Mitsubishi ASX – już nic bardziej klasycznego nie ma
O ile Mazdę CX-3 można nazwać klasyczną, o tyle Mitsubishi ASX pierwszej generacji był technicznym dinozaurem w swoim segmencie. Solidna, toporna wręcz konstrukcja o niebywałej trwałości boryka się tylko z korozją. Zabezpieczone przed tym egzemplarze będą jeździły jeszcze przez kolejne dekady, bo pancerne silniki benzynowe 1.6 i 2.0 nie mają żadnych wad i są niewysilone. Byle nie jeździły na gazie, a to akurat kusi, bo ASX nie pali mało. Jeszcze bardziej paliwożerne są wersje z automatem CVT. Manual w benzynie jest tylko 5-biegowy, co na trasach męczy. Oszczędni mogą wybrać jednostkę Diesla (aż trzy różne warianty), ale nie są to już pewniaki. Można mieć dużo uwag do tego modelu, bo nie jest to samochód przyjemny, za to praktyczny, przestronny, wygodny i prawie całkowicie niezawodny. Za 70 tys. zł można kupić egzemplarz z roczników 2017-2018, choć aut z rocznika 2018 jest bardzo mało.