieszkańców poszczególnych miast i ile kierowcy stojący w „ogonkach” tracą czasu oraz pieniędzy?
Kierowca dojeżdżający do pracy 10-kilometrową trasą w Warszawie traci w korkach 8 godzin 52 minuty miesięcznie - wynika z najnowszego "Raportu o korkach w 7 największych miastach Polski" przygotowanego przez serwis Targeo.pl i firmę doradczą Deloitte. To największa strata czasu spośród przebadanych miast. Lepiej od Warszawy wypadł Poznań, Kraków, Wrocław, Gdańsk. W tych miastach kierowcy stoją w korkach średnio ponad 6 godzin miesięcznie. Najlepsze w całej stawce okazały się Łódź i Katowice, gdzie łączne miesięczne spóźnienie na 10-kilometrowej trasie wyliczono odpowiednio na 4 godziny 27 minut oraz 3 godziny 34 minuty. Jak wynika z raportu, zarówno w szczycie porannym, od godziny 7.30 do godz. 9.30, jak i w szczycie popołudniowym, od godz. 15 do godz. 18, średni przejazd przez Warszawę na odcinku 10-kilometrowym wydłuża się nawet o 14 minut. Na tej podstawie wyliczono także roczną stratę finansową kierowców. W Warszawie wyniosła ona 4389 zł.
Raport powstał w oparciu o dane systemu Targeo/AutoMapa Traffic. Są to przetwarzane w czasie rzeczywistym sygnały o prędkościach z ponad 80 tys. pojazdów, które łącznie przejeżdżają po polskich drogach niemal 4 mln km dziennie. Na tej podstawie wyliczany jest m.in. wskaźnik pokazujący, o ile korki wydłużają czas potrzebny kierowcom na dotarcie do miejsca docelowego w godzinach szczytu i poza nimi. Na podstawie informacji z tego systemu wytypowano tzw. wąskie gardła - odcinki dróg, które są najbardziej zakorkowane. W Warszawie wytypowano 15 takich miejsc.
Chodzi m.in. o odcinki następujących ulic: al. Krakowska (od Falenckiej do Kościuszki), Al. Jerozolimskie (od Sosnkowskiego do Łopuszańskiej), Towarowa (od Grzybowskiej do Al. Jerozolimskich), Marynarska (od Żwirki i Wigury do Postępu). "Wąskie gardła" tworzą się także na ulicy Poleczki (od Wyczółki do Puławskiej) oraz w Al.
Jerozolimskich (od al. Jana Pawła II do Towarowej). Wśród inwestycji mających wpłynąć na poprawę ruchu w aglomeracji warszawskiej wymienia się m.in. budowę trasy S8, a także nową przeprawę łączącą Białołękę z Bielanami, czyli most Marii Skłodowskiej-Curie, który ma zostać otwarty 24 marca.
Krakowski kierowca dojeżdżający do pracy 10 km tracił w 2011 roku w korkach 6 godzin 37 minut miesięcznie. Sytuacja ta poprawiła się po oddaniu do użytku ronda Ofiar Katynia. Od końca października korki w mieście zmniejszyły się dzięki likwidacji największego z tzw. "wąskich gardeł" wymienianych w raporcie, czyli modernizowanego od wiosny 2010 roku ronda Ofiar Katynia.
W 2011 roku stanie w korkach kosztowało przeciętnego kierowcę w Krakowie 2.590 zł rocznie, ale czas stania w korkach skrócił się o 4 godziny w porównaniu z 2010 rokiem. Twórcy opracowania zaznaczyli, że Kraków jest przykładem miasta, w którym dobrze zrealizowane inwestycje drogowe mogą skutecznie zmniejszyć ruch. Według władz miasta w ostatnich latach w Krakowie zrealizowano inwestycje, które miały wpływ na poprawę przejezdności. Niedawno zakończyła się np. kompleksowa modernizacja ronda Ofiar Katynia. Wcześniej wybudowano estakadę drogową w ciągu ulic Nowohuckiej i Powstańców Wielkopolskich oraz przebudowano ronda Mogilskie i Grzegórzeckie.
Stosowane są też nowoczesne rozwiązania w zarządzaniu transportem zbiorowym, dzięki czemu przejazd autobusem czy tramwajem staje się konkurencyjny wobec jazdy samochodem. Na newralgicznych ciągach drogowych wdrażana jest tzw. zielona fala, przez co ruch pojazdów staje się coraz bardziej płynny. Najważniejszym przedsięwzięciem ostatnich miesięcy było oddanie do użytku przebudowanego, trójpoziomowego ronda Ofiar Katynia, w północno-zachodniej części Krakowa. Realizowane od wiosny 2010 roku przedsięwzięcie kosztowało 121 mln zł. Węzeł ten to "brama wjazdowa" do Krakowa od strony autostrady A4 i drogi krajowej nr 94. Tędy też przebiegają drogi krajowe nr 7 i 79.
Po kompleksowej przebudowie, nowy węzeł Ofiar Katynia ma przepustowość 18 tys. pojazdów na godzinę. To więcej niż przewidują prognozy obciążenia ruchem. Według nich przepustowość ta wystarczy na najbliższe 20 lat.
