W odróżnieniu od wcześniejszych koreańskich limuzyn Kia K9 nie odstrasza wyglądem. Koreańscy projektanci wybrali jednak bardzo łatwą metodę - skopiowali konkurencję. Patrząc na K9 bardzo łatwo zauważyć podobieństwo do BMW serii 5 i 7, a do tego dodano nieco Lexusa i Toyoty. Dzięki temu Kia otrzymała ładne klasyczne nadwozie, które powinno spodobać się klientom kupującym duże limuzyny. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że Koreańczycy poprawili niemiecki projekt.
Przedstawiciele Kii tłumaczą, że K9 jest pierwszą dużą limuzyną, w której nie szukano kompromisów dotyczących wyglądu i użytej technologii. W ten sposób Kia chce pokazać, że nie jest tanią marką robiącą brzydkie auta. Model K9 będzie samochodem wielkości BMW serii 7 i Mercedesa Klasy S i w ten sposób uzupełni gamę sedanów koreańskiego producenta. Flagowy model ma stać się wizytówką marki.
Na razie niewiele wiadomo o stronie technicznej nowego samochodu. Najprawdopodobniej będzie to bliźniaczy model Hyundaia Genesis, co oznacza wykorzystanie tej samej platformy. Można też spodziewać się, że oba modele otrzymają te same silniki, czyli V6 o pojemności 3,8 l oraz V8 4,6 l i 5,0 l. Kia K9 (pod zmienioną nazwą) będzie oferowana wielu rynkach całego świata.
sj