Mimo, że sezon motocyklowy jeszcze na dobre się nie zaczął, policja odnotowała już sto wypadków z udziałem jednośladów. Jak mówią funkcjonariusze, ich najczęstszą przyczyną jest jazda ze zbyt dużą prędkością i wykonywanie ryzykownych manewrów. Kierowcy samochodów nie są jednak bez winy.
Gdy tylko z ulic znika śnieg, a słońce przypomina nam o swoim istnieniu, na ulicach pojawiają się motocykliści. Po długiej przerwie spragnieni solidnej dawki adrenaliny miłośnicy jednośladów "nie oszczędzają manetki" i dają gazu, a kierowcy, którzy w czasie zimowych miesięcy zdążyli się odzwyczaić się od konieczności dzielenia dróg z motocyklami, nie zawsze ich zauważają. Skutki są tragiczne. Jak informuje policja, od początku tego roku kierowcy jednośladów uczestniczyli już w stu wypadkach. Straciło w nich życie 12 motocyklistów, a żaden z nich nie wyszedł ze zdarzenia bez szwanku. Jak zmniejszyć ryzyko wypadku?
Prędkość zabija. Policjanci nie pozostawiają nam złudzeń. Najczęściej notowaną przyczyną wypadków jest nadmierna prędkość. Kilka dni temu funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego we Wrocławiu zatrzymali motocyklistę, który przy ograniczeniu prędkości do 110 km/h pędził prawie 235 km/h. Zatrzymany tłumaczył, że chciał wypróbować maszynę. Choć motocykle są niezwykle dynamiczne, czas reakcji ich użytkowników nie różni się od tego, który prezentują kierowcy samochodów. Należy pamiętać, że ulica to nie tor wyścigowy i nie można zakładać, że podczas ekstremalnie szybkiej jazdy nie zdarzy się nic nieprzewidzianego. Wybiegające na jezdnię zwierzę czy zauważona w ostatnim momencie spora dziura mogą mieć tragiczne konsekwencje. Czasami młodym motocyklistom brakuje również doświadczenia w prowadzeniu maszyny z dużą prędkością i łatwo tracą kontrolę.
Bądź widoczny. W pochmurny dzień, na tle szarego asfaltu ubrany w czarny strój motocyklista na czarnej maszynie nie rzuca się w oczy. Jak w rozmowie z dziennikarzami Polskiej Agencji Prasowej radzi Karol Jakubowski z Wydziału Prasowego Komendy Głównej Policji, najlepiej ubrać się w odblaskową kamizelkę. Dać się zauważyć innym uczestnikom ruchu - to jedna z najważniejszych taktyk bezpieczeństwa. Można to zrobić nie tylko wyglądem, ale też dźwiękiem. Jak mówi anglojęzyczne powiedzenie: "loud pipes saves lives". Głośny wydech rzeczywiście może uratować życie, często bowiem zdarza się, że nim zobaczymy motocyklistę, już słychać silnik jego maszyny, a to sprawia, że zwiększamy czujność.
Ryzykowne manewry. Błyskawiczne przyspieszanie zmienia punkt widzenia i nawyki. Kierowcom motocykli zdarza się lekceważyć zasady zdrowego rozsądku i przepisy. Wyprzedzając "wolne" samochody zaczynają coraz bardziej ryzykować. Jeśli z takim manewrem zgra się niekorzystny zbieg okoliczności, może to zakończyć się wypadkiem.
Wina nie zawsze leży jednak po stronie motocyklistów. Kierowcy samochodów są sprawcami niemalże połowy wypadków z udziałem jednośladów, a przyczyną takiego stanu rzeczy najczęściej jest brak wiedzy oraz niewystarczająca doza wyobraźni i ostrożności. Wielu kierowców zapomina o spoglądaniu w lusterka. Brak nawyku ciągłego kontrolowania sytuacji za tylnym zderzakiem jest szczególnie niebezpieczny podczas wykonywania manewru wyprzedzania. Czasami kierowcy dostrzegają poruszający się za nimi samochód, ale nie zauważają tego, że sami są wyprzedzani przez zbliżający się po wewnętrznej stronie pasa motocykl. Trzeba też pamiętać, że jednoślad łatwo może zniknąć w martwym punkcie lusterka lub zostać chwilowo zasłonięty przez inny pojazd.
Różnice prędkości. Kierowcy samochodów myślą swoimi kategoriami. Kiedy wyjeżdżają z ulicy podporządkowanej widząc motocykl, czasami nie biorą pod uwagę różnic w tempie przyspieszania motocykli i aut. Może to skutkować tym, że odległość, która wcześniej wydawała się bezpieczna, okazuje się zbyt mała, a rozpędzający się motocykl trafia prosto w bok karoserii samochodu wyjeżdżającego z bocznej ulicy. Nie mniej ważne jest zachowywanie prawidłowego odstępu od jadącego przed samochodem motocykla. Powinien on być większy niż w przypadku jazdy za dwuśladem, ponieważ motocykliści często hamują, redukując biegi. Nie można wówczas liczyć na to, że o zmianie prędkości pojazdu przed nami na czas poinformuje nas światło stopu.
Jak podsumowuje policja, trzy pierwsze miesiące tego roku, choć tragiczne, okazały się bezpieczniejsze dla motocyklistów od porównywalnego okresu ubiegłego roku. Co prawda zanotowano o trzy wypadki więcej niż do końca marca 2010 r., ale zginęło w nich o trzech motocyklistów mniej.
tb/mw/mw