Poznański kierowca jesienią 2011 r. spędzał w korkach ponad sześć i pół godziny miesięcznie i tracił w tym czasie 225 złotych - wynika z raportu firm Deloitte i Targeo.pl, które w październiku porównały sytuację na drogach w siedmiu największych polskich miastach. W ubiegłym roku w stolicy Wielkopolski kierowca na pokonanie 10 km w godzinach szczytu potrzebował każdego dnia dodatkowych 11-12 minut - wynika z raportu. Ze względu na korki miesięcznie musiał wydać dodatkowo 225 zł.
W 2012 roku po zamknięciu dwóch znaczących ulic w Poznaniu, w związku z inwestycjami przed Euro 2012, czasy przejazdu znacznie się wydłużyły. W mieście modernizowane są drogi prowadzące z centrum miasta i lotniska na stadion. Większość inwestycji drogowych, które utrudniają ruch w centrum, zakończy się w maju jeszcze przed rozpoczęciem meczów piłkarskich; wtedy sytuacja w mieście powinna się poprawić. W Poznaniu tzw. wąskie gardła to okolice centralnego ronda Kaponiera, ulice Roosevelta, Głogowska, Bukowska, a także trasy dojazdowe ze wschodniej części miasta: ulice Hetmańska, Jana Pawła II i Warszawska.
Wrocławscy kierowcy spędzają w korkach ponad 6 godzin 23 min. miesięcznie i tracą w tym czasie ok. 220 zł. Najtrudniej przejechać przez Wrocław między godz. 7 a 8.30, kiedy to czas podróży może się wydłużyć o 12 minut na odcinku 10 km oraz między godz. 15 a 17.30, wtedy pokonanie 10 km może kosztować 14 minut więcej. Według Targeo korki kosztują wrocławian rocznie 2634 zł, czyli ok. 220 zł miesięcznie. We Wrocławiu wytypowano siedem miejsc będących przyczynami powstawania korków. Są to ul. Kazimierza Wielkiego, ul. Piłsudskiego, ul. Podwale i ul. Drobnera w samym centrum miasta oraz ul. Hallera, znajdująca się w ciągu drogi krajowej nr 5 Wrocław-Poznań i ul. Krakowska.
Zdaniem wrocławian takich trudnych do przejechania miejsc jest znacznie więcej: ul. Traugutta, ul. Wyszyńskiego przy skrzyżowaniu z ul. Sienkiewicza, ul. Sądowa od ul. Podwale do pl. Legionów, okolice pl. Grunwaldzkiego oraz przy Moście Zwierzynieckim, ul. Ruska oraz okolice pl. Jana Pawła II (dawny plac 1 maja), ul. Kochanowskiego oraz okolice Mostu Uniwersyteckiego. W połowie ubiegłego roku udało się nieco rozładować korki w mieście dzięki otwarciu Autostradowej Obwodnicy Wrocławia. Wciąż jednak trwają remonty wielu ulic w samym mieście. Władze miasta zapowiadają, że przed Euro 2012 sytuacja znacznie się poprawi: ulice będą przejezdne, uruchomiony zostanie tramwaj Plus, który będzie m.in. dowozić kibiców do stadionu. Budowa trasy zaczęła się wiosną 2011 r., a jej koszt to ok. 100 mln zł.
W Gdańsku kierowca dojeżdżający do pracy 10 km traci w korkach miesięcznie 6 godzin i 14 minut. Przeciętnego posiadacza auta korki w tym mieście kosztują 2.488 zł rocznie. Do obliczeń zostały przyjęte dane zebrane w październiku 2011 r. Dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni (ZDiZ) w Gdańsku Mieczysław Kotłowski jest przekonany, że dziś taki raport wyglądałby już zupełnie inaczej. - Sytuację poprawiły oddane w ostatnim czasie inwestycje drogowe. Chodzi o dwukilometrowy odcinek Trasy W-Z. Zdaniem Kotłowskiego, niezależnie jednak od inwestycji, mieszkańcy muszą się pogodzić z faktem, że korki w dużej aglomeracji miejskiej "były, są i będą". Trasę W-Z (Wschód-Zachód) zaczęto budować w 1984 r. To jedna z najważniejszych arterii w mieście. Dwupasmowa trasa o długości 12 kilometrów łączy centrum Gdańska z obwodnicą Trójmiasta i autostradą A-1.
Istotnym ułatwieniem dla kierowców było też oddanie do użytku w grudniu 2011 r. Alei Vaclava Havla. To licząca ok. dwóch kilometrów droga leżąca w południowej części Gdańska na terenie dzielnic Ujeścisko i Łostowice. W tej części miasta powstało w ostatnich latach wiele osiedli mieszkaniowych i mieszka tu już kilkadziesiąt tysięcy osób. Sytuacja komunikacyjna w tym rejonie Gdańska jeszcze bardziej się poprawi po zakończeniu prac nad budową nowej linii tramwajowej z Oruni Górnej do centrum. Inwestycja ma być oddana do użytku w maju. Przy pętli tramwajowej powstaną m.in. dwa parkingi dla samochodów na ok. 180 miejsc.
