Kierowcy autobusów w dużych miastach nie odpoczywają tyle, ile powinni. Sprawą zajmuje się RPO
Przemęczenie to duży problem wśród kierowców miejskich autobusów. Rozkłady jazdy ustalane są tak, by odpoczywali oni tyle, ile przewidują przepisy. W praktyce jednak wystarczy korek, by kierowca musiał jeździć bez przerw pomiędzy kursami.
Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich problemem są praktyczne trudności z zagwarantowaniem należytego wymiaru przerw na odpoczynek kierowcom transportu miejskiego, wykonującym przewozy regularne, których trasa nie przekracza 50 km. Określa je ustawa z 16 kwietnia 2004 r. o czasie pracy kierowców. Przysługuje im przerwa nie krótsza niż 30 minut (gdy łączny czas prowadzenia pojazdu wynosi od 6 do 8 godz. dziennie) oraz 45 minut (gdy czas ten przekracza 8 godz.). Przerwy te mogą być dzielone na okresy krótsze, wykorzystywane zgodnie z rozkładem jazdy, pod warunkiem że jedna z nich trwa co najmniej 15 minut.
Według ustawy rozkłady jazdy powinny umożliwiać kierowcom wykorzystanie przerw. Ustawa nie reguluje jednak minimalnej długości poszczególnych przerw ani ich dopuszczalnej liczby. Może to oznaczać krótkie, kilkuminutowe przerwy międzykursowe. Zgodnie ze stanowiskiem Głównego Inspektoratu Pracy takiemu kierowcy przysługuje jedna przerwa 15-minutowa oraz jedna przerwa 30- lub 45-minutowa. Z uwagi na to, że przerwy mogą być dzielone na krótsze, z których co najmniej jedna ma mieć nie mniej niż 15 minut, kierowcy przysługują co najmniej dwie przerwy obejmujące nie mniej niż 15 minut oraz przerwa - odpowiednio - do 30 lub do 45 minut.
W praktyce regulacje te nie zapewniają kierowcom przerw gwarantowanych w ustawie. Dzieje się tak dlatego, że ustawodawca nie dostrzegł występowania znacznych utrudnień w komunikacji miejskiej, związanych z zatorami ulicznymi, zmianami organizacji ruchu wskutek budowy lub remontu dróg, wypadkami drogowymi, awariami pojazdów itp. W praktyce kierowcy często po skończonym kursie muszą od razu ruszać w kolejny, żeby nadrobić opóźnienie w stosunku do rozkładu jazdy.
Ze skarg kierowanych do RPO wynika, że sprawa nie jest objęta ani kontrolą Państwowej Inspekcji Pracy, ani Inspekcji Transportu Drogowego. Obowiązujący system ewidencji czasu pracy kierowcy nie przewiduje wpisów dotyczących wyjazdu na trasę oraz czasu przyjazdu na przystanek końcowy. Wątpliwości budzi też to, czy za przerwę należy uznać czas pomiędzy kursami, który spędzany jest na pętli w autobusie udostępnionym pasażerom.
Główny Inspektorat Pracy w 2008 r. uznał, że przerwa jest okresem, w którego trakcie kierowca nie świadczy pracy, chociaż może on zostać zaliczony do czasu pracy. Aby uniknąć trudności z odpowiednim zatrudnieniem kierowców wykonujących przewozy miejskie i podmiejskie, większość przewoźników uznaje przerwy w prowadzeniu pojazdów za czas pracy. Nie eliminuje to jednak naruszeń przepisów co do obowiązkowych przerw na odpoczynek w prowadzeniu pojazdów, a ma to duże znaczenie dla bezpieczeństwa.
Rzecznik Praw Obywatelskich chce zmiany przepisów w taki sposób, aby zapewnić kierowcom autobusów możliwość rzeczywistego odpoczynku pomiędzy kursami.