Trwa m.in. przebudowa ulicy Słowackiego, która łączy się z lotniskiem. Zakończono budowę pierwszego odcinka trasy, od lotniska do obwodnicy Trójmiasta. Druga część, od ronda Św. Jana de La Salle do Al. Rzeczypospolitej, powinna być gotowa do Euro 2012 przynajmniej jako jedna dwupasmowa nitka. Na lipiec tego roku przewidziano finisz budowy Obwodnicy Południowej Gdańska. Dzięki tej 18-kilometrowej trasie wylotowej w kierunku Warszawy cały ruch tranzytowy z drogi krajowej nr 7 w kierunku Wybrzeża i półwyspu Helskiego ominie centrum Gdańska. Południowa obwodnica Gdańska zaczyna się na "siódemce" w Koszwałach, a kończy na węźle w Straszynie, który będzie łączył dwie drogi ekspresowe, S6 i S7 (obwodnice południową i trójmiasta).
Kierowca dojeżdżający w ub. roku w Łodzi do pracy 10 km tracił w korkach 4 godziny 27 minut miesięcznie. To o 29 minut mniej, niż rok wcześniej. Czas przejazdu 10 km w szczycie porannym, tj. od 7:30 do 9:00 przedłuża się do 7 minut; w szczycie popołudniowym, tj. od 15:00 do 17:30 - do 8 min.Przeciętnego kierowcę w Łodzi korki kosztowały w 2011 roku 1590 zł.
Autorzy raportu wskazali również na tzw. wąskie gardła, czyli ulice, na których, ze względu na ruch napotyka się największe utrudnienia. W Łodzi takimi miejscami są m.in. ulice: Niciarniana w stronę Małachowskiego i Piłsudskiego; Narutowicza na odcinku od Kilińskiego do Kopcińskiego; Paderewskiego w kierunku Pabianickiej. Łączna długość tych łódzkich "wąskich gardeł" według raportu to 7,7 km, a czas zakorkowania tych ulic wynosi od 1,24 godz. do 2,46 godz. Łódzka policja ocenia, że sytuacja na ulicach miasta, jeśli chodzi o natężenie ruchu, nie zmienia się. Poważnym problemem dla kierowców w Łodzi jest ruch tranzytowy, jaki przechodzi przez miasto.
Małgorzata Niemiec-Zakolska z zespołu prasowego Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi zwróciła uwagę, że w 2012 roku może wystąpić spowolnienie ruchu zwłaszcza w miejscach, gdzie będą prowadzone inwestycje. - W tym roku nastąpi intensyfikacja prowadzonych robót - dodała. Drogowcy zamknęli właśnie część bardzo ważnego dla ruchu ronda Inwalidów, które jest fragmentem drogi wylotowej z Łodzi na Tomaszów Mazowiecki, Opoczno i Radom. Zamknięcie części ronda spowodowane jest wymianą torowiska przebiegającego z ulicy Puszkina do ronda.
Mieszkaniec Katowic dojeżdżający w do pracy 10-kilometrową trasą traci w korkach ponad trzy i pół godziny miesięcznie. To najmniejsza strata czasu spośród przebadanych miast. Wynikającą z czasu stania w korkach roczną stratę finansową kierowcy wyliczono w Katowicach na 1.396 zł. Tzw. "wąskie gardło" w Katowicach tylko jedno. To odcinek ulic Goeppert-Mayer, Sądowej i Mikołowskiej w rejonie wiaduktu kolejowego - dla przejazdu z północnej do południowej części Katowic. To obecnie jedyna możliwość przejazdu przez tory kolejowe w tym kierunku w zachodniej części centrum miasta. Sytuację komplikują trwająca od kilkunastu miesięcy budowa nowego dworca kolejowego oraz rozpoczęta wiosną przebudowa strefy rynku, która poskutkowała m.in. zamknięciem przejazdu pod wiaduktem kolejowym ul. św. Jana.
Z raportu Targeo wynika, że w ciągu ostatniego roku największa poprawa w ograniczaniu korków nastąpiła w Krakowie i we Wrocławiu. Raport pokazuje, że przez korki, statystyczny kierowca traci 2.811 zł rocznie. Jak twierdzą jego autorzy, w porównaniu z rokiem 2010 widoczna jest jednak poprawa - łączne straty kierowców zmniejszyły się w sumie o prawie 96 mln zł.
Jak stwierdza podinspektor Włodzimierza Mogiły ze śląskiej drogówki, przyczyną ogólnego problemu z korkami na polskich drogach jest przede wszystkim młodość polskiej motoryzacji i związana z tym kwestia wyobraźni kierowców.
- Zachowanie polskich kierowców zostawia wiele do życzenia. Jeżeli nie chcielibyśmy realizować na drodze swoich złośliwości wobec innych, tylko skupilibyśmy uwagę na ruchu i starali się być życzliwi dla innych, te korki czy spowolnienia ruchu spowodowane zwężeniami nie powodowałyby utrudnień – ocenił policjant.
tb/